Dwa poziomy ubóstwa

(fot. shutterstock.com)
Franz Jalics SJ

Jezus nigdzie tak jasno i tak wyczerpująco nie mówi o kontemplacji jak w rozmowie z bogatym młodzieńcem (Mk 10, 17-31).

Młodzieniec pyta, jak może osiągnąć życie wieczne. Jezus ma na to pytanie dwie odpowiedzi, które pokazują dwa etapy życia duchowego. Pierwszy polega na zachowywaniu Dziesięciu Przykazań, drugi na osobistym pójściu za Jezusem. Jezus widzi, w jakim miejscu znajduje się młodzieniec w życiu duchowym i proponuje mu: "Zachowuj przykazania". To oznacza, przestrzegaj wszystkiego, co jest konieczne do życia wiecznego. Młodzieniec odpowiada Mu, że już od dłuższego czasu idzie proponowaną drogą, wyczerpał wszystkie możliwości, jakie ona daje, i pyta, czy Jezus ma dla niego coś, co zaprowadzi go dalej. Jezus wychodzi naprzeciw jego prośbie i proponuje mu drogę naśladowania. Powiada, że powinien sprzedać wszystko, co ma, a następnie pójść drogą, którą idzie sam Jezus: "Idź, sprzedaj wszystko, co masz, (...) i chodź za Mną!". Młodzieniec musiałby więc porzucić cały swój majątek, czego w tamtej chwili nie potrafił jeszcze uczynić. Jego ojczyzna jest jeszcze tu, na ziemi. Pochmurnieje, ogarnia go smutek i odchodzi.

Uczniowie są przestraszeni słowami Jezusa. Mówią: "Jeśli trzeba porzucić wszystko, któż więc może się zbawić?". Zamiast uspokoić uczniów, że to opuszczenie nie jest niewykonalne, Jezus potęguje ich obawy: "Tak, to niemożliwe! Przynajmniej dla ludzi jest to nieosiągalne. Nie jesteście w stanie iść tą drogą". I dopiero wtedy dopowiada, że u Boga wszystko jest możliwe. To przeciwstawienie bezsilności człowieka wszechmocy Boga ukazuje sens ubóstwa: człowiek musi się ogołocić, aby Bóg mógł go wypełnić. Nie jest to negatywne i destruktywne ubóstwo, ponieważ prowadzi do pełni w Bogu.

To jednak jeszcze nie wystarcza Jezusowi. Kontynuuje On rozmowę i jeszcze raz wzmacnia radykalność pozbycia się wszystkiego: "Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego" (Mk 10, 25). Ucho igielne było wąską bramą. Tak nazywano wejście na dziedziniec. Aby wielbłądy mogły przez nie przejść, konieczne było uwolnienie ich od ciężkiego ładunku. Jezus chciał przez to powiedzieć, że Jego droga prowadzi przez wąską bramę, dlatego nie można zabrać ze sobą swego dobytku. Trzeba sprzedać wszystko i stać się całkowicie ubogim.

DEON.PL POLECA

Nauka dwóch dróg nie jest przypadkowym epizodem zawartym w Ewangelii. Przenika całe przesłanie Jezusa, który często mówi o perspektywie dwóch dróg. Jego wypowiedzi jednoznacznie są skierowane do tych, którzy chcą iść drogą przykazań. Jezus odnosi się do tych ludzi, gdy powiada, że człowiek nie powinien zabijać, przysięgać ani cudzołożyć (Mt 5, 21-38). Błogosławieństwa dają natomiast cenne wskazówki na drogę naśladowania Jezusa: "Błogosławieni ubodzy w duchu" (Mt 5, 3). Czytając Ewangelię, zawsze musimy zwracać uwagę na to, czy Jezus mówi do ludzi, którzy znajdują się na pierwszym etapie wiary, czy do tych, którzy weszli już na etap drugi.

I tu rodzi się właściwe pytanie: czy Jezus mówi tylko o dobrach materialnych, czy również o skarbach umysłu, psychiki i ducha? Czy trzeba porzucić także ludzkie działanie, myślenie, wspomnienia, uczucia, pocieszenia, plany, rozeznania, decyzje, postanowienia i wszelkie spełnienie? Jezus wyraźnie wspomina tylko o tych skarbach, które można sprzedać, za które można otrzymać nagrodę. Istotą tych słów jest jednak to, że człowiek otrzyma skarby w niebie. Wszystko, czego nie porzuci, pozostanie "skarbem na ziemi" i nie stanie się "skarbem w niebie". Innymi słowy: aby Bóg mógł nas wypełnić, musimy się całkowicie ogołocić. Wszystko, czego nie porzucimy, wypełni nas na ziemi. Bóg chce jednak wypełnić także naszą aktywność umysłową. Chodzi Mu więc również o skarby ducha i umysłu. One także nie mogą być wyłączone z łaski kontemplacji. Jezus żąda całkowitego wyrzeczenia się wszystkiego i istnienia w prostocie.

List do Filipian ukazuje nam drogę do osiągnięcia całkowitej pustki na przykładzie osobistej drogi Jezusa Chrystusa. Jezus szedł drogą zupełnego wyrzeczenia:

"To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie.

On, istniejąc w postaci Bożej,

nie skorzystał ze sposobności,

aby na równi być z Bogiem,

lecz ogołocił samego siebie,

przyjąwszy postać sługi,

stawszy się podobnym do ludzi.

A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka,

uniżył samego siebie,

stawszy się posłusznym aż do śmierci -

i to śmierci krzyżowej" (Flp 2, 5-8).

Ogołocenie Jezusa jest całkowite, aż po śmierć na krzyżu. Wyrzekł się On również swoich myśli, wyobrażeń i uczuć. Do tego wezwani są wszyscy, którzy chcą pójść stromą drogą przykazań. Musimy opustoszeć nie po to, abyśmy pozostali puści, ale po to, aby mógł nas wypełnić Bóg. Tajemnica śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa rozszerza się na wszystkich chrześcijan. Jest to centralne przesłanie chrześcijaństwa. Obchodzimy je uroczyście na Wielkanoc: "Jeśli kto chce pójść za Mną, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje" (Mk 8, 34). "Jeżeli ziarno pszenicy (...) nie obumrze, zostanie tylko samo" (J 12, 24). "Kto chce zachować swoje życie, straci je" (Mt 16, 25). W ten sposób zaproszenie do ogołocenia się zostaje rozszerzone także na aktywności umysłowe, psychiczne i duchowe.

Medytacja o śmierci odgrywała zawsze dużą rolę w duchowości chrześcijańskiej. Wielu kładło czaszkę na swym stole, aby przypominała im o śmierci. Niektórzy mnisi pozdrawiali się przypomnieniem Memento mori ("Pamiętaj o śmierci"). Osoby sprawujące opiekę nad umierającymi mogłyby wiele opowiedzieć o tym opustoszeniu przed śmiercią. Wielu ludzi przeszło w swym życiu przez to graniczne wydarzenie niczym przez bramę i doświadczyło tchnienia tamtej strony. Było to dla nich doświadczenie całkowitego spełnienia w całkowitej pustce.

Możemy zatem powiedzieć, że zaproszenie do sprzedania wszystkiego ma dwa poziomy. Pierwszy polega na sprzedaży wszystkich s karb ó w materialnych. Drugi poziom opustoszenia zawiera także wyrzeczenie się wszystkich s karb ó w duchowych: myślenia i aktywności psychicznych. Do tego dochodzi wszelkie chcenie i wszelkie działanie. Tylko wtedy jesteśmy w pełni ubodzy. Tylko wtedy będziemy umarli dla świata, aby żyć w Bogu.

Zastosowawszy to do modlitwy, musimy powiedzieć, że obrazy, myśli, pocieszenia, rozważania, rozeznania, decyzje, postanowienia, zajmowanie się uczuciami należą do zaangażowanej wiary naśladowania, ale nie do drogi kontemplacji. Ich celem jest zmiana nas samych, naszego zewnętrznego świata i naszej relacji do Boga. Są one jeszcze aktywnością - co prawda duchową, ale jednak aktywnością. Są naszym bogactwem na modlitwie. Może to być aktywność dla Jezusa, jednak nadal jest to aktywność. Dlatego rozmyślania, rozważania, a także zaangażowanie zmysłów należą do naśladowania w wierze, ale nie do widzenia będącego owocem kontemplacji.

Jak brzmiałaby zatem modlitwa całkowitego opustoszenia i kontemplatywnego oddania się? Oto przykład: "Zabierz, Panie, i przyjmij całą wolność moją, pamięć moją i rozum, i wolę mą całą, cokolwiek mam i posiadam. Ty mi to wszystko dałeś, Tobie to, Panie, oddaję. Twoje jest wszystko. Rozporządzaj tym w pełni wedle swojej woli. Daj mi jedynie miłość twą i łaskę, albowiem to mi wystarcza" (Ćd 234).


Fragment książki:

DROGA KONTEMPLACJI

Franz Jalics SJ

Pośród gonitwy tego świata wielu ludzi szuka prostej modlitwy i życia wypełnionego wewnętrznym pokojem, właściwych dla drogi kontemplacji.

Im bardziej świat przyspiesza, tym bardziej potrzebujemy równowagi i spokoju, którymi obdarza nas modlitwa. Im bardziej złożony staje się świat, tym bardziej potrzebujemy prostoty kontemplacji.

W tej krótkiej książeczce Franz Jalics udowadnia, że doświadczenie obecności Boga jest dostępne wierzącym już w tym życiu. Prowadzi do niego modlitwa kontemplacyjna, proste wpatrywanie się w oblicze Boga, które jest odpowiedzią na najgłębsze pragnienie ludzkiego serca.

W przystępny, lecz precyzyjny sposób Autor opisuje, czym jest kontemplacja i jakie miejsce zajmuje na drodze rozwoju chrześcijańskiej modlitwy. Jej praktykowanie pogłębia i przemienia całe życie człowieka, a większa znajomość mogłaby być drogą odnowy Kościoła w XXI w.

Franz Jalics, jezuita, doktor teologii, ur. w 1927 r. na Węgrzech. Od dawna zajmuje się formacją jezuitów, prowadzi kursy rekolekcyjne w Europie i w Ameryce Południowej. Autor książek Uczmy się modlić, Rekolekcje kontemplatywne i W szkole Jezusa.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dwa poziomy ubóstwa
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.