Miłość do Boga, która nie prowadzi do sprawiedliwości względem człowieka, jest farsą / Jezuicki Przystanek Adwentowy, cz. 11
Jezuita, o. Pedro Arrupe pokazał, co oznacza chrześcijańska miłość w XX wieku. Jego wezwanie do formowania „mężczyzn i kobiet dla innych” nie jest zachętą do ogólnej życzliwości czy filantropii. Jest świadomą decyzją, by żyć „nie dla siebie, ale dla Boga i Chrystusa, Boga-człowieka, który żył i umarł za cały świat”.
Adwent jest świętowaniem Boga, który z miłości stał się jednym z „najmniejszych” – bezbronnym dzieckiem narodzonym w ubóstwie. Ojciec Arrupe ostrzegał również przed oddzielaniem tej miłości od sprawiedliwości. W swoim przemówieniu do absolwentów szkół jezuickich wypowiedział słowa: „Miłość do Boga, która nie prowadzi do sprawiedliwości względem człowieka, jest farsą”.
W innym tekście pyta jeszcze ostrzej: „Jak możecie kogoś kochać i traktować go niesprawiedliwie? Zabierzcie sprawiedliwość z miłości, a zniszczycie miłość”.
Ostatni dzień przed Wigilią konfrontuje nas z tym wyzwaniem. Miłość, którą przynosi Chrystus, to nie tylko miłe uczucie. To ogień, który spala niesprawiedliwość. Świętowanie Bożego Narodzenia – narodzin Boga pośród ubogich – przy jednoczesnym ignorowaniu systemów, które to ubóstwo i niesprawiedliwość tworzą, byłoby, jak mówi Arrupe, „farsą”. Miłość musi być wcielona w sprawiedliwość.
Pytanie do refleksji: Gdzie moja miłość jest wezwana, by stać się czymś więcej niż tylko uczuciem czy miłym gestem, lecz stać się aktywnym aktem sprawiedliwości wobec tych, którym odmawia się ich praw?
Skomentuj artykuł