Uboga wdowa wrzuciła najwięcej – Mk 12, 38-44

Uboga wdowa wrzuciła najwięcej – Mk 12, 38-44
(fot. sxc.hu)
Stanisław Biel SJ

Jezus nauczając mówił do zgromadzonych: Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy dostaną wyrok.

Potem usiadł naprzeciw skarbony i przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz. Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie. (Mk 12, 38-44)

Dzisiejszy fragment Ewangelii kończy dyskusje Jezusa z faryzeuszami i uczonymi w Piśmie w świątyni. Jezus odpowiadał na zarzuty dotyczące Jego autorytetu, dyskutował o podatkach dla Cezara, na temat zmartwychwstania i największego przykazania. I zakończył te dyskusje w sposób zaskakujący. Nie poprzez egzegezę Pisma, ale poprzez egzegezę gestu ubogiej wdowy.

W czasach Jezusa uważano, że od kobiety nie można się wiele nauczyć. Kobiety były traktowane na równi z dziećmi i niewolnikami. Nie mogły modlić się w świątyni ani studiować Pisma. W Talmudzie palestyńskim czytamy: Lepiej byłoby spalić wszystkie słowa Tory, aniżeli dać je do ręki kobiecie. Kobiety nie miały również żadnych praw społecznych ani politycznych. Niemal jak przedmioty przechodziły z rąk ojców w ręce mężów. Wdowy uznawano za osoby znajdujące się na marginesie życia społecznego. Były pozbawione prestiżu społecznego i szacunku. Jezus natomiast ukazuje kobietę – wdowę jako niezwykły wzór do naśladowania, wzór bezinteresownej hojności.

Uboga wdowa jest kobietą pokorną, prostą, przejrzystą i cichą. Dyskretnie, by nikt jej nie widział wrzuca wszystko, co miała do skarbony. Żydzi, gdy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, informowali kapłana o ich wysokości i przeznaczeniu. Pieniądze wrzucali do trzynastu skarbon, nazywanych trąbami, które znajdowały się na Dziedzińcu Kobiet w świątyni jerozolimskiej. Nazwa trąby pochodzi od formy skarbon. Miały one kształt odwróconego lejka. Ale być może nie chodziło tylko o formę. Są ludzie, którzy potrzebują takich trąb, gdy składają jałmużnę, potrzebują odpowiedniej reklamy.

Dar biednej wdowy jest całkowicie bezinteresowny. Jest to kategoria miłości, która stoi poza wszelką przezornością, która daje wszystko. I w rzeczywistości także wszystko otrzymuje. Wielkim bogactwem tej kobiety jest wiara i ufność w Bożą Opatrzność, w Boże miłosierdzie. Taka wiara uwalnia od trosk i lęków i daje wewnętrzną wolność.

Jezus podziwia tę kobietę i stawia za wzór: Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Ona wpisuje się w hierarchię Jezusa, w perspektywę Ewangelii: ten, kto dał więcej, ale na pokaz i z tego, co mu zbywa, w istocie dał mniej. Kto chce być pierwszy, będzie ostatni. Komu się wydaje, że jest wielki, w rzeczywistości jest mały. W perspektywie Bożej, nie jest ważne, czy daje się dużo, czy mało. Ważne jest, czy daje się z czystego serca. Nie chodzi więc o ilość, ale o wartość, o czystość intencji.

Wspaniałym komentarzem do obrazu ubogiej wdowy jest Matka Teresa z Kalkuty. Gdy dziennikarze pytali ją, jaki sens ma jej praca, przecież i tak nie zlikwiduje ogromu cierpienia i nędzy świata, Matka Teresa odpowiedziała: Jestem świadoma, że jesteśmy maleńką kroplą w oceanie nędzy i cierpienia, ale jeżeli nie byłoby tej kropli, to ludzkie cierpienie i nędza byłyby jeszcze większe.

Każdy może dać to, co ma. Ale Jezus chce nauczyć nas jeszcze więcej. Chce, byśmy dawali nawet, gdy sądzimy, że nie mamy. Niektórzy ludzie uważają, że nic nie znaczą, posiadają niewiele środków, nie są w stanie wiele czynić z braku odpowiedniego przygotowania, braku kultury, podeszłego wieku, odpowiednich finansów, itd. Jest to pokusa, którą moglibyśmy nazwać pokusą sukcesu. Obsesja skuteczności, sukcesu, widocznych owoców, szybkich rezultatów może stać się pułapką. Człowiek chce wówczas być w centrum i lekceważy innych. Swoje własne małe plany osobiste uważa za plan Boży. A gdy nie osiąga sukcesu, ulega frustracji, rozgoryczeniu, rezygnacji. Ta pokusa jest często subtelnie ukryta.

Na marginesie warto wspomnieć, że sukces, czy ludzka gratyfikacja nie jest złem; jest moralnie obojętna lub dobra. Musi jednak uwzględniać hierarchię wartości. Sukces i środki, z jakich korzystamy są tylko drogą do celu, a nie celem.

Uboga wdowa pokazuje, że można dać bardzo wiele, nic nie znacząc i prawie nic nie posiadając. Wystarczy otworzyć swoje serce, nieraz bardzo skurczone. W dzisiejszym świecie rodzice chcą przekazać dziecku jak najwięcej rzeczy materialnych. Dzieci mają niemal wszystko. Brakuje im tylko jednego – miłości. To jest ten grosik ubogiej wdowy, który przewyższa wszystkie inne dary.

Zastanówmy się, co dajemy? I w jaki sposób? Czy potrafimy łączyć naszą ludzką przezorność z zaufaniem Bożej Opatrzności? I czy potrafimy uczyć się od ludzi prostych, ubogich, mało znaczących w ludzkiej hierarchii?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Uboga wdowa wrzuciła najwięcej – Mk 12, 38-44
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.