Franciszkanin o kazaniach: to nie mogą być wyuczone, zimne słowa
Ludzie chcą, żeby kazania były dobre, chcą słyszeć przygotowane, przemyślane, przemodlone słowo. Jak powinien głosić dobry kaznodzieja? Wyjaśnia to o. Franciszek Chodkowski.
- To jest jedna z istotnych posług kapłana: sakramenty i głoszenie słowa. Do tej posługi trzeba się przygotowywać, bo to jest służba Boża - mówi o. Chodkowski w nagraniu opublikowanym na kanale "Bez sloganu". I wyjaśnia, jak powstaje dobre kazanie, posługując się przykładem jednego z genialnych głoszących Kościoła - św. Franciszka, o którym mówiono, że przede wszystkim "przemawiał konkretnie i po prostu".
Najpierw pobożność, potem słowa
"Kaznodzieja wpierw powinien naczerpać w sekretnych modlitwach tego, co potem wyleje w świętych mowach, najpierw rozgrzać się wewnętrznie, a nie rzucać na zewnątrz zimnych słów" - przytacza zalecenia św. Franciszka o. Chodkowski. Jak mówi, św. Franciszek nie przepadał za księżmi, którzy bardziej chcieli być mówcami, niż kaznodziejami, i mówili ozdobnie, a nie z serca. Surowo oceniał kapłanów, którzy nie mają czasu na własną pobożność, a poświęcają godziny na przygotowanie pięknej mowy. Za to naprawdę chwalił takiego kaznodzieję, który znajduje czas dla siebie na to, by najpierw rozumieć i przeżywać to, co ma głosić innym.
- Najistotniejsza wskazówka - to najpierw przemodlić to, co się chce powiedzieć. Najpierw rozgrzać swoje serce, a potem sercem przemawiać, a nie mówić wyuczone, zimne słowa, figury retoryczne świadczące o elokwencji i oczytaniu, a nie o sercu mówiącego - podsumowuje o. Chodkowski. - Rozpalone serce nawet w prostych słowach będzie potrafiło przekazać prawdę, która pociągnie innych
Posłuchaj całego nagrania:
Źródło: Bez sloganu / YouTube / mł
Skomentuj artykuł