Jest jedna kluczowa rzecz, o której trzeba pamiętać.
Nie da się już teraz pomyśleć o świecie bez sfery wirtualnej. Nie chcę się powtarzać i mądrzyć, że czas pandemii bardzo nas o tym przekonał i bardzo dużo nam pokazał, że nie jest to "zamiast", bo tym wyzwalaczem była tragedia - bo trudno uznać koronawirusa za coś dobrego. Jednocześnie nawet jak to jest coś złego to zło też potrafi w nas wyzwolić pokłady dobra w takim sensie mądrości, rozwoju i myślę, że bardzo mocno rozwinął się ten świat wirtualny. Mówiąc tak konkretnie, czy myślę o mojej mamie czy koleżankach, które mają kilkadziesiąt lat i świetnie sobie zaczynają radzić na YouTube, w komputerze i korzystają z tego, co jest dostępne, mówiąc, że "za naszych czasów tego nie było!"
Jak dzielić się wiarą? Odpowiedź jest prosta: tak samo, jak wszędzie! Trzeba szukać człowieka, trzeba szukać Pana Boga i tego, jak On chce do nas docierać, nawracać nas i nam się objawiać. Pan Bóg i wszyscy święci, aniołowie, znakomicie znają się na wszystkich wirtualnych sytuacjach, na kamerach, na sprzęcie, na tabletach. To dla nich w ogóle nie jest zasłonięty świat. Oni żyją cały czas, tu i teraz, znają się na wszystkim, co jest teraz. Dlaczego? Bo mają widzenie kontemplacyjne, czyli żyją i widzą w prawdzie każdą rzeczywistość. To, co jest ich atutem, to, że widzą w prawdzie, według Bożego zamysłu, każdą osobę i każdą rzecz. Widzą, co tej osobie służy i jak to narzędzie - tablet czy kamera - jak może się przydać danemu człowiekowi, który ma doświadczyć miłości.
Jak mogę głosić w internecie? Przede wszystkim to pytanie o moją tożsamość. W tej tożsamości jest zawarte, jakie ja mam dary, co ja umiem. Zaczynamy od tego, kim jestem i jak jestem obdarowany. A także od pytania Pana Boga i prośby o błogosławieństwo na to, co zamierzam robić.
Skomentuj artykuł