#Ewangelia: dlaczego dzisiaj dzieje się tak mało cudów?
Bóg może nas zaskakiwać czymś nowym, ale z naszej strony nie może być uporczywego wyczekiwania nowych doznań duchowych.
[Ewangelia]
Jezus powiedział do Żydów: «Wysłaliście poselstwo do Jana, i on dał świadectwo prawdzie. Ja nie zważam na świadectwo człowieka, ale mówię to, abyście byli zbawieni. On był lampą, co płonie i świeci, wy zaś chcieliście radować się krótki czas jego światłem. Ja mam świadectwo większe od Janowego. Są to dzieła, które Ojciec dał Mi do wypełnienia; dzieła, które czynię, świadczą o Mnie, że Ojciec Mnie posłał». (J 5, 33-36)
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]
Radowanie się krótki czas światłem pochodzącym od Boga jest dość powszechną przypadłością. Ten świat zachęca nas uporczywie do szukania ciągle nowych wrażeń. W życiu duchowym tak się nie da. Tu ważna jest pamięć o tym, co Pan uczynił w naszym życiu i w naszym sercu - karmienie się tym, co dokonało się wcześniej. Dlaczego tak jest? Ponieważ to, co czyni (mówi) Pan nigdy się nie deaktualizuje, nie przedawnia, nie wychodzi z mody, nie ma terminu ważności, nie staje się przestarzałe - jak właściwie wszystko, co należy do tego świata. To nie znaczy, że Bóg nie będzie nas zaskakiwał czymś nowym, ale z naszej strony nie może być uporczywego wyczekiwania nowych doznań duchowych.
Nie przez przypadek Eucharystia jest źródłem i szczytem chrześcijańskiego życia. Ona jest właśnie pamiątką najwiekszych dzieł Boga, które ciągle są wydarzeniami trwającymi. Msza święta trwa.
[Komentarz Wojciecha Jędrzejewskiego OP]
Skomentuj artykuł