Adam Szustak OP: Boję się katolików, którzy mówią "Zaufaj Bogu i będzie dobrze"

O. Adam Szustak OP. Źródło: YouTube.com / Langusta na palmie
Langusta na Palmie / mł

- To myślenie było bardzo powszechne w Starym Testamencie. I jestem przekonany, że niewiele się zmieniło, że wciąż bardzo wielu chrześcijan żyje w takim paradygmacie: jeśli ktoś jest bogaty, powodzi mu się, jest sławny, życiowo osiągnął sukces, to znak, że Pan Bóg mu błogosławi. Musimy skończyć z takim myśleniem! - mówi o. Adam Szustak OP w nagraniu z serii "CNN".

Dominikanin mówi w nagraniu o Księdze Koheleta, którą większość ludzi kojarzy dzięki słynnemu stwierdzeniu "marność nad marnościami i wszystko marność". Jak podkreśla o. Szustak, Kohelet nie jest skrajnym pesymistą, a jego konkluzja nie jest wcale taka, że nie ma się co martwić, bo i tak będzie beznadziejnie.

To myślenie nie ma wiele wspólnego z prawdą

- Kohelet był niesamowitym rewolucjonistą. Poszedł absolutnie pod prąd temu, co myśleli ludzie Starego Testamentu. Było to bardzo proste myślenie, które niewiele ma wspólnego z prawdą i Panem Bogiem. Jakie? Że to, co się dzieje na świecie, jest pewnego rodzaju odbiciem sprawiedliwości Bożej. A ona polega na tym, że jeżeli żyjesz dobrze, święcie, blisko Pana Boga, wierny jemu, to się odzwierciedla w życiowym powodzeniu. Czyli gdy ktoś był bogaty, powodziło mu się, był sławny, miał dużo dobytku, bydła, upraw, roli, życiowo osiągnął sukces, to był znak: Pan Bóg mu błogosławi. A jeżeli ktoś, będąc Żydem, doświadczał chorób, biedy, nieszczęścia, to znaczyło, że jesteś grzeszny, że jesteś daleko od Pana Boga, że Bóg ci nie błogosławi.

DEON.PL POLECA

Takie myślenie, według zakonnika, cechuje wielu współczesnych chrześcijan. Gdy jesteśmy z Panem Bogiem i będziemy mu naprawdę wierni, to On nas będzie chronił, przeprowadzał przez wszystkie trudne rzeczy, bronił nas od nieszczęść. Gdy w życiu wierzącego wydarza się coś złego, zaczyna mieć pretensje do Pana Boga.

"Gdyby Bóg był dobry, nie byłoby cierpienia"?

- To najczęstszy zarzut, który słyszę od ludzi, którzy odeszli od wiary jest taki; gdyby ten wasz Pan Bóg był taki dobry, to by się nie działy te wszystkie nieszczęścia, złe rzeczy, cierpienie. Czemu ludzie cierpią? To jest najpowszechniejszy argument przeciwko wierze; gdyby Pan Bóg był i gdyby bycie z nim było czymś dobrym, realnym, prawdziwym, to powinno skutkować dobrem w świecie - mówi dominikanin. - Musimy skończyć z myśleniem, że życie z Bogiem polega na tym, że nam się życie poukłada, naprawi się i wszystko w nim będzie dobrze. Nie mówię, że Pan Bóg wielu rzeczy nie może ponaprawiać razem z nami. Ale nie o to chodzi w życiu.

Analizując Księgę Koheleta, o. Szustak zauważa, że prorok daje bardzo jasne wskazówki: w życiu nie chodzi o to, żeby nam się powodziło. Chodzi o to, żebyśmy byli jak najbliżej z Panem Bogiem, bez względu na to, że będzie dobrze czy źle.

Oczekujemy od Boga, że naprawi nam życie

- Zdaję sobie sprawę, jak wielu z was się z tym nie zgadza. Bardzo wiele osób oczekuje ciągle od Pana Boga tylko jednego: żeby im poukładał i ponaprawiał to życie. I po to są z Bogiem. A Kohelet mówi: nie, nie po to jesteśmy z Bogiem. W życiu jest czas na wszystko, na kochanie i niekochanie, na pracę i na lenistwo, na miłość i nienawiść. Bez względu na to, co się dzieje w twoim życiu, możesz być z Bogiem. Bez względu na to, czy to się rozsypuje, czy nie rozsypuje, to możesz w tym być z Bogiem. I wtedy przez to przejdziesz i będziesz błogosławiony Bożą obecnością, a nie tym, że wszystko ci się naprawi - mocno stwierdza zakonnik.

Podkreśla też inną ważną rzecz. Nigdy w życiu nie będzie tak, że jak się "dostatecznie mocno" oddamy Bogu, to On wkroczy w każdy zakamarek naszego życia i wyciągnie nas z wszystkich grzechów. I właśnie to podkreśla Kohelet: że tylko Bóg wie, czemu jedne rzeczy w życiu mogą się naprawić, a inne nie.

Zaufanie to nie jest bezczynność

- Cała sztuka to Mu zaufać. Nie obrażać się na Niego, że nie jest tak, jak byśmy chcieli, żeby było. I to nie znaczy być bezczynnym. Bardzo często, kiedy w Kościele myślimy „zaufanie”, to tak naprawdę mamy namyśli bezczynność. Czyli tak puszczamy życie, bez zaangażowania. Nie! Człowiek ma być zaangażowany, ma się starać. W niektórych rzeczach Pan Bóg przyjdzie i nam je wyprostuje, a w innych nie. Czemu? Nie wiem. I Kohelet mówi: to jest po ludzku nie do ogarnięcia - mówi o. Szustak.

Jak dodaje, bardzo wielu katolików źle rozumie zaufanie Bogu.

- Boję się takich katolików, którzy mówią: zaufaj Bogu i będzie dobrze. Nie! Zaufaj Panu Bogu i będzie albo dobrze albo źle, i nie ma to znaczenia, bylebyś był z Panem Bogiem. Zaufaj Panu Bogu: może będzie źle, ale będziesz z Panem Bogiem. I tak naprawdę o to chodzi.

Posłuchaj całego nagrania:

Źródło: Langusta na palmie / YouTube.com

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Adam Szustak OP: Boję się katolików, którzy mówią "Zaufaj Bogu i będzie dobrze"
Komentarze (8)
SN
~Szymon Nikody
14 sierpnia 2022, 22:49
Wiara typu " Zaufaj Bogu i będzie dobrze " oczywiście nie sprawdza się w sferze doczesnej, co w następstwie rodzi szereg zwątpień i rozczarowań. Niestety , tak to nie działa. Ostatnio miał miejsce straszny wypadek w czasie pielgrzymki do Medjugorie. Najbardziej wstrząsnęła mną historia 73 - letniej Pani , która pielgrzymowała z córką - zakonnicą. Na wieść o śmierci Mamy , jej 43 - letni syn , samotny człowiek , który z nią mieszkał , popełnił samobójstwo. Potworna tragedia w rodzinie , która zapewne głęboko żyła chrześcijańską nadzieją . W ziemskim realu, całkowita porażka , trudno z tego wyprowadzić jakiekolwiek doczesne dobro. Ale z innej , niebiańskiej perspektywy ( o której mamy blade pojęcie) , rzecz może wyglądać zupełnie inaczej.
MW
Marcin Wróbel
14 sierpnia 2022, 13:17
Dobrostan rozleniwia. Gdy przeżywam pasmo sukcesów wchodzę w pychę i czuję się samowystarczalny. Trudności, porażki, kryzysy uczą pokory. Pokazują moje ograniczenia i miejsce w szeregu. Wiem wtedy, że tylko blisko Pana mogę przetrwać, dziękuję mu za wszystko, poznaję Jego i siebie. Dziękuję Ci Panie za wszystko co trudne w moim życiu
JA
Jan Antoni
13 sierpnia 2022, 15:05
Dochodzimy do momentu, kiedy kolejny dominikanin zaczyna uważać się za proroka. Można by to było pominąć, gdyby nie fakt, że jest to prorok fałszywy. Jak się ma podkopywanie wiary w Miłosierdzie i w sens zaufania Panu Bogu do np. słów św. Piotra: "Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was." (1P 5,7)? A jak do objawień św. siostry Faustyny i nauki św. Jana Pawła II o Miłosierdziu Bożym? Czy wezwanie "Jezu ufam Tobie!" jest nadużyciem i błędem? Jeśli można prosić P.T. ojców Jezuitów - niech na tym portalu nie będą upowszechniane błędne i heretyckie koncepcje dominikanów! OP jeszcze się nie wygrzebali (tylko otrząsnęli i udają, że sprawy nie ma) z afery we Wrocławiu, a już rozrabiają dalej.
AS
~Antoni Szwed
13 sierpnia 2022, 10:09
O. Szustaku, ty się nie bój katolików, ty się bój Boga.
AS
~Arturo S
11 sierpnia 2022, 06:56
A modlitwa ks. Dolindo i przesłanie Pana Jezusa mówiące o zaufaniu do Niego i proszące o pełne mu oddanie i zawierzenie ? A On obiecuje że"się tym zajmie".
AX
Agata xxx
13 sierpnia 2022, 19:18
No tak, ale zaufanie i oddanie spraw Jezusowi nie oznacza, że one ułożą się zawsze tak jakbym chciała. Z tego co wiem, to o. Dolindo nie miał łatwego życia. I chyba o to właśnie chodziło w "Jezu ty się tym zajmij", żeby być z Jezusem w każdej sytuacji, dobrej i złej, łatwej i trudnej. Jesteśmy zaproszeni żeby z Bogiem przeżywać każdą sytuację w życiu. Ja to tak rozumiem słuchając o. Adama.
AN
~Alicja Nowak
14 sierpnia 2022, 14:09
Ale to dopiero wtedy, kiedy wiem, że sama nic nie zdziałam bez łaski Bożej. Co nie znaczy, że mam usiąść i na tę łaskę biernie czekać.
JP
~Jacek Pieniążek
10 sierpnia 2022, 10:42
A może zaufaj Bogu i będzie dobrze nawet jeśli po ludzku będzie źle