Kobiety, które pierwsze ujrzały i uwierzyły

(fot. shutterstock.com)
Stanisław Biel SJ

Kobiety, które były uważnymi świadkami śmierci Jezusa i Jego pogrzebu; były również pierwszymi, którym objawił się zmartwychwstały Pan.

Nie byli to wiarygodni świadkowie w ówczesnym społeczeństwie, które nie uznawało wartości świadectwa kobiety. Wywołało to pewne zakłopotanie w pierwotnych wspólnotach. Świadczy o tym milczenie na temat kobiet w najdawniejszych tekstach, np. w Pierwszym Liście do Koryntian 15, 1-12: wymienia się tam świadectwa uczniów i pięćdziesięciu braci, ale nie wspomina się o żadnej kobiecie. Tradycja ewangeliczna - we wszystkich swoich czterech formach - nie wahała się natomiast odnotować tego wydarzenia, bez wątpienia w swej istocie historycznego (B. Maggioni).

DEON.PL POLECA

Po zakończeniu szabatu, wczesnym niedzielnym rankiem wybrały się do grobu, aby dopełnić czynności pogrzebowych. Wcześniej nie było to możliwe ze względu na szabat. Problemem, który je nurtował był kamień, zamykający wejście do grobu. Przy grobie spotyka je cały szereg niespodzianek (B. Maggioni). Pierwszą z nich jest odsunięty kamień. Najważniejszy problem, który wywoływał niepokój i przykre uczucie bezradności został rozwiązany automatycznie, bez ich udziału.

Drugą niespodzianką jest obecność aniołów, którzy przekazują im fantastyczną i niewiarygodną nowinę: Nie ma Go tutaj: zmartwychwstał. Ta radosna nowina, która powinna zrodzić radość i uwielbienie Boga, rodzi w kobietach przeciwne uczucia. Przede wszystkim zdziwienie, oszołomienie, jakby nie spodziewały się jej. Dopiero napomnienie Anioła "przywróciło im" utraconą pamięć. Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? To pytanie pozwoliło kobietom odkryć tożsamość Jezusa historycznego z Chrystusem zmartwychwstałym. Niewiasty przypomniały sobie zapowiedź męki i zmartwychwstania Jezusa. W ten sposób zrozumiały, że daremnie szukają Żyjącego w grobie.

Spotkanie kobiet z Aniołami kończy się misją. Nie ma ona charakteru uniwersalnego. Kobiety, które pierwsze ujrzały i uwierzyły (por. J 20, 8), są "Apostołkami Apostołów". Tak więc Kościół uczniów, tak wtedy, jak i dzisiaj, potrzebuje wierności serca kobiet i poświecenia ich rąk, lecz najpierw i przede wszystkim ich świadectwa i słów, które tylko one mogły przynieść po pokonaniu przerażenia i zaakceptowaniu Dobrej Nowiny Zmartwychwstania. Te kobiety są niewątpliwie pierwszymi zwiastunkami "chrześcijańskimi" (P. Mourlon Beernaert).

Każde autentyczne doświadczenie Jezusa Zmartwychwstałego ma charakter misyjny, apostolski. Jezus zawsze posyła swego ucznia do innych z jego doświadczeniem wiary i miłości. Jednak ta misja bywa trudna; natrafia na brak gotowości do przyjęcia i opór serca. Świadectwo dawane Jezusowi bywa lekceważone, a nawet odrzucane z wrogością. Jednak wystarczy mała iskra, aby rozpalić wielki ogień. Podobnie, jak wystarczyła żywa głęboka wiara kilku prostych, marginalizowanych kobiet, małej trzódki (por. Łk 12, 32), by prawda o zmartwychwstaniu dotarła do całej Judei, i Samarii, i aż po krańce ziemi (por. Dz 1, 8).

Jaki sens mają doświadczenia bezradności w moim życiu? Jak je przeżywam? Czy mnie ubogacają, pogłębiają wewnętrznie? Jakie znaki przekonują mnie najbardziej o zmartwychwstaniu Jezusa i moim? Które kobiety odegrały ważną rolę w mojej drodze wiary? Jak daleko dotarła głoszona moim słowem i życiem "dobra nowina"?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kobiety, które pierwsze ujrzały i uwierzyły
Komentarze (3)
MR
Maciej Roszkowski
27 marca 2016, 20:39
Skąd zatem protesty przeciwko  kobietom, które mogły by głosić homilie?
Andrzej Ak
27 marca 2016, 22:44
Nie wszystkie co chcą głosić mają Charyzmaty. Wiele z nich to jedynie liberalne aktywistki, dla których otwarcie tej furtki wywróciło by ten nasz i tak niedoskonały ziemski instytucjonalny kościół krzyżem do góry. Co do tych kobiet z Charyzmatami nie mam żadnych zastrzeżeń, bo zwykle więcej roboty dla Boga wykonują niż.... mężczyźni. I to naprawdę widać.
Andrzej Ak
27 marca 2016, 20:37
Kobiety od 2 tysięcy lat zajmują ważne miejsce w Kościele, gdzie by nie spojrzeć tam są kobiety. Gdyby komuś przyszedł szaleńczy pomysł, aby choć na chwilę wyprosić z Kościoła kobiety, to taki kościol śmiem twierdzić, iż szybko by opustoszał.