Do oburzonych i krytykujących Agnieszkę Chylińską

(fot. youtube.com/user/agnieszkachylinskaTV)
Piotr Żyłka Blog

Piotr Żyłka odpowiada na swoim blogu na komentarze czytelników oburzonych na to, że Agnieszka Chylińska używa w "rozmowie życia" wulgaryzmów i tych, których bardzo niepokoi publikacja wywiadu z nią na katolickim portalu.

Ota cały wpis z bloga:

Dwie krótkie uwagi do komentarzy oburzonych katolików pod wczorajszym postem o wywiadzie z Agnieszka Chylińska.

Jeden oburzony czytelnik pisze: "Po co ta k***a? zwracając się do Boga. Ja też przeklinam, ale jak się modle to z pokorą. Bo to nie rozmowa z kumplem przy browarze"

No więc na mój chłopski rozum, to przed Panem Bogiem przede wszystkim trzeba być szczerym i prawdziwym. Mądrzy mistrzowie duchowi powtarzają: nie spotkasz Boga, jeśli będziesz przed nim udawać kogoś kim nie jesteś. Jeśli Agnieszka używa takiego języka na co dzień, to lepiej żeby przed Bogiem też była sobą, a nie pudrowała nosek i udawała grzeczniutką dziewczynkę. Modlitwa jest szczerą rozmową, a nie stawaniem na paluszkach i udawaniem kogoś, kim się nie jest.

Drugi oburzony czytelnik pisze: "Promowanie bluzg na portalu odnoszącym się do treści katolickich jest co najmniej niewłaściwe. Radzę nie cytować takich słów i nie wiązać ich z wiarą".

Polecanie wywiadu z Agnieszką, jednego z najbardziej poruszających i dających do myślenia, jaki ostatnio widziałem, to nie jest promowanie bluzga. To po pierwsze.

Po drugie, plizzzz, przestańmy z tym świętoszkowym gadaniem w stylu "jak coś takiego mogło się znaleźć na katolickim portalu" i rozdzieraniem szat.

No mogło się znaleźć, bo katolik to nie jest człowiek, który cały czas siedzi w kościele i klepie paciorki. Katolik też żyje, a życie jest czasem cholernie trudne i nieoczywiste. I o tym wszystkim trzeba mówić, a nie udawać, że jesteśmy idealni. A wiara to nie jest rzeczywistość tylko i wyłącznie dla grzecznych ministrantów. Jesteśmy niedoskonali, słabi, czasem zmęczeni, upadamy, wątpimy, szukamy. I tak w kółko. Ja w każdym razie tak mam i dlatego słowa Agnieszki i to jak ona to wszystko mówi, mnie porusza a nie oburza.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Do oburzonych i krytykujących Agnieszkę Chylińską
Komentarze (12)
KS
~katarzyna Szymanska
5 października 2019, 21:06
O jezu,jak ty sie ubralas w progr. ostatnim Mam talent , SZOK. Ty jestes matka? zona? kobieta? nie, tragedia jak ty sie zachowujesz? zero powagi, kobiecosci, tatuaze? matka? chuliganka tak wyglada nie kobieta w twoim wieku, szok.Opanuj sie ,bo nie chcemy ogladac z toba tego programu, uciekamy na inny,a podoba nam sie,ale ty nam nie pozwalasz swoim chuliganskim zachowaniem, szok.
KN
~katarzyna Nejman
5 października 2019, 20:57
Mozesz podac reke tej gessler, te same charaktery, baby ktore zachowuja sie jak chlopy z pegeeru.
AR
~agnieszka Rydzynska
5 października 2019, 20:55
ty czujesz sie kobieta? klniesz jak szewc,a co na to twoje dzieci? wychowasz je na takie,jaka jestes ty, szokkkkk. Tak zachowuje sie kobieta? nie, tylko ty, jedyna ,a razem z gessler,te same chuliganki. Szok.
TB
~tamara Bozenska
5 października 2019, 20:52
Chypiska.
Marek Darul
16 listopada 2018, 07:41
" ona zaś łzami oblała Mi stopy i swymi włosami je otarła. Nie dałeś Mi pocałunku; a ona, odkąd wszedłem, nie przestaje całować nóg moich." (Łk 7). Doprawdy to wstretne - powie niejeden -  że Jezus pozwalał sie dotykac tym samym ustom, które dotykały dziesiatki męzczyzn podczas "usług" tej prostytutki
MarzenaD Kowalska
15 listopada 2018, 22:25
"Jeśli Agnieszka używa takiego języka na co dzień," I takie stwierdzenie ma usprawiedliwiać to wszystko? Bo używa? Żyjemy w przestrzeni, z innymi ludźmi także, ona ma 3 dzieci i co? Też wobec nich w ramach "bo taka jestem" tak mówi? I dzieci z takim językiem idą dalej, bo "używają takiego języka na co dzień"?  "a nie pudrowała nosek i udawała grzeczniutką dziewczynkę. "- cóż za zestawienia: albo szczerze knij jak szewc, albo będziesz grała grzeczną dziewczynkę, bo nieklnięcie to nagle za wyczyn wielki uchodzi.  Jeszcze tylko brakuje zabawy słowem "pobożna/pobożny" jako wyzwiska. 
Andrzej Ak
15 listopada 2018, 20:38
Bywa, iż krytyka jest destruktywna, która ma za zadanie nas tylko niszczyć. Jednak nad krytyką konstruktywną warto się czasem zastanowić. Być sobą przed Bogiem... w pokorze, szczerości, z miłością w sercu A może tak skorzystać z doświadczeń naszych Braci i Sóstr Świętych? 1. Modlitwa jest rozmową z Bogiem "Ojcze Nasz" to pierwsza modlitwa jąką obdawował nas Syn Boga, a nasz Pan Jezus. Pismo Święte jest zbiorem wielu różnych modlitw, które możemy wykorzystywać, aby rozmawiać z Bogiem, lub możemy się na ich podstawie uczyć rozmawiać z Bogiem. Wulgaryzmy choćby najszczersze nie mieszczą się w kanonie przyjmowanych modlitw. Być może u Boga niektórzy ludzie mają wyjątkowe względy, pewnie tak jest. Jednak czy powinno to być pewnikiem dla nas iż Bóg nas wysłucha w naszym języku? No tutaj już bym taki pewny nie był. 2. Wiara pierwszego "mieszkania duszy (św Teresy z Avila). Ja osobiście doświadczyłem również szczebli drabiny wiary, drabiny która prowadzi do Wymiaru Boga. Pierwszy poziom to tak jakby parter w bloku. Rozważamy głośno prawdy wiary i co chwilę ktoś z za otwartego okna rzuca mięsem: "...boga nie ma, albo wulgarniej. Wiara na tym poziomie jest strasznie płytka i co najgorsze jest narażona na bardzo wiele zewnętrzynych bodźców. Modlitwa na Pierwszym poziomie strasznie męczy, odbiera czas, wręcz zakłóca go, czasem nawet zakłóca nasz rytm życia - Piątkowe imprezy itp. Na Pierwszym poziomie wiara w Boga jest "pergaminowa" lub letnia, gdzieś tam jest coś napisane, jednak nas to jakoś zupełnie nie przekonuje. Na Pierwszym poziomie Bóg jest pojęciem, bardzo często wyimaginowaną postacią do której usilnie namawiają nas "czarni", aby więcej uzbierać na tacę i wygodniej żyć. Pierwsza drabina wiary to perspektywa świata z poziomu parteru, lub co najwyżej 1 piętra.
Andrzej Ak
15 listopada 2018, 20:33
cz II Pierwsze "mieszkanie duszy" to przestrzeń życia w której bardzo duży wpływ mają istoty upadłe, udające zwykle przyjaciół pomagającym nam w życiu, a szczególnie z osobami których jakoś nie darzymy sympatią. Takie są PIERWSZE poziomy naszej wiary. Wielu rzeczy o duchowym wymiarze naszej duszy jeszcze nie wiemy. Wielu "rzeczy" (Prawd) zupełnie nie potrafimy dostrzec i zrozumieć. Potrzeba  zwykle kilku dziesięcioleci doświadczeń i jakiejś pracy nad sobą w kontakcie z Bogiem, aby być gotowym na przyjęcie Daru Bożego i przejścia na DRUGI poziom wiary. Wielu ludzi przechodzi w tamten wymiar duszy będąc wciąż na Pierwszym poziomie swojej wiary. Wielu z nich ma bardzo długą drogę do Boga, a jeszcze więcej jest zabieranych do światów upadłych jako ich sługi, którzy nieświadomie lub świadomie zaprzedali się im jeszcze za ziemskiego życia.
15 listopada 2018, 17:59
,,Rzucaczy kamieni" nigdy nie braknie.
P
Paweł
15 listopada 2018, 17:36
Używanie wulgarnych słów jest grzechem ciężkim.
Andrzej Łukasiewicz
16 listopada 2018, 11:57
Grzech staje się "ciężki", gdy jest świadomy i dobrowolny ;-)
Andrzej Łukasiewicz
16 listopada 2018, 11:59
Dla Ciebie używanie wulgaryzów może być grzechem ciężkim ...a dla niej nie ;-) Czy warto (jednak) patrzyć na to co złe ...czy to co dobre ?