Będziemy kochać tak jak Jezus? J 15, 12-17

Mieczysław Łusiak SJ

Jezus powiedział do swoich uczniów: "To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.

Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał - aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go prosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Będziemy kochać tak jak Jezus? J 15, 12-17
Komentarze (4)
T
tomasz
27 maja 2011, 20:51
no to ok, faktycznie. banalnieje nam Ta Wielka Przyjaźń. Serce gdzieś się stale rwie, nienasycony głodny wilk :) dzięki za podobną falę :) to fajnie znaleźć podobny nadajnik :) cześć! użytk. tomasz1968 tylko nie lubię się logować :) 
M
Maria
27 maja 2011, 17:57
wypada po prostu... oddać się do dyspozycji Miłości. Przestać stawiać jej opór, także ten "religijny", Tylko że absolutna Miłość nic nam nie uczyni, jeśli nie będzie za każdym kolejnym razem człowieczej zgody. Można się oddać do dyspozycji, ale, przynajmniej moje doświadczenie mi pokazuje, że za każdym kolejnym problemem winno się je ponawiać.A tu się okazuje, że zdążyło się już odzwyczaić od niezawodnego Przyjaciela, zapomnieć, że we wszystkim pomoże. Ale przecie przychodzi opamiętanie. Dzięki Miłości. Nic nie pokręciłeś tomaszu. Uporządkowałeś.
T
tomasz
27 maja 2011, 14:54
O Mario. gorzko prawdziwe te słowa. Jednak o ile kojarzę, to w tej mowie Jezusa padły i słowa takie: beze Mnie nic nie możecie uczynić. Czyli ... chyba w tej naszej nędzy i smutnej ułomności w zakresie miłości, wypada po prostu... oddać się do dyspozycji Miłości. Przestać stawiać jej opór, także ten "religijny", bo ten to dopiero MURy buduje :)?  pokręciłem ?  
M
Maria
27 maja 2011, 08:55
Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Powinnam pamiętać, że mogłabym dla Boga być marną służącą, tak jak np oczekiwał zawsze tego ode mnie mój małżonek. Zresztą, jak się tak zastanowić, to generalnie człowiek od człowieka oczekuje postawy służącego. Kogoś z buzią na kłódkę, bez własnych potrzeb, praw, również praw do popełniania blędów, ale podporządkowanego, niekłopotliwego. Tacy mamy być w stosunku do elit jako społeczeństwo, tacy wobec pracodawcy, który przyjmie do pracy na warunkach beznadziejnych i jeszcze nie zapłaci. Tacy niestety, jak wspomniałam, jesteśmy wobec siebie w rodzinie. Bóg traktuje nas jako przyjaciół. _Przyjaciel rozmawia z przyjacielem, otrzymuje od niego wsparcie, pomoc. Przyjaciel jeśli jest przyjacielem nie zawodzi. A nie mamy czasu na rozmowę z Bogiem. Nie dowierzamy jej skuteczności. Nie dorastamy, również ja nie dorastam, do przyjaźni z Bogiem. A co rzec o tych, co kpią, łapią za słówka,przyklejają Bogu etykietki?