Na dobranoc i dzień dobry - J 15, 1-8
Jeżeli we Mnie trwać będziecie…
Zjednoczenie z Chrystusem
Jezus powiedział do swoich uczniów: Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Wytrwajcie we Mnie, a Ja /będę trwał/ w was.
Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - o ile nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie.
Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami.
Opowiadanie pt. "O dębie i bluszczu"
Na polanie rósł sobie wielki, rozłożysty dąb. Swym cieniem służył ludziom, zwierzętom i roślinom. Pewnego dnia usłyszał słaby, piskliwy głos: Ach, gdyby mi tak ktoś pomógł! Wszyscy rosną i pną się w górę, tylko ja jestem taki słaby!
Dąb zerknął w dół i zobaczył trzy ciemnozielone listki bluszczu. Żal mu się zrobiło tego maleństwa i zaofiarował natychmiast pomoc: Jeżeli chcesz, możesz się na mnie oprzeć; mam dosyć siły i wigoru.
Uszczęśliwiony bluszcz przyczepił się zaraz do kory dębu i powoli oplatał go swymi gałązkami. Po jakimś czasie przypomniał sobie dąb o swoim "podopiecznym" i chciał z nim pogaworzyć, ale ten nie miał ochoty na rozmowy. Odburknął tylko coś niegrzecznie i zamilkł.
Pewnego dnia dąb poczuł łamania w konarach i swędzenie kory. Zwrócił się do swego gościa o jakąś pomoc, ale bluszcz (teraz już wielki i mocny) nie zechciał nawet zareagować. Minęły lata i dąb czuł zbliżającą się śmierć: wiedział, że to bluszcz dusi go i żeruje na nim. Prosił więc o trochę powietrza, błagał o zmiłowanie, zaklinał na wszystkie świętości i na przeszłość. Daremnie. Musiał umrzeć.
Refleksja
Naszym umysłem i ciałem warto zwracać się wciąż ku Bogu. Warto nauczyć się pragnąć tylko Jego, który jest miłością i życiodajną wodą. Warto pozwolić naszym myślom najzwyczajniej podążać za tym, co Boże. Umysł ożywia naszą miłość. Spróbujmy pozwolić, aby myślli o Bogu skłaniały nas jednocześnie do miłości i zaakceptowania siebie oraz drugiego człowieka…
Jezus uczy nas miłości do Ojca. Tymczasem często zamieniamy kolejność i miłujemy nie Jego, ale tylko siebie samego (egoizm), albo tylko innych ludzi, a dziś bardzo często rzeczy materialne (materializm). Przy odwróconej hierarchii wartości, nigdy nie będziemy szczęśliwi, bo tylko Bóg może nasycić do końca nasze dusze i ciała i To on może dać to, czego nam potrzeba. Wszystko inne jest tylko narzędziem do osiągnięcia celu, jakim jest niebo…
3 pytania na dobranoc i dzień dobry
1. Jak zwracać się do Boga swoim ciałem i umysłem?
2. Jak Jezus uczy nas miłości Boga?
3. Jak ustawić swoją hierarchię wartości?
I tak na koniec...
Wiecie, jak to jest. Niekiedy spotykacie kogoś wspaniałego, ale to trwa tylko chwilę. Może w czasie wakacji, w pociągu, nawet w kolejce do autobusu. Ociera się o wasze życie na krótki moment, lecz w bardzo specjalny sposób. I zamiast zalewać się łzami, że nie może zostać dłużej, że nie możecie się lepiej poznać, czyż nie lepiej cieszyć się, że w ogóle się zjawił? (Marian Keyes)
Skomentuj artykuł