Islam i chrześcijaństwo. Wrogowie czy przyjaciele?

(fot. Daveness_98 / flickr.com/ CC BY)

Sprawa apostazji Magdi Allama zwróciła uwagę wielu na stosunek Kościoła do muzułmanów. Islam odgrywa w świecie i w Europie co raz większą rolę, a Polska jest raczej (na szczęście dla Polaków) biała plamą w "islamskiej powodzi". Ale nie wiadomo, co przyniesie nam jutro?

W tym tekście chcę się podzielić nie tylko moją wiedzą na temat islamu, ale także prawie dziesięcioletnim doświadczeniem życia wśród muzułmanów. W Dżalalabadzie, w południowym Kirgistanie, gdzie pracowałem jako misjonarz jeszcze w poprzednim roku, 99 % ludności to muzułmanie. Źródłem mojej wiedzy są nie tylko książki i własne obserwacje, ale także rozmowy z moim rosyjskim współbratem (żyliśmy w jednym domu zakonnym w Dżalalabadzie), który żył wcześniej w Egipcie i wyśmienicie zna język arabski i turecki.

Stosunek do chrześcijaństwa nie jest w Koranie jednoznaczny. Z jednej strony wyraża się do nich szacunek (szczególnie do zakonników) jako "ludzi Księgi", nawet do tego stopnia, że nie jest konieczne ich nawracanie. Z drugiej strony mówi się o tym, że Jezus jest tylko człowiekiem, a chrześcijanie razem z Żydami zafałszowali Święte Księgi. Dopuszczalna też jest taka interpretacja Koranu, w której chrześcijanie są niewiernymi, a muzułmanin ma prawo siłą zmuszać ich do przyjęcia prawdziwej wiary.

Wielu broni islamu, mówiąc, że to religia tolerancji (w odróżnieniu od chrześcijaństwa) i że większość muzułmanów nie jest wojowniczo nastawiona do innych religii. To może i prawda, szkopuł w tym, że ci "dobrzy" tradycyjni muzułmanie, nie są siłą napędową współczesnego islamu, tylko wloką się w końcówce muzułmańskiego peletonu. Do niedawna fundamentalizm islamski był powstrzymywany przez dyktatorskie rządy o orientacji socjalistyczno-najonalistycznej, które w dużym uproszczeniu traktowały islam tak, jak komuniści w Polsce PAX i księży patriotów. Ale zwróćmy uwagę, że upadł reżim szacha Reza Pahlawi w Iranie, zniknął Saddam Husajn w Iraku i Hosni Mubarak w Egipcie, lada dzień usłyszymy o końcu Baszar al-Asad w Syrii. Na ich miejsce przychodzą islamiści oraz fundamentaliści i jest bardzo możliwe, że to oni będą przewodzić muzułmanom w przyszłości.

DEON.PL POLECA

Większość muzułmanów, których spotykałem, była dobrze nastawiona do nas, chrześcijan. Wielu uważało, że są różne drogi do Boga i dlatego religia nie jest powodem do wzajemnego zabijania się. Pytali się zazwyczaj, czy wierzę w to, że Bóg jest jeden. Moja pozytywna odpowiedź absolutnie ich zadowalała i na tym dialog teologiczny się kończył. Byli tacy, którzy przychodzili, rozmawiali, brali Pismo Święte i byli podatni na racjonalne argumenty. Zarazem muszę powiedzieć, że wielu z tych ludzi w swoim przywiązaniu do islamu przypominało (oczywiście w odpowiednich proporcjach) "wierzących niepraktykujących" w Polsce. A młodzi, bardziej "wierzący" muzułmanie to zupełnie inni ludzie. Tutaj wiele nie podyskutujesz i w najlepszym wypadku docenią to, że jesteś konsekwentny w wyznawaniu swojej wiary. Kiedy w Dżalalabadzie odbywała się uroczystość poświęcenia cmentarza, gdzie spoczywają żołnierze gen. Andersa, wtedy zaprosiliśmy wielu starszych muzułmanów, którzy pamiętali tamte czasy i oni nie tylko przyszli, lecz także przynieśli stoły i ławki z meczetu, zjedli u nas obiad i krótko się pomodlili. W tym samym czasie podjechali młodzi chłopcy z brodami i zwymyślali tych staruszków za to, że przyszli w odwiedziny do chrześcijan. A trzeba zwrócić uwagę, że w Kirgizji pogardliwy stosunek do ludzi starszych jest prawie niespotykany!

Pamiętajmy też, że według kalendarza muzułmańskiego mamy obecnie rok 1434 i, nie obrażając średniowiecza, większość muzułmanów mentalnie żyje w innej epoce niż my, Europejczycy. Wiele naszych pojęć i haseł jest im zupełnie obca. Podam jeden zabawny przykład. Nasz były generał o. Peter Hans Kolvenbach, który przez wiele lat był misjonarzem w krajach muzułmańskich na Bliskim Wschodzie opowiadał taką historię: pewnego dnia odwiedził go w Rzymie jeden z książąt z rodziny królewskiej z Arabii Saudyjskiej. Książę wyraził ogromne zdziwienie tym, że widział samoloty latające nad Watykanem. Generał znowu nie rozumiał w czym problem. "Przecież w tych samolotach mogą być muzułmanie lub buddyści - powiedział książę - i w ten sposób bezczeszczą Wasze święte miejsce. I z tego właśnie powodu my nie pozwalamy, żeby samoloty latały nad Mekką".

Tak się złożyło, że większość narodów, które przyjęły islam ma, delikatnie mówiąc, inny temperament niż Niemcy lub Anglicy i zazwyczaj najpierw pod wpływem emocji ruszają do działania, a dopiero potem zastanawiają się, co i dlaczego. W Kirgistanie organizowałem obozy dla biednych dzieci i kalek z rodzin muzułmańskich. Nie podobało to się miejscowemu młodemu mulle i paru jego zwolennikom - uważali, że nawracam ich dzieci na "baptystów". Kiedy spotkałem owego mułłę powiedział mi: "Damian jeszcze raz zrobisz taki obóz to cię spalimy". Ja mu powiedziałem, żeby najpierw zobaczył, co my robimy, a dopiero potem podpalał, bo jak podpali, to może być za późno sprawdzić, czy rzeczywiście nawracaliśmy te dzieci. Nie jestem pewien, czy moja logika go przekonała.

Duża część muzułmanów jest słabo wykształcona, nie najlepiej zna inne kultury i trudno od nich oczekiwać takiej tolerancji, empatii i zrozumienia, jaką cechuje się większość światłych Europejczyków. Jakich argumentów używali fundamentaliści, kiedy chcieli mnie nawrócić na islam? Że nasze linie papilarne są ułożone w kształt arabskich liter Allach Akbar, że gdzieś na niebie chmury ułożyły się w ten sam napis (mają nagranie wideo), że dziewczynka podarła Koran i zamieniła się w małpę (też jest video), że w Koranie pisze się o źródle, które równocześnie jest słodkie i słone, i że w oceanie znalazł je Cousteau i nawrócił się na islam (co nie jest prawdą). Po takich "naukowych" dyskusjach z muzułmanami zawsze grzecznie dziękowałem za zaproszenia na różne spotkania dialogu muzułmańsko-chrześcijańskiego w Europie. Może tam i bywają inni muzułmanie, niż ci, których ja spotykałem, tylko kogo oni reprezentują?

Otóż podczas takich spotkań wiele mówi się np. o sufitach (podkreślających miłość Boga i znaczenie indywidualnej, mistycznej relacji człowieka z Stworzycielem), dużo mówi się o tzw. "złotej epoce" islamu, czyli pierwszych wiekach po Mahomecie. Problem w tym, że ja spotkałem tylko jednego muzułmanina, który mówił rzeczy podobne do sufich. Spotkałem za to wielu Europejczyków z wielkim przejęciem rozprawiających o sufizmie w islamie. W "złotej epoce" rzeczywiście islam odegrał niezwykle ważną kulturotwórczą rolę w Azji, Afryce i Europie. W tym czasie wśród muzułmańskich teologów i uczonych bardzo silna była tzw. szkoła mutazylicka, która uważała, że do interpretacji Koranu należy używać rozumu i w związku z tym korzystali oni np. z osiągnięć filozofii greckiej. To wszystko piękne, tylko ten racjonalistyczny prąd w islamie został uznany za herezję, jego zwolennicy prześladowani i jego wpływ na współczesny islam jest minimalny. Nowe ruchy w islamie takie jak wahabici lub salafici są wszystkie bardzo tradycjonalistyczne, dopuszczają tylko dosłowną interpretacje Koranu i są zdecydowanie przeciwne racjonalizmowi w teologii. Należy pamiętać, że naukowe badanie islamu i Koranu zostało zapoczątkowane przez Europejczyków i to oni do dzisiejszego dnia zdecydowanie wiodą prym w tej dziedzinie. Nawet bardzo dobrze wykształceni muzułmanie bardzo słabo znają Ewangelię i chrześcijaństwo, za to katolicy (i w ogóle Europejczycy) zajmujący się dialogiem z islamem, znają go wyśmienicie, często lepiej niż sami muzułmanie.

Duża grupa muzułmańskiej młodzieży w Europie jest bardzo podatna na propagandę islamistów (dlaczego to oddzielny temat). Wielu zamachowców z 11 września pochodziło z Europy, a nie tylko z krajów arabskich, podobnie niemało urodzonych w Europie muzułmanów można odnaleźć w obozach talibów. I te wszystkie fakty trzeba brać pod uwagę, kiedy wypowiadamy się o islamie jako "religii tolerancyjnej wobec innych wyznań".

Muzułmanie są sojusznikami chrześcijan w sporach z liberalno-lewicową ideologią. Krytykując islam, pamiętajmy także, że za nasze słowa zawsze odpowiedzą chrześcijanie w krajach muzułmańskich, a nie my sami. To są niewątpliwie dwa ważne powody, dla których Kościół stara się być w dobrych stosunkach z muzułmanami i szukać z nimi porozumienia. Zaś amerykańscy pastorzy, którzy chcą palić Koran, biorą na siebie odpowiedzialność za krew chrześcijan w Pakistanie lub Sudanie.

Najbardziej niebezpieczna sytuacja dla nas chrześcijan będzie wtedy, gdy lewicowo-liberalne autorytety moralne znajdą z muzułmańskimi fundamentalistami wspólny język. A będzie to możliwe, gdy islam zdobędzie w Europie realną pozycję w polityce. Jestem przekonany, że wielu z dzisiejszych wojowników walczących zaciekle z Ciemnogrodem pierwsi polecą do meczetu. Nie takie sojusze świat widział. Wtedy nasza jedyna nadzieja w… Chińczykach.

Na portalu DEON.pl ukazał się komentarz br. Damiana Wojciechowskiego SJ o apostazji Magdiego oraz tekst Czy my wierzymy w Allaha?

Brat Damian Wojciechowski (ur. 1968), jezuita. Z wykształcenia dziennikarz i reżyser (ukończył szkołę filmową w Moskwie). Na początku lat 90-tych pracował w TVP. Od 1996 misjonarz w Syberii, Kirgizji i Kazachstanie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Islam i chrześcijaństwo. Wrogowie czy przyjaciele?
Komentarze (23)
H
Hammurabi
16 marca 2015, 15:42
Brakuje tutaj społecznych odniesień.Jaka funkcję społeczną pelnii Islam w stosunku do chrześcijan, moim zdaniem edukacyjną ... Po pierwsze jego skutecznośc w stosunku do laikckiego , antyreligijnego państwa pokazuje ,że nie jest to przeciwność nie do pokonania .Chrześcijaństwo boi się laicyzacji , laicyzacja boi Islamu.  Biorąc pod uwagę Chrystusową wskazówkę o poznawaniu prawdziwości pracy proroków po owocach stanowi to dla chrześcijan bardzo niewygodny "zgryz " "Oni potrafią to dlaczego nie my ? jesteśmy głupsi ? Po drugie ,uczy chrześcijan jak bardzo ważne jest prawodawstwo i egzekucja zachowań zgodnych z wiarą , to jest w Ewangelii ...jest ,ale zostalo zapomniane . Po trzecie uczy chrześcijan ,że religia oparta jedynie o rozważania tekstów jest bzdurą . Musi mieć konkretny kształt społeczny i jasno opowiadać się za takimi a nie innymi rozwiązaniami, a tego chrzescijaństwo unika jak ...swięconej wody .  Paradoks , Islam nigdy nie zakładał zstąpienia Syna Bożego na Ziemię ale ich  Bóg jest obecny tu na Ziemi w ich prawie , obyczajowości itd. Chrzescijanstwo wierzy ,ze Bóg Osobiście zstąpił na Ziemię ale go w prawie , ekonomii ,obyczajowści nie ma, i to w państwie w którym nominalną wiekszość stanowią chrześcijanie. Po czwarte Islam uczy chrześcijan jak bardzo niebezpieczne dla morale wspólnoty są wszelkie ustępstwa , zgniłe kompromisy itd. to twarda religia , na jej tle jestesmy trochę ..nijacy, zniewieściali . Z tego punktu widzenia ,społecznie, Islam to  ...Bicz Boży.
A
adada
16 marca 2015, 13:35
islam powstał na podstawie chrzescijanstwa znaczy na wpływach w islamie mahomet czyli prorok allaha uznawał jezusa jako proroka allaha dzisiaj islam zle sie nam kojarzy lecz za podobjow arabow jak zdobyli egipt hiszpanie afryke połonocna persje i turcje wschodnia nie zmuszali chrzescijan do zmiany religi na siłe leczy poprostu płacili jedynie dodatkowy podatek więc to nie wina religii lecz dzisiejszych muzułmanow tak na deser ''dzyhad'' swieta wojna dzyhadysci pewnie sie domyslacie :)
C
chochlik
27 grudnia 2014, 21:43
Czy to znaczy ,ze ten wyemancypowany [ od czego ?] człowiek nie ma żadnych stałych wartości , albo są one tak niewiele warte ,że aż nie warto ich przestrzegać ? To w ogóle partner do dyskusji ? jak wymieniać poglądy z kimś kto nie ma poglądów albo są one tak niestałe , tak rozedrgane iż to co powiedział w jednym dniu nie musi sie pokrywać się ztym co mówi w innym ? Tak zgadza się wspólczesny , wykształcony i wyemacypowany człowiek nie powinien tracić czasu na tym forum , chociażby dlatego ,ze nie ma nic do powiedzernia w kategoriach wartości którym warto poświęcić czas a niekiedy i cierpienie , a nie lepiej na ryby ?
B
Budda
27 grudnia 2014, 21:48
W całym swoim życiu tylko o katolickich i islamskich wartościach słyszałeś?
W
wess
27 grudnia 2014, 18:38
Chrześcijaństwo i Islam to religie FUNDAMENTALISTYCZNE. Co współczesny, wykształcony i wyemancypowany człowiek może w nich znaleźć dla siebie. Nic.
MA
Marek Aureliusz
27 grudnia 2014, 18:21
Wiecie co ?  Myślę ,że nigdy nie dyskutowalibyśmy o Islamie w kategoriach poznawczych gdyby nie ...co ? jego wysoka wartość etyczna ?ależ skąd jego coraz większe znaczenie społeczne ... w tym i polityczne.  Islam daje sobie radę na terenie kanonicznym Europy ...chrześcijaństwo nie ....to nasz wyrzut sumienia .  Postęp Islamu ma charakter cywilizacyjny.  Ewangelizacja  ta nowa ma mieć charakter akamemicki , to słowa , słowa a gdyby było mało to jeszcze słowa ..."fabryka słów " Islam nie jest tak rozbudowany intelektualnie ...ale ma własne prawo , tak , niekiedy okrutne ...ale jest, my skazani jesteśmy skazani na państwo ,coraz bardziej wrogie ...a oni są wolni .  Co jest lepsze ? co działa ? w praktyce nie zawodzi  ? papiery czy praktyka społeczna ? Czy istnieją takie słowa mogące zastąpić praktykę społeczną , stosowanie Pisma w życiu społecznym np. w ekonomii ?  To krótko i do rzeczy : czym chrześcijanie moga się w tym zakresie pochwalić ? Internauci sa inteligentni więc nie opdpowiadam.                                  Moi Drodzy !  gdyby traktowalibyśmy serio Biblię w kategoriach społecznych Islam nie byłby potrzebny , ale że nie, że my tylko "duchowo " to może być on naszym kołem ratunkowym , niewygodnym , uwierajacym ale ...jest.
KA
Katolik apolityczny
7 sierpnia 2013, 13:34
Miło, że ktoś z KK mówi coś o ilsamie, jednak nadal zbyt 'ugodowe' są pewne stwierdzenia, oraz nie mają poparcia w samym Koranie. Koran to straszne dzieło, na pewno nie boskie, wystarczy poczytać o sankcjonowaniu haraczy, pozwoleniu na kłamstwo (tak, jako jedyna 'religia' pozwala na to!), czy obietnicach nieba za dżihad. Proszę sie zapoznać ze szczegółowymi analizami, oraz je przemyśleć. Analiza świecka: [url]http://www.fronda.pl/blogi/frontem-do-przodu/islam-chrzescijanstwo,34628.html[/url] Wywaid z ks. Pages'em, znawcą Koranu: [url]http://www.fronda.pl/blogi/de-profundis-clamavi-ad-te-domine/islam-przegrywa-z-rozumem,30257.html[/url] Warto się zapoznać nim się stwierdzi czym islam NIE jest.
M
MOHAMMED
27 grudnia 2014, 15:26
Koran to straszne dzieło, na pewno nie boskie!!!! thats is the defrent between us. in  quran writing that the quran and bible and torah is from one god czili ^^^boskie^^^. ahhh . the defrent between quran and bilbe that the quran is the same from 1400 years and its was writing in the time when the mohammed was alive.. and the bible was writing after 300 years of dead pan jezus. and every 50 years change some of it.. that is mean ##### the stare testament is boskie like quran but nowe testament IS NOT BOSKIE#### 
BD
brat Damian
5 kwietnia 2013, 16:42
Drodzy Użytkownicy,  informacja poniżej o chrześcijanach zamordowanych przez muzułmańskich fundamentalistów jest nieprawdziwa. To ofiary wybuchu cysterny z benzyną na stacji kolejowej w Kongu. Ta fotografia już dawno krąży po internecie i była wiele razy dementowana - dla zainteresowanych tekst poniżej http://www.hoax-sla<x>yer.com/nigerian-church-massacre.shtml
R
Robert
5 kwietnia 2013, 13:06
http://legionnaire.salon24.pl/498307,facebook-staje-po-stronie-oprawcow-zakazujac-publikacji Oto dialog według muzułmanów. Ostrzegam, fotografia drastyczna. Wiem, wiem... dla "dialogowców" "otwartych" "tolerastów" to wciąż za mało. Myślę, że podobne obrazki będziemy mieli możliwość oglądać już wkrótce na ulicach Europy.
BD
brat Damian
5 kwietnia 2013, 11:10
„Nasza jedyna nadzieja w Imieniu Pana! A nie w Chińczykach” – oczywiście zgadzam się. Zażartowałem tylko, że w sferze politycznych sojuszów, Chińczycy wydają się być zdystansowani do tak do islamu jak i do liberalnej ideologii. "Muzułmanie są sojusznikami chrześcijan w sporach z liberalno-lewicową ideologią."  "Najbardziej niebezpieczna sytuacja dla nas chrześcijan będzie wtedy, gdy lewicowo-liberalne autorytety moralne znajdą z muzułmańskimi fundamentalistami wspólny język."  - To co w końcu ?" Dobre pytanie. Sprzeczność polega na tym, że trudno przewidzieć jaka będzie przyszłość i jak zachowają się muzułmanie, jeśli urosną w siłę w Europie. Islam nie jest tak jednoznaczny w kwestiach moralnych jak chrześcijaństwo (np. w kwestiach moralności małżeńskiej, aborcji czy homoseksualizm). Największym grzechem dla muzułmanów jest „szirk”, czyli bałwochwalstwo, a wielu rozumie to w ten sposób, że każdy, kto nie uznaje Allacha za Boga jest bałwochwalcą. Kiedy do Europy Wschodniej po wojnie wkroczył komunistyczny totalitaryzm, to lewicowa i postępowa inteligencja bardzo szybko się mu podporządkowała – nie była w stanie ginąć za swoje postępowe i wolnościowe idee. Kard. Wyszyński podsumował to krótko: „inteligencja pójdzie za błyskotkami”.
BD
brat Damian
5 kwietnia 2013, 11:08
 Jeśli w Europie islam zacznie odgrywać poważną rolę w polityce i w życiu społecznym, to być może lewicowa inteligencja zamiast ginąć za swoje ideały schyli (przynamniej formalnie) głowę przed półksiężycem. Już teraz większość ludzi , którzy nawraca się na islam pochodzi właśnie z kręgów lewicy i zbuntowanej młodzieży. Zmęczeni relatywizmem liberalnej ideologii szukają prostych odpowiedzi na dręczące ich pytania. Islam zaś daje bardzo proste i jasne odpowiedzi. Chrześcijaństwo z Trójjedynym Bogiem jest o wiele trudniejsze do przyjęcia.Tak więc patrząc "politycznie" na trójkąt: chrześcijaństwo-liberałowie-islam - można dopuścić różne sojusze. Zwróćmy uwagę, że już teraz Bruksela jest dosyć tolerancyjna w stosunku islamu i wiele bardziej nieprzejednana w walce z Kościołem.
Jadwiga Krywult
5 kwietnia 2013, 08:46
A wielu mlotych pewnie dlatego wstepuje do tallibow, poniewaz zostali w europie zepchnieci na margines spoleczenstwa Właśnie, ale mają cicho siedzieć, bo światły Europejczyk, jakiś Ferdek Kiepski tak chce.
K
Kinga
5 kwietnia 2013, 08:43
~? Kogo obchodzą brata wynurzenia. Nie jest brat wiarygodnym źródłem informacji - sądząc po tym co już brat napisał dla deonu. A jak się spojrzy jeszcze na przeszłośc brata - to już mozna się odpuścić czytanie. Medialny szum  ZGADZA SIE - KOLEJNY 'WYBITNY" REDAKTOR NA DEONIE SIE EKSPONUJE
Jadwiga Krywult
5 kwietnia 2013, 08:30
"Muzułmanie są sojusznikami chrześcijan w sporach z liberalno-lewicową ideologią." "Najbardziej niebezpieczna sytuacja dla nas chrześcijan będzie wtedy, gdy lewicowo-liberalne autorytety moralne znajdą z muzułmańskimi fundamentalistami wspólny język." To co w końcu ?
:
:)
5 kwietnia 2013, 07:06
Dobry i prawdziwy tekst. Znam tylko muzulmanow Europy. A wielu mlotych pewnie dlatego wstepuje do tallibow, poniewaz zostali w europie zepchnieci na margines spoleczenstwa, a ci drudzy obiecuja im muzulmanska Eurpe. Zdobywaja co raz wieksze wplywy. Zaniedbana Europa pozbawiona duchowych i moralnych  wartosci jest latwym celem. Jednak przecietny czlowiek jesli nie moze zostac przyjacielem stara sie zyc w zgodzie. Ludzie chca zyc jak kazdy inny w pokoju. pracowac, wychowywac dzieci, i co raz czesciej uczyc sie. Kompromis moze istniec, ale musi byc dobra wola. Zgadzam sie z tym ze islam tkwi w glebokim sredniowieczu. Od bardzo dawna tak uwazam. Ale tez i zachod przylozyl sie do tego. Co nie zmienia faktu, istnienia praw koranu - i to doslownie.  Co do Polski to i tak rusza w nasza strone. Czesto jestem zagabywana o warunki zycia w Polsce, ilosc muzulmanow, mozliwosci. I niektorzy znaja dosc dobrze sytuacje geopolityczna. Bynajmniej nie z relacji polskich naloznic. Sa to gluwnie tureccy muzulmanie.
E
eryk
5 kwietnia 2013, 00:35
tak wygląda stosunek islamu do chrześcijan w artykule <a href="http://www.euroislam.pl/index.php/2013/03/egipski-meczet-tortur/">Egipski meczet tortur</a>   i to tyle w tym temacie
A
arabiyya
4 kwietnia 2013, 19:29
Zgadzam się w pełni. Nareszcie dobry tekst o islamie na Deon.pl
L
lulubu
4 kwietnia 2013, 17:14
W Imieniu Pana który oświeci pogan Chińczyków, to tak w skrócie
K
karol
4 kwietnia 2013, 16:52
Nasza jedyna nadzieja w Imieniu Pana! A nie w Chińczykach
?
?
4 kwietnia 2013, 16:51
Kogo obchodzą brata wynurzenia. Nie jest brat wiarygodnym źródłem informacji - sądząc po tym co już brat napisał dla deonu. A jak się spojrzy jeszcze na przeszłośc brata - to już mozna się odpuścić czytanie. Medialny szum
K
kazek
4 kwietnia 2013, 16:48
~Beata Wirtualny pontyfikat jest tyle wart ile było  warte wirtualne konklawe i wirtualny SV II o czym wypowiadał się i pisał m. in. papież Benedykt XVI. To jedno. A dziennikarski PR ojca Damiana źle raczej mówi o jego duchowości. Wielki Tydzień to tylko spowiedź ? - a jak brat się nudzi bo nie spowiada - to tworzy PR? Popisuje się  na deonie jakąś niby to wyjatkową wiedzą a nie dzieli się i świadczy o prawdziwym powołaniu w wierze w czasie  Wielkiego Tygodnia. Trudno go nazwać świadkiem wiary. TO JUŻ BYŁO I JAK WUDAĆ NADAL BRAT TWORZY TEN WIRTUALNY PONTYFIKAT I WIRTUALNY KOŚCIÓŁ. Deon postarał się o kolejnego "wybitnego znawcę" religii i będzie kolejny raz nasz raczył swoimi wywodami. Dobrze że deon to niszowy portal bo chyba przełożeni by to ukrócili
M
Marcin
4 kwietnia 2013, 16:40
Bardzo dobry tekst, zgadzam sie z wiekszoscia tych pogladow, i znam sprawe od kilkunastu lat z doswiadczenia. Niektore rzeczy powiedzialbym dosadniej niz autor, ale przeciez nie o to chodzi. Z Bogiem!