#Ewangelia: takie zachowanie zirytowało Jezusa
Opisane dziś w Ewangelii wydarzenie, które może wydawać się banalne jako zwykły przejaw oburzenia, tak naprawdę jest opowieścią o nowym stworzeniu.
[Ewangelia]
Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie, oraz siedzących za stołami bankierów.
Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał.
Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: «Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska». Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: «Gorliwość o dom Twój pożera Mnie».
W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: «Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?»
Jezus dał im taką odpowiedź: «Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo».
Powiedzieli do Niego Żydzi: «Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?» On zaś mówił o świątyni swego ciała.
Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus. (J 2, 13-22)
[Komentarz Grzegorza Kramera SJ]
[Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ]
Opisane dziś w Ewangelii wydarzenie, które może wydawać się banalne jako zwykły przejaw oburzenia, tak naprawdę jest opowieścią o nowym stworzeniu. Człowiek jest z natury świątynią Boga. Jest nią nawet wtedy, gdy źle postępuje, gdy staje się swoistym "targowiskiem", bo na każdym kroku, zanim zrobi coś dobrego, pyta: "A co ja z tego będę miał?". I wówczas przychodzi Jezus pełen oburzenia, by nas oczyścić z owej "handlowej" postawy. To Jego oburzenie wyraża się wzięciem na siebie cierpienia odrzucenia (wypędzenia) i śmierci za nasze grzechy.
Jezus jednak zwycięża: zmartwychwstaje i powraca do nas - do swojej świątyni, oczyszczonej z egoizmu i oddanej tylko Bogu, czyli pełnej miłości.
[Komentarz Wojciecha Jędrzejewskiego OP]
Skomentuj artykuł