#Ewangelia: przykazania to za mało
Czy znaki zakazu i nakazu stosowane w ruchu drogowym doprowadziły kogokolwiek do jakiegoś celu? Absolutnie nie. Przestrzeganie ich pozwala nam zmierzać do celu bezpiecznie, ale one nie są drogowskazami.
[Łk 6, 1-5]
W pewien szabat Jezus przechodził wśród zbóż, a uczniowie zrywali kłosy i jedli, wykruszając ziarna rękami.
Niektórzy zaś z faryzeuszów mówili: «Czemu czynicie to, czego nie wolno w szabat?»
Wtedy Jezus, odpowiadając im, rzekł: «Nawet tego nie czytaliście, co uczynił Dawid, gdy poczuł głód, on i jego ludzie? Jak wszedł do domu Bożego i wziąwszy chleby pokładne, sam jadł i dał swoim ludziom? Chociaż samym tylko kapłanom wolno je spożywać».
I dodał: «Syn Człowieczy jest Panem także szabatu».
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]
Czy znaki zakazu i nakazu stosowane w ruchu drogowym doprowadziły kogokolwiek do jakiegoś celu? Absolutnie nie. Przestrzeganie ich pozwala nam zmierzać do celu bezpiecznie, ale one nie są drogowskazami.
Jeszcze nikt nie dotarł do Nieba, kierując się tylko przykazaniami. One nie są drogowskazami. Jedynym drogowskazem prowadzącym nas do Nieba jest Jezus. Aby dotrzeć do Nieba trzeba Go poznać i za Nim pójść (a przynajmniej trzeba poznać Miłość i nią się kierować).
Byłby w błędzie ktoś, kto sądziłby, że aby iść za Jezusem wystarczy przestrzegać przykazania. Niestety, to nie jest takie proste.
Przykazania bowiem nie są w stanie pokierować nami prawidłowo w każdej życiowej sytuacji. Dlatego w drodze do Nieba ogromnie ważną rzeczą jest przyjaźń z Jezusem - naszą Drogą, Prawdą i Życiem.
[Komentarz Wojciecha Jędrzejewskiego OP]
Skomentuj artykuł