Jak mówić dzieciom o świętym Mikołaju, gdy jesteś katolickim rodzicem? Opowiedz tę historię

Co mówić dzieciom o świętym Mikołaju? Fot. Depositphotos.com

Szósty grudnia. I odwieczny dylemat - co i jak mówić dzieciom o świętym Mikołaju? Niewierzący nie mają z tym problemu, a wierzący muszą borykać się z rozmaitymi krasnalami oraz dialogami w rodzaju "Jak święty Mikołaj przechodzi przez komin? To tajemnica". Duże dzieciaki rozumieją więcej, ale jak wybrnąć z sytuacji, gdy mamy na rodzinnym pokładzie maluchy?

Świeckie tradycje mocno rządzą w mikołajowym świecie. Laponia, sanie i renifery przysłaniają prawdziwą postać świętego Mikołaja, a słusznego wzrostu krasnal czy inny Dziadek Mróz wydaje się prostszy do wyjaśnienia, bo jak tłumaczyć dwulatkowi czy czterolatce, że to był biskup, że dawno temu, i jeszcze - co on właściwie zrobił? I jeszcze jedno rodzicielskie pytanie, na które trudno znaleźć odpowiedź. Czy poświęcić zabawę i tajemnicę związaną z przebieraniem się za świętego Mikołaja i udawaniem, że te prezenty to wcale nie od nas?

Po namyśle doszłam do wniosku, że poświęcić. Na rzecz nauki dawania, myślenia o innych, sprawiania im przyjemności. A jak opowiadać?
Najprościej. Bajką.

DEON.PL POLECA

Jak opowiedzieć dzieciom o świętym Mikołaju?

Oto prosta bajka o świętym Mikołaju. Opowiedzcie ją swoim dzieciom, jeśli chcecie. Gdy moje dzieci były nieduże, zrobiłam to przy śniadaniu. Zaczęłam tak:

- Wiecie, dzieciaki, niedługo będzie dzień świętego Mikołaja. Opowiem wam o nim małą historię.
Słuchają, bo nieczęsto opowiadam przy śniadaniu historie.
- Mhm - mówi córka.
- A wiecie, kto to był święty Mikołaj?
- Nie - niepewna odpowiedź, choć widzę, że nasuwają się mgliste wspomnienia.
- Święty Mikołaj to był taki ksiądz.

Tajemnica świętego Mikołaja

Żył sobie dawno, dawno temu. Tam, gdzie mieszkał, mieszkały też biedne dzieci*. Ich rodzice nie mieli pieniędzy, żeby kupić im buciki, ubranka, i zabawki też. Pewnego razu ksiądz Mikołaj usłyszał, że są u niego w mieście takie biedne dzieci. Bardzo chciał im pomóc, ale nie chciał, żeby wszyscy wiedzieli, że to on pomaga. Przebrał się więc, by nikt go nie poznał, poszedł więc w nocy, po cichutku, w tajemnicy i wrzucił do ich domu przez okno worek z ubrankami i zabawkami. Gdy dzieci znalazły go rano, bardzo się zdziwiły i ucieszyły.

Ich rodzice też się zdziwili i zastanawiali się, kto im pomógł.
- Widziałem wczoraj w nocy kogoś na naszej ulicy - powiedział jeden sąsiad. - Wydaje mi się, że to był ksiądz Mikołaj, a przynajmniej ktoś do niego bardzo podobny.
- Tak, ja też widziałam kogoś pod waszym oknem - powiedziała sąsiadka - i tak, wyglądał całkiem jak nasz ksiądz!
- A ja widziałem, jak ktoś w kapturze na głowie wrzucał jakiś worek przez wasze okno! - zawołał najstarszy sąsiad, który w nocy nie mógł spać.

Święty Mikołaj - patron pomagających innym

Rodzice wraz z dziećmi poszli podziękować księdzu Mikołajowi, który trochę się ucieszył, a trochę zawstydził, bo przecież nikt miał nie wiedzieć, że to właśnie on pomógł ich rodzinie. A sąsiedzi pomyśleli, pokiwali głowami, pozastanawiali się troszeczkę, a potem znaleźli inne dzieci, które nie miały bucików i zabawek, i po cichutku podarowali im to, czego im brakowało.

Potem zrobili tak sąsiedzi tych sąsiadów. A później, w dniu świętego Mikołaja, dorośli zaczęli dawać prezenty dzieciom - nie tylko biednym, ale wszystkim. I dlatego ja też mam dla was prezent - zakończyłam.

Dzieciaki słuchały z zapartym tchem, a śniadanie nieco nam ostygło. Ale nic w tym dziwnego: dzieci kochają narrację. Zresztą my, dorośli, też...

*Legenda mówi, że to były ubogie panny na wydaniu, bez posagu, ale naprawdę trudno wytłumaczyć małym dzieciom, co to posag, panna i wydanie.

Tekst ukazał się pierwotnie na blogu "Młoda Matka"

Marta Łysek - dziennikarka i teolog, pisarka i blogerka. Poza pisaniem ogarnia innym ludziom ich teksty i książki. Na swoim Instagramie organizuje warsztatowe zabawy dla piszących. Twórczyni Maluczko - bloga ze Słowem. Jest żoną i matką. Odpoczywa, chodząc po górach, robiąc zdjęcia i słuchając dobrych historii. W Wydawnictwie WAM opublikowała podlaski kryminał z podtekstem - "Ciało i krew"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak mówić dzieciom o świętym Mikołaju, gdy jesteś katolickim rodzicem? Opowiedz tę historię
Komentarze (2)
AM
~Alicja M.M.
5 grudnia 2022, 21:49
Jeśli trzymamy się opowieści o świętym podrzucającym prezenty, to właśnie, jak Pani pisze, ze względu na aurę tajemnicy, cudowności, która do dzieci emocjonalnie przemawia, wywołuje ekscytację. Ale można tę aurę „ulokować gdzie indziej” (we wspólnym z dzieckiem robieniu prezentu-niespodzianki dla kogoś, w szukaniu schowanego prezentu… czy jeszcze jakoś inaczej). Starszym dzieciom (i rodzicom!) poleciłabym piękne opowiadanie „Pierwsze dary świętego Mikołaja” z cyklu opowiadań „Szaleńcy Boży” Zofii Kossak (jak najbardziej z pannami i posagiem!)
TL
Teresa L.
5 grudnia 2022, 18:19
My tak w połowie poświęciliśmy te historie. Kilka lat temu, jak dzieci byli małe to pomogła nam książeczka Elizy Piotrowskiej o św. Mikołaju (przystępnie napisana kim był) i wtajemniczenie dzieci, że Mikołaj ma pomocników, którzy dziś roznoszą prezenty. Dzieci do dziś piszą listy do Mikołaja wiedząc, że otrzymają je pomocnicy, czasem nawet dyplomatycznie dopytują nas, co pomocnicy na jakiś ixh pomysł prezentowy.