Duchowe złudzenia

"Nie każdemu duchowi dowierzajcie, ale badajcie duchy, czy są z Boga" (1 J 4, 1) (Fot. decafinata/flickr.com/CC)
Manuel Ruiz Jurado SJ

Przez "złudzenie" rozumiemy pomyłkę lub też niedostrzeżony błąd, który posiada jednak swoje źródło w pragnieniach czy też upodobaniach, co sprawia, że osoba, nawet bez złej woli, uważa za rzeczywistość to, co jest tylko wymysłem, albo nadaje rzeczywistości takie znaczenie, jakiego ona nie posiada.

Zwyczajny błąd odkrywamy z pomocą rozumu i odrzucamy go lub poprawiamy; złudzenie zaś charakteryzuje się trwałością z powodu mniej lub bardziej świadomego upodobania, które je podtrzymuje.

Natura złudzeń duchowych

DEON.PL POLECA

W złudzenia często mogą wpaść osoby pragnące bardziej lub mniej poświęcić się życiu duchowemu, lecz nie posiadające odpowiedniego przygotowania i pozbawione kierownictwa. Alain Derville definiuje "złudzenie duchowe" jako błędny sąd o chrześcijańskiej wartości aktu ludzkiego, podtrzymywany przez prawe sumienie. Nazywa się to złudzeniami, gdyż oszukują mimowolnie tego, kto im podlega, przynajmniej wtedy, kiedy zaczyna je traktować jako autentyczną rzeczywistość. Dzieje się tak dlatego, że człowiek w pełni sobie nie uświadomił nieuporządkowanego przywiązania, z którego złudzenia pochodzą, oraz ich dysharmonii z własną rzeczywistością.

Czasami odpowiedzialność osoby za złudzenia dotyczy ich przyczyny, kiedy to osoba nie starała się wystarczająco o odpowiednie usposobienie i wyrwanie korzenia swoich pomyłek. Po otrzymaniu ostrzeżenia osoba ponosi już odpowiedzialność za ich unikanie lub wyzwolenie się z nich; powinna przyjąć takie ostrzeżenie, nie ufać sobie zbytnio i zastosować odpowiednie lekarstwo.

Istnieją złudzenia natury teoretycznej lub praktycznej: co do jakiejś nauki lub postępowania. Dotyczą one czystości intencji, środków zastosowanych lub do zastosowania, celu osiągniętego lub do osiągnięcia w różnych dziedzinach - w praktykowaniu cnót, apostolacie lub życiu zakonnym itp.

Źródła złudzeń

Źródła tych złudzeń mają różnoraki charakter. Po pierwsze, niewystarczające przemyślenie własnych doświadczeń, lekceważenie spraw duchowych i przede wszystkim brak właściwej intencji lub współbrzmienia z Duchem Bożym. Wszystkie te uchybienia przejawiają się jako niewystarczająca zdolność do uważnego i rozumnego odczytywania danych, które pochodzą z doświadczenia; a ponieważ te dane są niewłaściwie odbierane, prowadzą do pomyłki.

Kiedy indziej złudzenie może wiązać się z brakiem refleksji, czego skutkiem jest pochopność w sądzeniu, albo z przesadną samowystarczalnością i brakiem konsultacji w trudnych osobistych sprawach. Czasami też wynika z uprzedzeń, których przyczyną bywa charakter, środowisko kulturowe czy otrzymane wychowanie.

Brak doświadczenia, połączony z nierozsądną gorliwością, może wprowadzić osoby początkujące w złudzenia, tak iż zaczynają wierzyć, że doskonałość osiąga się dzięki osobistym porywom, i zniechęcają się swoimi niepowodzeniami. Albo zapominają, że konieczna jest cierpliwość, wytrwałość i stałość w walce ze swoimi brakami czy egoistycznymi skłonnościami, które dają o sobie znać z mniejszą lub większą mocą przez całe życie, przybierając nowe i bardziej wyszukane formy.

Główną przyczyną złudzeń są jednak nieuporządkowane uczucia. Pycha oraz niedostatki wiary prowadzą do pragnienia rzeczy nadzwyczajnych, do niezadowolenia ze zwyczajnego praktykowania cnót i ze zwyczajnej pomocy łaski. Rodzi się wtedy pragnienie wyróżnienia się, chce się uchodzić za nieomylną wyrocznię; jest się skłonnym utrzymywać, że tylko to jest od Boga, co popiera nasze idee i osobiste plany, lub chce się Boże natchnienia przykrawać do własnych idei i zamiarów.

Wszystko to może stać się przyczyną różnego rodzaju autosugestii lub sprawić, że uznamy za rzeczywiste lub pochodzące od Boga to, co jest tylko naszą fantazją i egoistycznym pragnieniem. I tak można zasłonić pozorem gorliwości apostolskiej lub zawodowej to, co naprawdę jest ucieczką od spotkania sam na sam z Bogiem; zaś pozorem umiłowania modlitwy to, co jest ucieczką od odpowiedzialności apostolskiej i zawodowej; pod bezkompromisowym profetyzmem, obnażającym cudze braki, kryć się może demagogia, która wcale nie idzie w parze z podobnym rygoryzmem wobec siebie samego.

Badania podświadomości ludzkiej odsłoniły podziemne, ukryte, zamaskowane oddziaływanie; odsłoniły skażenie, które przejawia się w niewidoczny sposób w naszym świadomym życiu. Wciskają się w nasze życie utylitarne intencje, powiązane z nieświadomymi impulsami. I tak przybrać może maskę ideału moralnego to, co w głębi odpowiada jakiejś banalnej, nieuświadomionej tendencji, a nie wartościom świadomie przyjętym i zinterioryzowanym: pasywny charakter może tworzyć złudzenie posłuszeństwa; skłonność do wygody i przeciętność może uchodzić za umiarkowanie; fałszywa czystość może być skutkiem rozczarowania.

Wnioski dla rozeznawania

Przyczyny złudzeń duchowych są często natury psychologicznej. Tak uważał św. Ignacy Loyola, kiedy pisał: "Jak wiadomo, osoba pragnąca takich łask [chodziło o domniemane objawienia lub proroctwa] będzie skłonna wierzyć w ich posiadanie; zanim zobaczy, iż tak nie jest, ma skłonność do poddania się oszustwu, a winna skłaniać się ku temu, co przeciwne". Opisując zaś skłonności sprawiające, że osoba pozwala się oszukać, Ojciec Ignacy wskazywał na "zaburzone poznanie", upór i przywiązanie do własnego sądu, osłabienie ciała przez nadmierną surowość i nieroztropne obciążanie umysłu.

Trzeba je wszakże odnieść teologicznie do sytuacji człowieka upadłego: znajduje się on pod wpływem fomes peccati - "zarzewia grzechu", które bierze się z grzechu pierworodnego. Św. Augustyn w komentarzu do Psalmu 37 pisze: "Trwajmy w smutku, dopóki dusza nasza nie wyzbędzie się złudzeń… Ileż jest złudzeń duszy! Gdybym chciał je opisać - czy wystarczyłoby czasu? Któż im nie ulega? Ostrzegę pokrótce, jak nasza dusza pełna jest złudzeń".

Nie oznacza to jednak, że "książę ciemności" nie może interweniować w różnych okresach i etapach rozeznawania oraz podsuwać obrazów lub myśli, rozbudzać namiętności i uczuć, które sprzyjają powstawaniu, rozwojowi i komplikacji złudzeń.

I właśnie w takim kontekście psychologicznym i duchowym należy odczytywać wezwanie z Pierwszego Listu św. Jana: Nie każdemu duchowi dowierzajcie, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie (1 J 4, 1). Tak samo widzieć trzeba definicję daną przez św. Pawła: fałszywi apostołowie - to podstępni działacze, udający apostołów Chrystusa. I nic dziwnego. Sam bowiem szatan podaje się za anioła światłości. Nic przeto wielkiego, że i jego słudzy podszywają się pod sprawiedliwość. Ale skończą według dzieł swoich (2 Kor 11, 13-15). Dlatego też św. Paweł poucza chrześcijan z Efezu, że toczymy walkę nie tylko przeciw ciału, ale również przeciw duchom zła; trzeba więc do takiej walki przywdziać zbroję Bożą (por. Ef 6, 10-18).

Historia duchowości wykazuje, że "przeciwnik" zwykł posługiwać się pożądliwościami ludzkimi, aby oszukać człowieka: na przykład miłością własną po to, aby po jednym czy wielu zwycięstwach uwierzył człowiek, iż jest silniejszy niż w rzeczywistości; pychą i ciekawością, aby uznał za objawienia i zjawiska nadprzyrodzone wytwory swojej fantazji; pragnieniem wygody, aby uznał za konieczny wypoczynek to, co jest brakiem umartwienia, albo też, twierdząc, że cnota jest rzeczą wewnętrzną, odrzucał praktyczne doskonalenie się w cnocie; pragnieniem przyjemności, aby szukał w modlitwie odczuwalnego zadowolenia zamiast woli Bożej; zarozumiałością, żądzą honorów i poklasku, aby uważał za natchnienia i światło od Boga to, co jest w istocie tylko przecenianiem własnych pomysłów.

Środki zaradcze

Lekarstwa na złudzenia należy szukać w ascetycznych wysiłkach i pokornej modlitwie. One to prowadzą do powstrzymania i osłabienia przyczyny złudzeń. Przekonanie o własnej niemocy, szczere uznanie własnych ograniczeń - to konieczne składniki pokornej postawy, na której powinno się opierać chrześcijańskie życie.

Konsekwencją takiej postawy jest odkrycie sumienia i oczekiwanie pomocy od doświadczonego ojca duchowego. Przypomnijmy powiedzenie, które Kasjan wkłada w usta opata Mojżesza: "Żadnym innym występkiem szatan nie pociąga tak nagle zakonnika i nie doprowadza go do śmierci, jak tym, że go przekona, by zlekceważywszy rady przełożonych, polegał na własnym sądzie i na własnym zdaniu".

Ogólnie rzecz biorąc, można podejrzewać oszustwo, kiedy chodzi o decyzje, które wzmacniają nasze skłonności lub miłość własną. Św. Ignacy Loyola wspomina o tym oszustwie w Liście o posłuszeństwie, cytując św. Bernarda: "Ktokolwiek stara się otwarcie czy skrycie, by ojciec duchowny nakazał mu to, czego sam pragnie, ten oszukuje sam siebie, jeśli sobie przypadkiem pochlebia, że to jest posłuszeństwo. W tym wypadku przecież nie on przełożonemu, ale raczej przełożony jemu jest posłuszny".

Nigdy nie należy więc uważać, że osiągnęło się już wystarczającą prostotę ducha, roztropność oraz gotowość do zasięgania rady u wykształconych i doświadczonych osób - w sprawach naszego życia duchowego, szczególnie zaś w wypadku zjawisk, które wydają się nadzwyczajne. Ponadto, by dokonać właściwego rozeznania, trzeba zwracać uwagę nie tylko na ducha, lecz także na psychologię osoby.

Fragment książki: M. R. Jurado SJ, Rozeznawanie duchowe. Teologia, historia, praktyka, tłum. K. Homa SJ, Wydawnictwo WAM, Kraków 2002, s. 51-57.

Manuel Ruiz Jurado SJ (ur. 1930), emerytowany profesor teologii duchowości Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie, wybitny znawca duchowości ignacjańskiej i historii duchowości Towarzystwa Jezusowego.

Życie Duchowe

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Duchowe złudzenia
Komentarze (10)
Maciej Śliwowski
15 grudnia 2015, 04:29
Czyżby było złudzeniem, że nie wiem o co tu chodzi?
WP
Wisła Płock
6 maja 2014, 21:03
Manipulacja i nic więcej.
P
pytaj
2 września 2012, 12:46
Czy można jeszcze gdzieś kupić " Rozeznawanie duchowe" M.R.Jurado S.J. ?
L
LP.
18 stycznia 2012, 14:30
Andrzej: Uwielbiam Jezuitów. U nich dzielenie włosa na czworo ma zawsze sens. Chwalisz, czy ganisz?
A
andrzej
27 grudnia 2011, 00:05
Uwielbiam Jezuitów. U nich dzielenie włosa na czworo ma zawsze sens.
Q
Q
22 grudnia 2011, 15:57
a ja mam coś o pysze(a może też i o złudzeniu? ;) Pewnego razu Goethe i Beethoven udali się na przechadzkę, aby móc w spokoju trochę porozmawiać. Wszędzie jednak spotykali spacerowiczów, którzy kłaniali im sie z szacunkiem. W pewnym momencie Beethoven powiedział: -Jakież to męczące! Nigdzie nie można się schować przed tymi honorami! Goethe: -Proszę się tak nie denerwować, mistrzu. Bardzo możliwe, że te honory przeznaczone są dla mnie.
M
MR
22 grudnia 2011, 15:43
 Dziękuję. Niech DEON będzie miejscem dla takich przemyśleń 
P
Pawel
22 grudnia 2011, 13:33
 Hmmm ... ale jak znaleźć kierownika duchowego. Wydaje mi się (ale może tylko tak mi się wydaje), że osoby świeckie mają w tym zakresie ograniczone pole działania. 
N
N.
17 sierpnia 2014, 20:16
Pogadaj ze swoim ks ;) Mój, np. się zgodził :)
A
anlu
15 grudnia 2011, 19:06
Poddawajmy  się na DEONIE osądom innych i przymierzajmy się do pokory !