Czy ściąganie na egzaminie jest grzechem?

(fot. youtube.com)
bp Grzegorz Ryś

Nie wszystko można od razu interpretować w tych kategoriach: grzech nie grzech. Mieliśmy takiego profesora z moralnej, który mówił: "Ja nie wiem, czy to jest grzech ciężki czy lekki, ale to jest świństwo".

To jest takie pytanie klasyczne i klasycznie się odpowiada: "To przynajmniej ściągaj z własnej ściągi". Myślę, że to jest więcej niż dopuszczalne. Bo jak człowiek sobie sam tę ściągę przygotował, to pewnie już i tak trzy czwarte ma w głowie. To jest najprostsza odpowiedź, ale i pewien unik.

Nie wszystko można od razu interpretować w tych kategoriach: grzech nie grzech. Mieliśmy takiego profesora z moralnej, który mówił: "Ja nie wiem, czy to jest grzech ciężki czy lekki, ale to jest świństwo". To jest dobre, bo ostatecznie poważny problem jest kompletnie inny.

DEON.PL POLECA

Studia to jest część pracy w życiu. I praca… jest takie zdanie papieża Jana Pawła z encykliki Laborem exercens, i to jest genialne zdanie. On pisze tak: "Praca ma to do siebie, że łączy ludzi". Praca ma przede wszystkim to do siebie, że łączy ludzi. To nie od razu widać. Zwłaszcza jak się studiuje, to człowiek myśli, że praca łączy go wyłącznie z indeksem. Otóż nie.

Gdybyś ktoś chciał na przykład zdać egzamin ze spowiednictwa w oparciu o ściągi, to kłopot nie jest w egzaminie. Kłopot jest w tym, że za trzy miesiące siądzie w konfesjonale. I to będzie egzamin, który go sprawdzi w sposób dramatyczny. Bo człowiek, który do niego przyjdzie do spowiedzi, będzie miał prawo myśleć, że ma do czynienia z kimś, kto jest kompetentny i kto mu może pomóc. I to jest poważna kwestia.

Jeśli źle przybijesz deskę gwoździem w moście, to nie chodzi o to, żeś odstawił fuszerkę, tylko chodzi o to, że ta deska pod kimś pęknie. Albo ktoś się zabije. Albo ktoś spadnie z tego mostu i się utopi.

Praca ma to do siebie, że łączy ludzi. Praca odnosi się nie do ocen, tylko do ludzi, którzy są gdzieś tam za tą pracą ukryci. Nie zawsze to widać. I wtedy myślimy poważnie, bo inaczej to jest taka kazuistyka. Jeszcze się spytajcie, od kiedy ściąganie jest grzechem ciężkim, a od kiedy lekkim. Nie ma takiego człowieka, który wam udzieli odpowiedzi na to pytanie.

Natomiast myślę, że każdy student przy odrobinie wrażliwości sumienia może sobie powiedzieć, czy studiuje w taki sposób, że będzie potem kompetentnie mógł pomagać ludziom. I to jest pytanie ważne. I tu bym sobie stawiał kategorię grzechu czy nie grzechu.

Materiał pochodzi z wideo zarejestrowanego przez Ruch Światło-Życie w Krakowie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Czy ściąganie na egzaminie jest grzechem?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.