Dlaczego przyjmować Komunię świętą na rękę? Odpowiada św. Katarzyna ze Sieny
"Czy lęk przed dotknięciem Pana nie jest w świetle tego, co napisała Katarzyna, oporem przez pełnym przyjęciem tajemnicy Wcielenia?" - pyta jezuita.
Mam taką mini litanię świętych, którą odmawiam po przebudzeniu, zanim wstanę z łóżka. Zwyczajowo też próbuję poczytać we wspomnienie tych świętych jakiś fragment z ich dzieł
Wśród nich jest dzisiejsza patronka, św. Katarzyna ze Sieny, dominikańska tercjarka, doktor Kościoła, która nie potrafiła pisać, tylko dyktowała swoje listy i teksty. Żyła w XIV wieku. Była 24 dzieckiem w rodzinie. Spieszyła z pomocą chorym na dżumę. Umarła z wycieńczenia w wieku 33 lat.
Odważnie upominała księży, biskupów, a nawet papieży. Z tego powodu miała wielu wrogów. Wezwano ją na sąd inkwizycyjny we Florencji. Przecież nie do przyjęcia było, aby kobieta tak wypowiadała się o duchownych. Nie znalazłszy nic nieprawomyślnego w jej pismach, zwolniono ją.
Poniżej fragmenty z "Dialogu o Bożej Opatrzności", gdzie Bóg Ojciec rozmawia z Katarzyną. W traktacie o "Mistycznym Ciele Świętego Kościoła" czytamy o kapłaństwie i przyjmowaniu Komunii świętej. Pojawia się tutaj ciekawa argumentacja teologiczna, dlaczego przyjmować Komunię świętą na rękę.
Na początku Bóg Ojciec mówi do Katarzyny o godności wyświęconych szafarzy. Istotne jest jednak, na jakim tle Bóg ukazuje tę godność:
"Sprawiła to dobroć moja, poza ogólną miłością, którą miałem dla stworzeń swoich, stwarzając je na obraz i podobieństwo moje i odradzając was dla łaski (...) Doszliście do wyższego dostojeństwa przez zjednoczenie mej boskości z naturą ludzką aniżeli anioł, gdyż przyjąłem naturę waszą, nie anielską. Ta wielkość jest wspólnym dobrodziejstwem dla wszystkich stworzeń obdarzonych rozumem. Lecz spośród nich wybrałem mych szafarzy, dla waszego zbawienia, aby przez nich rozdawana była Krew pokornego i nieskalanego Baranka, Jednorodzonego Syna mojego".
Wybranie wyświęconych nie przewyższa daru stworzenia na podobieństwo Boże i udziału wszystkich ludzi w tajemnicy Wcielenia. Największym darem jest to, że wszyscy chrześcijanie (w tym wyświęceni szafarze) mają udział w boskiej naturze. Duchowni służą tej tajemnicy i dojrzewaniu podobieństwa do Boga we wszystkich ochrzczonych.
Następnie czytamy o przyjmowaniu Ciała Syna. Co ciekawe, Bóg Ojciec mocno podkreśla cielesny charakter Komunii świętej. Mówi do św. Katarzyny także o dotykaniu Ciała Pańskiego przez wszystkich ochrzczonych, przygotowanych do tego przez Ducha Świętego, a więc o przyjmowaniu Eucharystii na rękę:
"Jakim okiem, najdroższa córko, winniście, ty i inni, patrzeć na tę tajemnicę i dotykać jej? Nie tylko cielesnym okiem i dotykiem, które są bezsilne. Oko twoje nie widzi nic innego, tylko biel chleba, ręka nie dotyka nic innego, tylko powierzchni chleba, smak nie kosztuje nic innego, tylko smaku chleba"
"Kto go dotyka? Ręka miłości. Tą ręką dotyka dusza tego, co oko intelektu widziało i poznało w Sakramencie przez wiarę"
"Nie tylko zmysłami cielesnymi winniście więc przyjmować i rozważać ten sakrament, lecz zmysłem duchowym, przygotowując przez miłość władze duszy do rozważania, przyjmowania i kosztowania tej tajemnicy"
Dlaczego powinniśmy dotykać rękami Ciała Pańskiego? Chodzi o to, że człowiek posiada pięć zmysłów: wzrok, słuch, smak, powonienie i dotyk. Skoro całe człowieczeństwo obecne jest w Ciele Chrystusa, to także wszystkie zmysły ludzkie.
W średniowieczu uczono, że oprócz zmysłów cielesnych istnieją ich odpowiedniki w duchu. Ale do zmysłów duchowych wchodzi się przez bramę zmysłów cielesnych. Piękny obraz, który pokazuje jedność ciała z duchem. Dotykowi cielesnemu odpowiada dotyk duchowy.
Oddanie czci tajemnicy Wcielenia, a także uznanie obecności człowieczeństwa Chrystusa w Eucharystii, polega także na tym, że dotykam Pana ręką. Język nie służy do dotykania, lecz do wyczuwania smaku. Wykluczenie z przyjmowania Komunii świętej zmysłu dotyku jest niejako wyłączeniem części człowieczeństwa w Chrystusie. W końcu Jezus mówi "Bierzcie (dotyk) i jedzcie (smak)!. Inne zmysły: słuch, wzrok, powonienie zakłada się.
Jak wobec tego przedstawiają się obawy wielu wiernych, że nie powinni dotykać Ciała Pańskiego? Co może kryć się za tym lękiem?
Wiele osób uzasadnia przyjmowanie Ciała Pańskiego tylko do ust szacunkiem i czcią wobec Pana Jezusa. Niektórzy twierdzą nawet, że komunia święta na rękę to profanacja albo że drobiny Ciała Pańskiego pozostają na dłoniach.
Ale czy lęk przed dotknięciem Pana nie jest w świetle tego, co napisała Katarzyna, oporem przez pełnym przyjęciem tajemnicy Wcielenia? Czy nie boimy się bliskości Boga, który chce być dotykany zmysłem dotyku? Aby kogoś dotknąć, muszę się do niego zbliżyć. Bóg chce, abyśmy w ten sposób poczuli zmysłowo, że On jest pełnym i prawdziwym człowiekiem. Czy powstrzymywanie się przed przyjęciem komunii świętej na rękę pod pozorem czci do Pana Jezusa, nie pomniejsza wiary w Jego człowieczeństwo obecne w tym sakramencie? Czy w ten sposób na nowo nie wykopujemy przepaści między bóstwem a człowieczeństwem, którą sam Bóg postanowił znieść?
Tekst ukazał się również na Facebooku autora.
Skomentuj artykuł