Do Nieba nie pójdą wyznawcy konkretnej religii ani członkowie jednego narodu

(fot. unsplash.com)
Mieczysław Łusiak SJ / Wojciech Jędrzejewski OP

Kto więc tam się spotka?

Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ

Naszym bliźnim jest nie tyle ten, z kim łączą nas więzy krwi, narodowość czy religia, ale ten, kto nam okazuje miłosierdzie – kto jest dla nas dobry. W Niebie spotkają się ludzie dobrzy, a nie wyznawcy tej czy innej religii lub członkowie tego czy innego narodu. To co nas naprawdę łączy, już tu na ziemi i jeszcze bardziej w Niebie, to podobieństwo do Boga. A w tej przypowieści właśnie Samarytanin był do Boga najbardziej podobny.

Nie oznacza to jednak, że mamy miłować tylko naszych bliźnich. Jezus uczy nas miłowania wszystkich, także nieprzyjaciół, ale o tym mówi przy innej okazji. O tym mówi przede wszystkim swoim życiem.

Komentarz Wojciecha Jędrzejewskiego OP

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Do Nieba nie pójdą wyznawcy konkretnej religii ani członkowie jednego narodu
Komentarze (15)
RF
~Robert Forysiak
7 października 2020, 20:08
W takim razie z nas katolików są nieźli frajerzy. Orzemy jak możemy, a tu okazuje się wystarczy być dobrym. Nawet do spowiedzi nie trzeba chodzić. Zresztą logiczne, bo z czego dobry ma się spowiadać?
TS
~Taki Sobie
7 października 2020, 20:45
Wiara jest łaską, dostaliśmy za darmo, komu wiecej dano....... :)
JM
~Jan M.
7 października 2020, 21:37
Chrześcijaństwo jest trudne, katolicyzm jest łatwy. Chrześcijaństwo wymaga milości, katolicyzm - spełniania zewnętrznych form i wymogów. Jak fazyzeusze. Aż kluje w oczy jak bardzo farzuzeusze przypominają wielu katolików! Też "orali jak mogl"i, pościli, odprawiali długie modły, pokazywali na zewnątrz swoją pobożność, nie opuszczali nabożeństw, byli gorliwymi, praktykującymi katolikami... przepraszam, faryzeuszami. Przyszedł Bóg i powiedział: sprawdzam! Ile miłości dajecie światu? Pokażcie mi swoją "dobroć"! Tak, wiem, miłość jest trudna, żadne zewnętrzne formy rutuałów jej nie zastąpią. Kohen i Lewita, którzy przeszli mimo rannego czlowieka, pewnie się usprawiedliwili "Śpieszymy się na nabożeństwo, pomodlimy się za tego biedaka". Jedynie obcy, niewierny (niewierzący, ateista) człowiek z Samarii wykonał wolę Boga. Pokazał czynem, czym jest miłość.
KS
Konrad Schneider
8 października 2020, 06:16
Pana komentarz jest bardzo prowokujacy. Lubie takie. Wiec odpowiem podobnie: jesli ktos w ten sposob odbiera katolicyzm, to rzeczywiscie jest frajerem :-)!
JM
~Jan M.
9 października 2020, 11:08
Panie Konradzie, a czym jest katolicyzm dla nie-frajerów? Będę wdzięczny za odpowiedź.
AP
~A. P.
7 października 2020, 16:40
Czy papież Benedykt XVI nie powiedział, że poza Chrystusem nie ma zbawienia? To jak religia nie ma znaczenia? Dla wielu muzułmanów zabijanie nie-muzułmanów przynosi chwałę, czy oni też pójdą do nieba? Może zostawmy decyzję Bogu, a sami żyjmy wg zasad naszej wiary.
P
Piotr ~
7 października 2020, 23:18
Nie wydaje mi się, aby Chrystus był związany tym, co nazywasz religią.
PP
Pablo Picasso
6 października 2020, 21:37
Ten tekst jest dramatem w jaki sposób manipuluje się Ewangelią, polecam przypomnieć sobie 1 przykazanie. Jezus oddał za nas życie zatem jak można mówić na portalu katolickim, że wystarczy być tylko dobrym by znależć się w niebie...nie da się tego słuchać. Mamy wierzyć w Jezusa, który jest naszym Zbawicielem, od Niego mamy się uczyć jak być dobrym.Modlitwy i pokuty trzeba bo kłamstwo i jad nieprzyjaciela nas zalewa. Autorowi tego tekstu życzę nawrócenia.
EZ
Elżbieta Zwirko
5 października 2020, 23:08
I Nasi wrogowie sa dobrzy dla swoich bliskich, ale nas chetnie by zabili. Prawdziwe dobro jest w czlowieku, ktory bezwarunkowo kocha Boga I wypelnia Jego Wole czyli musi wierzyc, ze Bog jest. Z milosci do BOGA , przebaczasz wrogom nawet. Nie ma w innym Zbawienia, tylko w Jezusie Chrystusie. Ewangelia, jest dzis gloszona wszelkie narodom, kto jej nie przyjmuje, nie bedzie Zbawiony. KTO nie spozywa Ciala I Krwi Jezusa Chrystusa, nie ma zycia w sobie. Zyja, a jakby umarli. Maja oczy, nie widza, maja uszy, nie slysza. Ostateczne Slowo nalezy do BOGA.
KP
~katolik pomniejszego płazu
5 października 2020, 11:32
Pan Jezus chyba niepotrzebnie się trudził, bo przed Jego narodzeniem też byli "dobrzy ludzie"
TS
~Taki Sobie
7 października 2020, 12:18
Byli, i myślę, że są z nim teraz :)
HB
~Humphrey B.
5 października 2020, 10:34
" W Niebie spotkają się ludzie dobrzy, a nie wyznawcy tej czy innej religii lub członkowie tego czy innego narodu." A co ksiądz rozumie przez dobroć, bo Jezus mówi, że nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg, i co ksiądz rozumie przez "tę czy inną"? Bo wydawałoby się, że my dla nas chrześcijan jest ważne, w kogo wierzymy. A z księdza tekstu wynika, że nie. Ta czy inna religia - nie ma znaczenia, ważne, żebyś był dobrym człowiekiem. Nie, proszę księdza, dopiero Ewangelia w pełni uczy nas, co to znaczy być dobrym człowiekiem, na przykład przez przypowieść o dobrym Samarytaninie, więc ma znaczenie, czy wyznajesz Chrystusa czy inne religie. Co się z wami (niektórymi) jezuitami dzieje?
6 października 2020, 22:18
@Humphrey "dopiero Ewangelia w pełni uczy nas, co to znaczy być dobrym człowiekiem" No to czego nas uczy ? Z chęcią przeczytam. A czy gdybym nigdy nie słyszał o Ewangelii a postępował tak właśnie jak nas uczy Ewangelia to byłbym dobrym człowiekiem czy nie ?
AS
~Antoni Szwed
9 października 2020, 20:40
@ Jerzy2 No fakt, Pan Jezus niepotrzebnie się trudził. Na świecie jest mnóstwo dobrych ludzi, którzy niebo mają zagwarantowane, bo są dobrzy i już. Zasłużyli na niebo, więc Pan Jezus musi im to niebo dać. Jego Łaska jest im niepotrzebna, bo grzechów nie mają. Dziś większość ludzi w tzw. cywilizowanym świecie się nie spowiada, bo przecież grzechów nie mają a "średniowieczni" nie są. To jest dobroludzim, który jest współczesną odmianą pelagianizmu, potępionego przez Kościół (szczególnie dołożył się do tego św. Augustyn). W rozumieniu tej starożytnej herezji grzech pierworodny popełnili jedynie Pierwsi Ludzie w Raju. Skutki tego grzechu nie przenoszą się na następne pokolenia. Człowiek rodzi się czysty. Jeśli moralnie dobrze żyje, to o własnych siłach dostaje się do nieba. Chrystus jako Zbawiciel jest tu niepotrzebny.
9 października 2020, 23:29
@Antoni. A jakie jest największe przykazanie z Ewangelii ? Może pan napisać ? Pytam więc, co z tymi, którzy by nigdy o ewangelii nie słyszeli a jakimś jednak przypadkiem przestrzegali tegoż przykazania ? Zostaną potępieni ? A co z tymi co żyli przed naszą erą ? Też z automatu wszyscy poszli do piekła bo nie wyznawali Chrystusa ? Ale jak mogliby go wyznawać skoro nie pojawił się jeszcze na świecie ?