Nie urodziła się w porządnej wierzącej rodzinie, ale może być wzorem dla katolików

Nie urodziła się w porządnej wierzącej rodzinie, ale może być wzorem dla katolików
(fot. unsplash.com)

Uważam ją za jedną z największych bohaterek wiary.

Przez wiele lat biblijna historia o Rut mnie nie zachwycała. Debora, Estera, nawet Maria Magdalena to co innego. Debora – silna, bogata, niezależna. Estera – odważna, wojowniczka, piękna. Maria Magdalena - wiadomo, historie prostytutek zawsze wzbudzają ciekawość. A Rut? Taka bidulka, miała ciężkie życie. Położyła się u stóp mężczyzny, żeby zyskać jego opiekę... Teologów zachwyca kobieca pokora i uległość. Mnie nigdy nie zachwycała. Musiałam chyba trochę dojrzeć do tej historii, żeby uświadomić sobie bohaterstwo Rut i to jak silna była jej wiara.

Mimo przeciwności nie wymiękła

Łatwiej jest zachować wiarę, kiedy wszystko nam w miarę wychodzi. Bywają tacy w czepku urodzeni, choć i oni mają swoje problemy - na nich też pada deszcz, a i prawa fizyki ich nie omijają. Urodzili się w miarę szczęśliwej wierzącej rodzinie (w miarę,

DEON.PL POLECA

bo nie ma rodzin idealnych), zdobyli w miarę dobry zawód i całkiem nieźle zarabiają. Kupili dom, mają gromadkę dzieci. Udało im się nie przeżyć nie wiadomo jakich traum (choć każdy ma jakiś bagaż trudnych doświadczeń, najczęściej związanych z odrzuceniem) i dostać w spadku coś na start od rodziny.

Rut nie należała do grona tych szczęśliwców. Można by zapytać, dlaczego ona? To najczęstsze pytanie, jakie zadajemy wszechświatu, który zdaje się milczeć wymownie, traktując nasze pytania jako retoryczne. Dlaczego jedni mają tak, a inni tak? Jedni przeżywają traumatyczne doświadczenia i od dzieciństwa mają jakby indywidualny tok nauczania, specjalny tor przeszkód. Dlaczego Ci, a nie tamci? Często, kiedy dzieje się coś złego, nawet osoby niewierzące pytają: „Boże, dlaczego do tego dopuściłeś?” Jakoś łatwiej wszystko, co złe, zwalić na Boga. Łatwiej uciec od odpowiedzialności. Tymczasem to nie Bóg jest winny całemu złu tego światu. To człowiek nieustannie wybiera między dobrem a złem.

Rut nie urodziła się w porządnej wierzącej rodzinie, ale w zupełnie pogańskiej. Wchodząc do rodziny męża, wierzącej skądinąd, zaczęła wraz z nimi doświadczać śmierci, bezdzietności, biedy. Czy na podstawie tych doświadczeń mogła stwierdzić, że Bóg, którego wcześniej nie znała, może być dobry? Większość ludzi by wymiękła. Większość powiedziałaby, że Boga nie ma albo jest zły, skoro dopuszcza do złych rzeczy, skoro umierają im bliscy, dotyka ich bieda itp. Ale ona nie wymiękła.  

Rut pomimo trudnych doświadczeń uporała się jakoś z użalaniem, strachem o przyszłość czy poczuciem niesprawiedliwości. Nie widzimy jej narzekającej. A przecież miałaby pełne prawo. Umiera jej mąż i teść, nie może mieć dzieci, zostaje ze starą teściową, którą musi utrzymać. W tamtym czasie samotna biedna kobieta bez majątku była skazana na głód i łaskę lub niełaskę dalekich krewnych.

Myślę, że osoby z taką historią jak Rut, które zachowały wiarę, pomimo tego, że wiele wycierpiały, są szczególnie bliskie Jego sercu. My patrzymy na to, co ludzkie, Bóg patrzy na serce.

Boża arytmetyka

Postawa Rut mnie zawstydza. Nie trudno mieć wiarę, kiedy wszystko się w miarę układa. Kiedy jesteśmy zdrowi, możemy rozwijać swoje pasje, mamy pieniądze, a w wolnym czasie nawet służyć Bogu. Dlatego bardzo cenię ludzi, którzy pomimo niełatwego startu i wielu przeciwności, zachowali wiarę i czasami mozolnie, robiąc cztery kroki do przodu i dwa w tył, nie poddają się i wspinają się pod górę zwaną życiem. Nawet jeżeli ich góry wydają się prawie niemożliwe do przejścia. Oni wchodzą tam, zachowując wiarę i wierność. Często mówię, że jedni zaczynają z punktu -50, inni -20, inni 0, inni na plusie, niektórzy na bardzo dużym. Liczy się to, jaką drogę przeszliśmy. Ktoś, kto zaczynał z punktu + 20 i doszedł do +40, wykonał mniej wysiłku niż ktoś kto zaczynał z -50 i doszedł do punktu 0. Nawet jeżeli ten pierwszy wydaje się być dalej, ten drugi musiał dużo więcej pokonać, aby być w punkcie 0. Sukcesem jest nie tylko to, ile osiągnęliśmy w postaci prestiżu, pieniędzy, osiągnięć, ale to jakimi jesteśmy ludźmi. Oraz to, czy inni chcieliby być tacy jak my, a nie tylko osiągnąć to, co my.

Największa bohaterka wiary

Czy chciałabym być taka jak Rut? Oczywiście. Dziś uważam ją za jedną z największych bohaterek wiary. Nikt z nas nie chciałby przechodzić tego, co Rut czy Hiob. Wolelibyśmy należeć do tej grupy szczęśliwców, w czepku urodzonych. Czasem zastanawiam się, jak i za co Bóg będzie nagradzał swoich ludzi w niebie? Za osiągnięcia, zasięg na facebooku, liczbę nawróconych dusz... Możemy być na prawdę zaskoczeni, kto będzie celebrytą w niebie. Myślę, że osoby z taką historią jak Rut, które zachowały wiarę, pomimo tego, że wiele wycierpiały, są szczególnie bliskie Jego sercu. My patrzymy na to, co ludzkie, Bóg patrzy na serce.

Postawić wszystko na Niego

Boaz w tej pięknej księdze jest typem Jezusa, wybawiciela, który ratuje Rut przed głodową śmiercią. Pozwala jej zbierać kłosy ze swoich pól. Podobnie czyni Jezus, ratuje nas przed duchową śmiercią i daje nam pokarm w postaci Słowa Życia. I tak jak Rut

musiała się upokorzyć i położyć u stóp Boaza, tak my potrzebujemy przyjść w pokorze do Jezusa i zrezygnować ze swojej niezależności, stać się zależnymi od Niego. Powiedzieć: jestem ubogi w duchu, niewiele mam, doświadczam braków, ale Ty masz wszystko. Pomóż mi, uratuj mnie. Rut musiała być już bardzo zmęczona i zdesperowana, musiała być gotowa zrezygnować ze swojej dumy. My czasami długo się trzymamy swoich sposobów działania, swojej niezależności, polegamy na własnych możliwościach i zasobach. Ona już nie miała własnych zasobów. Miała za to wiarę i nadzieję. Właściwie tylko to jej pozostało i to jest w tej historii najbardziej poruszające.

Księga Rut zainspirowała mnie do napisania utworu o wierności. Wyobrażam sobie, że to Rut mogłaby zaśpiewać te słowa. Byłaby w tym najbardziej autentyczna:

Nadal będę z Tobą
Gdy nie układa się, jakbym chciała
Codziennie mówię tak
Na gorsze i lepsze zostanę

Nigdy nie zostawię Cię
Pójdę tam, gdzie Ty

Nadal będę z Tobą
Bez reszty zaufałam
Codziennie mówię tak 
Na gorsze i lepsze zostanę

Nigdy nie zostawię Cię
Pójdę tam, gdzie Ty.

(Całego utworu zatytuowanego „Rut” można posłuchać na płycie „Puzzle” zespołu Oliva.)





  

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Są takie momenty, kiedy brakuje nam tchu.
Są takie chwile, kiedy nie mamy już na nic sił.
Są takie dni, kiedy trudno nam dostrzec nadzieję.

Nadziejnik, który trzymasz w swoich rękach, jest właśnie...

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Nie urodziła się w porządnej wierzącej rodzinie, ale może być wzorem dla katolików
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.