Adam Szustak OP: Z powołaniami Kościół ma inny problem, niż się wydaje
Proście Pana żniwa, by wyprawił robotników: te słowa Ewangelii mocno dotyczą ewangelizacji, ale nie chodzi tu tylko o nowe powołania do stanu osób duchownych - mówi o. Adam Szustak OP w najnowszym odcinku cyklu "CNN". Jak podkreśla, to coś, co powinni przemyśleć w swoim życiu także świeccy.
- W tej Ewangelii jest niuans, który dla mnie wydaje się bardzo ważny i nie jest do kapłanów, tylko do każdego z nas. To zdanie się interpretuje w ten sposób, że mamy prosić Pana Boga o to, żeby powoływał nowych ludzi. Zgadzam się z tym, ale w tym zdaniu jest mowa, żeby prosić Pana, żeby wyprawił robotników. To dla mnie znaczy, że robotnicy są, tylko nie poszli robić - mówi dominikanin.
Według niego słowo "wyprawił" prowadzi do wniosku, że nie chodzi o znalezienie ludzi, których Bóg dopiero zaprosi, ale o tych robotników, którzy już są, ale nie chodzą na żniwo.
- Jest coraz mniej powołań, ale równie wielkim, a czasem nawet większym problemem jest to, że mamy mnóstwo robotników, którzy nie robią tego, co powinni robić. Czyli nie odpowiadają na wezwanie Pana Jezusa, żeby nie być tylko i wyłącznie urzędnikami, zarządcami, gospodarzami, ale żeby być Jego uczniami, którzy idą na żniwo. To jest prośba o realizację powołań niezrealizowanych, takich, które nie robią tego, co powinny robić.
Jak podkreśla o. Szustak, te słowa nie są skierowane tylko do osób duchownych. To też wezwanie do świeckich. Zakonnik mówi, że często w życiu ludzi świeckich są takie przestrzenie, gdzie nie chcą pójść i wykonywać woli Bożej.
- To jest twoje żniwo: twoja rodzina, twoja praca, miejsca, w których przebywasz. I gdzie bardzo często ze wstydu, ze strachu, z nieumiejętności, z lenistwa, a czasem z niemocy nie przyznajesz się do tego, że jesteś wierzący i nie świadczysz o Panu Jezusie - mówi zakonnik. -
Czy to znaczy, że wszyscy świeccy mają się mocno zaangażować w dzieło ewangelizacji najbardziej powszechnie rozumiane, czyli iść na ulicę i głosić? Dominikanin mówi, że chodzi o co innego: żeby przyznawać się do Boga w codzienności, w zwykłej rozmowie opowiadać się po stronie dobra, a nie zła i tłumaczyć, że to Jego słowo jest motywacją.
- Warto szukać miejsc, w które możemy być wyprawieni na żniwo. Mam wrażenie, że jako Kościół wzięliśmy wzięliśmy wolne. I nic nie robimy.
Źródło: Langusta na palmie / YouTube.com / mł
Skomentuj artykuł