Wielkość nie ma być sztuczna - Mk 10, 35-45

(fot. xplorer / flickr.com)
Mieczysław Łusiak SJ

Jakub i Jan, synowie Zebedeusza, zbliżyli się do Jezusa i rzekli: "Nauczycielu, chcemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy". On ich zapytał: "Co chcecie, żebym wam uczynił?"

Rzekli Mu: "Użycz nam, żebyśmy w Twojej chwale siedzieli jeden po prawej, drugi po lewej Twej stronie". Jezus im odparł: "Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić, albo przyjąć chrzest, którym Ja mam być ochrzczony?" Odpowiedzieli Mu: "Możemy".

Lecz Jezus rzekł do nich: "Kielich, który Ja mam pić, pić będziecie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, wy również przyjmiecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale dostanie się ono tym, dla których zostało przygotowane".

Gdy dziesięciu to usłyszało, poczęli oburzać się na Jakuba i Jana. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich: "Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielki, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu".

Jezus zdemaskował intencje Jakuba i Jana. Wydawałoby się, że po prostu pragną być w Niebie po śmierci, a tymczasem chodziło im o posiadanie władzy nad innymi (chcieli być po obu stronach Jezusa i bezpośrednio przy Nim, bo może chcieli na Niego wpływać?). Wpływanie na losy drugiego człowieka (i świata) nie daje możliwości zrealizowania naszej wielkości. To umożliwia tylko postawa służby (czyli Miłość). Władza daje sztuczne poczucie wielkości.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wielkość nie ma być sztuczna - Mk 10, 35-45
Komentarze (3)
M
Maria
21 października 2012, 13:55
Na pewno nie da się tego zrobić "uciskaniem" innych i dawaniem im odczuć posiadanej władzy. Jest także odwrotność tego demona. Poddawanie się władzy, przemocy, aż po upodlenie. Przyjęcie, że władza to więcej niż Bóg. Nawet wykorzystywanie Boga do swego poddaństwa jakiemuś badziewiu. A ludzka władza to głównie badziewie. Gada się, że to w zgodzie z Bożym nakazem przyjmowania cierpień. A Bóg nie chce wcale cierpienia człeka. Człek się poddaje, bo chce się przypodobać, zarobić na miłość, bo się boi jakiegoś gnoja.Także dlatego, że się jest pod urokiem np. jakichś polityków. Jest tak, ze się nie umie inaczej żyć tylko dając się poniewierać. Jezus nauczał że również należy strzec się ludzi.
LS
le sz
21 października 2012, 12:03
To jest naturalne, że dążymy do wielkości. Ona jest wpisana w naszą naturę i jej realizacja oznacza wypełnienie naszego człowieczeństwa. Chodzi jednak o sposób, w jaki naszą wielkość próbujemy zrealizować. Na pewno nie da się tego zrobić "uciskaniem" innych i dawaniem im odczuć posiadanej władzy. Jezus zdemaskował intencje Jakuba i Jana. Wydawałoby się, że po prostu pragną być w Niebie po śmierci, a tymczasem chodziło im o posiadanie władzy nad innymi (chcieli być po obu stronach Jezusa i bezpośrednio przy Nim, bo może chcieli na Niego wpływać?). Wpływanie na losy drugiego człowieka (i świata) nie daje możliwości zrealizowania naszej wielkości. Nieprawda. Chęć posiadania władzy wcale nie oznacza pragnienia uciskania innych. Stosując rozumowanie Mieczysława Łusiaka SJ należałoby twierdzić, że jak ktoś przyjmuje święcenia kapłańskie to chodzi  mu o posiadanie władzy nad innymi, po to aby innych uciskać i dawać im odczuć posiadaną władzę.
Maria
21 października 2012, 11:32
Pytasz się Panie, co masz dziś uczynić? Odpowiem Tobie – pozostań już ze mną... Gdy Jesteś przy mnie, nawet jak źle będzie, Znajdę Twe oczy, po twe Słowa sięgnę. Pytasz się Panie, co masz mi uczynić? Przecież wiesz dobrze, co dla mnie najlepsze... Wlej mi do serca pokój i pragnienie, Bym w Twoim świetle stawała się lepsza. Niechaj te ludzkie, codzienne trudności, Które wdzierają się w moje pragnienia, Wyciszy głos Twój i w Twojej mądrości Znajdę w Miłości od Ciebie natchnienia. Pytasz się Panie, co masz mi uczynić? Spraw abym Miłość, którą mi dziś dajesz, Mogła rozmnożyć i w Twoim kielichu, Nieść tak, jak w Kanie, od Ciebie nieść dalej... A tam, gdzie spory umysłami rządzą, Gdzie Twoje światło nie oświetla drogi, Tam weź mnie Panie, bo tam tylko z Tobą, Przejdę bezpiecznie, nie tracąc znów głowy...