Pięknymi bądźcie, bo i Ja jestem piękny
Osoba nieobeznana z bizantyńską tradycją liturgiczną, wchodząc do cerkwi podczas nabożeństwa, zwykle niemal od razu zachwyca się pięknem, które tam odnajduje. Urzekać ją może bogato zdobiony ikonostas oraz umieszczone w nim ikony. Może podziwiać błyszczące w świetle świec zdobione szaty duchownych. Może wsłuchiwać się w rytmiczny dźwięk dzwoniącej kadzielnicy, z której wydobywa się woń miła Bogu i ludziom. Może wreszcie zauroczyć się śpiewem cerkiewnym, który płynie z ust uczestników nabożeństwa ku chwale Boga.
Ten stan zauroczenia pięknem może trwać przez jakiś czas. Jednak im dłużej trwa nabożeństwo, tym bardziej dla takiej osoby może stawać się ono monotonne i nużące. Wówczas zwykle zadaje sobie ona pytanie, dlaczego chrześcijanie tradycji bizantyńskiej modlą się w ten sposób i co stanowi istotę tej formy modlitwy, skoro nie jest ona dla nich męcząca ani nużąca? Wydaje się bowiem, iż człowiek nie wywodzący się z chrześcijaństwa tradycji bizantyńskiej podczas nabożeństwa w cerkwi zwraca uwagę przede wszystkim na estetyczne piękno liturgii, które jednak stanowi jedynie odbicie piękna spotkania Boga z człowiekiem. A to piękno właśnie przybliża ludzi do zbawienia.
Piękno zbawi świat
Piękno estetyczne, którego doświadczają zwykle podczas nabożeństw cerkiewnych osoby nie wywodzące się z bizantyńskiej tradycji liturgicznej, może stać się dla nich źródłem ukojenia, radości, pokoju czy przyjemności. Jednak uczucia te z zasady mają charakter przemijający i czasowy. Piękno estetyczne nie przemienia bowiem osoby obecnej na nabożeństwie w cerkwi. Co więcej, trudno nawet taką osobę nazwać czynnym uczestnikiem tegoż nabożeństwa. Raczej pozostaje ona jedynie jego biernym widzem. A zatem piękno estetyczne nie może stać się źródłem przemiany wnętrza osoby obecnej na nabożeństwie, może ono jedynie zmienić czy odnowić człowieka zewnętrznie. Do rozpoczęcia przemiany wewnętrznej, którą chrześcijanie tradycji bizantyńskiej nazywają przebóstwieniem (theosis), nieodzowne jest piękno ontologiczne. Jest to takie piękno, które może przeniknąć wnętrze człowieka i przebóstwić je. Tę tajemnicę "piękna istotnościowego" najlepiej chyba oddają słowa Fiodora Dostojewskiego: "Piękno zbawi świat".
Greckie słowo określające piękno ontologiczne to kallos jest bardzo ściśle związane z dobrem ontologicznym. Aby lepiej zrozumieć zakres znaczeniowy tego słowa, warto odwołać się do słów diakona, który podczas sprawowania Boskiej Liturgii, czyli Eucharystii, na początku Modlitwy Eucharystycznej (anafory) stanowiącej centralną i najważniejszą część całego nabożeństwa kieruje do wiernych słowa, które w języku greckim brzmią: Stómen kalón. Słowa te można przetłumaczyć na kilka sposobów. Dosłownie można je przełożyć na język polski jako "stańmy pięknie". W księgach liturgicznych zostały one przetłumaczone na język staro-cerkiewno-słowiański jako "stańmy dobrze" (staniem dobre), natomiast na język ukraiński jako "stańmy godnie" (stańmo hidno). Do takiej postawy wzywa diakon zebranych w momencie rozpoczęcia się najważniejszej części Eucharystii, podczas której nastąpi przemiana chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa. Nie ma się ona ograniczać jedynie do przeżywania piękna estetycznego czy do trwania w dobru moralnym. Chodzi tu o taką postawę, dzięki której uczestnik Eucharystii gotów będzie na przyjęcie Ducha świętego, który podczas Modlitwy Eucharystycznej w modlitwie epiklezy (od greckiego epikaleó - przywołuję, wzywam) zstąpi na wszystkich zebranych i na Dary eucharystyczne. Owo doświadczenie piękna ontologicznego przygotowuje wiernych do przeżycia Pięćdziesiątnicy, do zstąpienia Ducha świętego, który ma moc przemienić wnętrza uczestników Eucharystii i przygotować ich na przyjęcie Ciała i Krwi Chrystusa w komunii św. Proces tej przemiany w teologii wschodniej można nazwać "ontologią przebóstwienia". W tym kontekście podczas sprawowania Eucharystii dokonują się dwie ontologiczne przemiany. Pierwszą z nich jest przemiana chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa. Drugą jest przemiana zebranych wiernych, którzy mocą Ducha świętego stają się żywym Kościołem, rozumianym jako Ciało Chrystusa (por. 1 Kor 10, 17; 12, 12-30). Aby obydwie te przemiany mogły się dokonać, nieodzowne jest sprawowanie publicznego kultu ku czci Boga (liturgia), w którym obecne jest piękno ontologiczne przenikające się z ontologicznym dobrem.
Z punktu widzenia teologii wschodniej teologia rzymskokatolicka z jednej strony naucza o ontologicznej przemianie chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa (przeistoczenie), z drugiej jednak - od uczestnika Eucharystii oczekuje raczej przemiany moralnej. A zatem o ile chrześcijański Wschód kładzie akcent na obecność ontologicznego dobra i piękna jako istotnych elementów w przeżywaniu przez uczestników nabożeństw cerkiewnych, o tyle chrześcijański Zachód podkreśla obecność dobra moralnego i piękna estetycznego w przeżywaniu liturgii. Stąd (jak postrzega to teologia wschodnia) przemiana człowieka w chrześcijaństwie zachodnim ma dokonywać się w wymiarze moralnym (by trwał on w stanie łaski uświęcającej), a także w wymiarze estetycznym. Jednak wymiar estetyczny ma w stosunku do wymiaru moralnego charakter drugorzędny i stanowi swego rodzaju pomoc w uzyskaniu pozytywnych wrażeń z przeżywania liturgii.
Pięknymi bądźcie, bo i Ja jestem piękny
Teologia wschodnia, podejmując refleksję nad tajemnicą stworzenia człowieka, naucza, iż człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga (por. Rdz 1, 26). Wielu jednak greckich Ojców Kościoła podkreśla, iż czymś innym jest obraz, a czymś innym podobieństwo. Obraz Boży (eikona tou Theou) stanowi w człowieku to wszystko, co odróżnia go od zwierząt. A zatem obraz Boży zawiera w sobie rozum i wolną wolę człowieka. To dzięki obrazowi Bożemu o człowieku można powiedzieć, że jest osobą.
Obraz Boży oznacza ludzki potencjał życia w Bogu, a podobieństwo Boże (homoiosis) stanowi realizację tegoż potencjału. Przez grzech pierworodny obraz Boży w człowieku zamazał się, a podobieństwo Boże zostało utracone. Jednak dzięki Chrystusowi i Jego zbawczemu dziełu człowiek może na powrót odzyskać podobieństwo i oczyścić obraz, którego nigdy nie utracił. W tym kontekście obraz Boży jawi się jako rzeczywistość statyczna, natomiast podobieństwo Boże jako rzeczywistość dynamiczna. Z jednej strony zatem dzięki obrazowi Bożemu człowiek jest w pełni osobą, z drugiej zaś - jest wezwany do tego, by coraz bardziej stawał się człowiekiem. Bóg, który w Jezusie Chrystusie stał się człowiekiem i dokonał zbawienia rodzaju ludzkiego, powołuje teraz wszystkich ludzi do współpracy z łaską Bożą. Dzięki bowiem tej współpracy (synergeia) człowiek może poddać się procesowi przebóstwienia i stać się bogiem przez łaskę: Jesteście bogami i wszyscy - synami Najwyższego (Ps 82, 6; por. J 10, 34).
Dzięki łasce Bożej człowiek może doświadczyć przebóstwienia. Już w Starym Testamencie Bóg wzywał Izraela: Uświęćcie się więc i bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty: Ja, Pan, Bóg wasz! (Kpł 20, 7). Również Chrystus wzywa uczniów: Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski (Mt 5, 48). Obecnie owa świętość i doskonałość realizowana jest przez uczniów Chrystusa w Jego Kościele. Natomiast szczególnym czasem i miejscem uświęcania i doskonalenia się jest liturgia sprawowana w świątyni. W liturgii bizantyńskiej Bóg spotyka się z człowiekiem i objawia się mu w sposób szczególny jako owo ontologiczne piękno, które zbawia i przemienia świat. W najbardziej wymowny chyba sposób tę tajemnicę opiewa nabożeństwo bizantyńskich nieszporów, które wspominają stworzenie świata i już na samym początku wkładają w usta uczestników słowa Psalmu 104, opisujące piękno stworzonego świata. Bóg w bizantyńskiej liturgii pragnie dotrzeć do człowieka przez każdy zakamarek jego jestestwa, podobnie jak opisują to słowa Apokalipsy św. Jana: Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli ktoś posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną (Ap 3, 20). W liturgii bizantyńskiej Bóg najpierw angażuje ludzkie ciało, a konkretnie zmysły i poprzez nie dociera do człowieka. Słowo Boże, śpiew cerkiewny i dzwonki kadzielnicy pobudzają słuch, komunia św. pobudza smak, zapach kadzidła pobudza powonienie, bogaty wystrój cerkwi, ikony i zdobione szaty duchownych pobudzają wzrok, natomiast czynione znaki krzyża, pokłony, pocałunki składane na ikonach pobudzają dotyk. W ten sposób poprzez te widzialne znaki i gesty uczestnik nabożeństwa wpuszcza do swojego niewidzialnego, ale ograniczonego wnętrza, niewidzialnego i nieogarnionego Boga.
Kiedy Bóg spotyka się z człowiekiem w jego wnętrzu, wówczas ten stara się odpowiedzieć Bogu. W sferze widzialnej odpowiedź ta wyrażana jest w śpiewie i gestach liturgicznych, wykonywanych z wielką dbałością i pietyzmem. W tym samym czasie w sferze niewidzialnej dokonuje się proces przebóstwienia, dzięki któremu stopniowo człowiek staje się nosicielem samego Boga (theophoros). Przemienia się w człowieka eucharystycznego, czyli zdolnego do dziękczynienia, który na podobieństwo Bogurodzicy (Theotokos) gotów jest wysławiać Boga swoim Magnificat za wielkie rzeczy, które mu uczynił. W ten sposób liturgia bizantyńska i obecne w niej piękno wskazują, iż każdy człowiek ze swej natury jest istotą liturgiczną, powołaną do piękna. W tym kontekście można przyjąć, że Bóg wzywa i powołuje każdego człowieka do piękna: "Pięknymi bądźcie, bo i Ja jestem piękny". Powołanie człowieka do piękna jest ściśle związane z jego tajemnicą stworzenia na obraz i podobieństwo Boże. W sposób szczególny podkreśla to jedna z modlitw odmawianych podczas pogrzebu w bizantyńskiej tradycji liturgicznej: "Niegdyś stworzyłeś mnie z niczego i uhonorowałeś mnie Twoim obrazem. Ale kiedy nie posłuchałem przykazania, na powrót wróciłeś mnie do ziemi, od której zostałem wzięty. Poprowadź mnie z powrotem ku Twemu podobieństwu, przywracając mi moje dawne piękno".
Zobaczyć Boga z tyłu
Teologia wschodnia, podejmując refleksję nad tajemnicą Boga, wskazuje, iż istnieje On niejako na dwa sposoby i objawia się jednocześnie jako Bóg poznawalny i niepoznawalny. Dlatego też chrześcijański Wschód rozróżnia w Bogu niepoznawalną istotę i poznawalne energie. O ile istota Boga jest całkowicie niepoznawalna, a jej poznanie oznaczałoby dla człowieka zlanie się z nią, co z kolei dla samego człowieka byłoby równoznaczne z jego unicestwieniem (panteizm), o tyle Bóg daje się poznać człowiekowi dzięki niestworzonym energiom osobowym, których nie należy jednak rozumieć jako emanacji istoty Boga czy "gorszej części Boga", bo jest to tenże sam Bóg. Owe niestworzone energie osobowe człowiek może kontemplować i w nich uczestniczyć. Tymi niestworzonymi energiami osobowymi są np. prawda, mądrość, dobroć, miłość, piękno, sprawiedliwość, łaska czy moc. Teologia wschodnia rozróżniająca w Bogu istotę i energie nawiązuje do prośby Mojżesza skierowanej do Boga: Spraw, abym ujrzał Twoją chwałę (Wj 33, 18). Bóg jednak odpowiedział odmownie na prośbę Mojżesza: Nie będziesz mógł oglądać mojego oblicza, gdyż żaden człowiek nie może oglądać mojego oblicza i pozostać przy życiu. [...] Ujrzysz mnie z tyłu, lecz oblicza mojego nie ukażę tobie (Wj 33, 20; 23). A zatem o ile oblicze Boga stanowi w teologii wschodniej ową niepoznawalną istotę Boga, o tyle "tył Boga" odpowiada niestworzonym energiom osobowym.
Teologia wschodnia podkreśla również, iż w szczególny sposób nieopisywalny i niewidzialny Bóg objawił się człowiekowi w Jezusie Chrystusie, którego ludzka natura sama jest obrazem Boskości. Stąd podczas nabożeństwa widzialne oblicze Boga najpierw można dostrzec na ikonie Chrystusa, bo On jest obrazem (ikoną) Boga niewidzialnego (por. Kol 1, 15). Owo widzialne oblicze Boga można również dostrzec na ikonach Bogurodzicy i innych świętych, a także w ludziach, którzy uczestniczą w nabożeństwie, bo i oni zostali stworzeni na obraz i podobieństwo Boga. Liturgia bizantyńska przypomina, że człowiek jest najlepszą i najpiękniejszą ikoną Boga, dlatego też duchowny podczas nabożeństwa okadza ikony i wiernych. W ten sposób bowiem "Kościół pozdrawia obraz Boży w ludziach". A zatem liturgia bizantyńska wskazuje, iż kontemplacja ikony oraz spotkanie z drugim człowiekiem jest swego rodzaju "zobaczeniem Boga z tyłu". Ten Bóg objawia się światu jako Bóg widzialny i opisywalny w osobie Jezusa Chrystusa.
Najbardziej szczególnym momentem objawiania się i doświadczania tajemnicy Boga w liturgii bizantyńskiej, podobnie zresztą jak i w liturgii rzymskokatolickiej, jest Eucharystia, podczas której chleb i wino stają się prawdziwym Ciałem i Krwią Chrystusa. O ile jednak chrześcijański Zachód adoruje Ciało Pańskie wystawione w monstrancji, podkreślając przez to przystępność i poznawalność Boga, nie negując przy tym bynajmniej owej tajemnicy Jego niepojętości, o tyle chrześcijański Wschód każe raczej dostrzec w Darach eucharystycznych pokarm nieśmiertelności, który został dany do spożycia, a nie do oglądania. Dlatego też na Wschodzie adoracja Darów eucharystycznych jest ściśle związana z samym sprawowaniem Eucharystii, z przemianą darów chleba i wina oraz z komunią św., której istotą jest przyjęcie przez uczestników Ciała i Krwi Chrystusa. Wyjątek stanowi jedynie okres Wielkiego Postu, kiedy adoracja eucharystyczna w bizantyńskiej tradycji liturgicznej zmienia swój charakter. Jest to spowodowane tym, że w środy i piątki Wielkiego Postu oraz w Wielki Poniedziałek, Wielki Wtorek i Wielką środę sprawuje się Liturgię Uprzednio Poświęconych Darów stanowiącą swego rodzaju połączenie nieszporów z obrzędem komunii św. (w Kościele rzymskokatolickim tego rodzaju liturgia jest sprawowana jedynie raz w roku - w Wielki Piątek, kiedy w ramach Liturgii Męki Pańskiej uczestnikom udziela się komunii św.).
Podczas Liturgii Uprzednio Poświęconych Darów jednym z najistotniejszych elementów jest przeniesienie konsekrowanych Darów z bocznego ołtarza na ołtarz główny. Zanim kapłan procesjonalnie przeniesie konsekrowane Dary, uczestnicy liturgii rozpoczynają śpiew hymnu: "Teraz Potęgi niebiańskie z nami niewidzialne służą. Oto bowiem wchodzi Król chwały. Oto Ofiara mistyczna dokonana jest przenoszona. Z wiarą i miłością przystąpmy, abyśmy uczestnikami życia wiecznego byli. Alleluja, alleluja, allelujah. W chwili, kiedy kapłan przenosi konsekrowane Dary na ołtarz główny, śpiew hymnu zostaje przerwany, a wszyscy uczestnicy liturgii padają na twarz, tak aby nie patrzeć na kapłana przenoszącego konsekrowane Dary zawinięte w welon. Ten moment liturgii nawiązuje do owego spotkania Mojżesza z Bogiem, kiedy to Mojżesz "zobaczył Boga z tyłu" (por. Wj 33, 23). Podczas przenoszenia konsekrowanych Darów uczestnicy w sposób niewyrażalny słowami mogą doświadczyć obecności świata niewidzialnego - Potęg niebiańskich, a nade wszystko Króla chwały, Boga, który przechodzi w niepojęty sposób jako Ofiara mistyczna i dokonana. To doświadczenie można porównać z pewnym wydarzeniem opisanym w Starym Testamencie, które miało miejsce na świętej górze Horeb. Tam prorok Eliasz doświadczył tajemnicy przejścia Boga, który chociaż mógł się mu objawić w gwałtownej wichurze, trzęsieniu ziemi lub ogniu, to jednak przyszedł w szmerze łagodnego powiewu, przed którym Eliasz zasłonił swoją twarz (por. 1 Krl 19, 11-13). W podobny sposób Bóg objawia się w pięknie liturgii bizantyńskiej. Na pierwszy rzut oka nie można Go dostrzec, ponieważ nie objawia swojej potęgi w sposób spektakularny i budzący trwogę. W liturgii bizantyńskiej człowiek może "zobaczyć Boga z tyłu" i zasłonić przed Nim swoją twarz w geście bojaźni i uniżenia.
Liturgia bizantyńska jest swego rodzaju opowieścią o pięknie spotkania Boga z człowiekiem. Piękno przynosi człowiekowi zbawienie i powołuje go do stania się pięknym na wzór Stwórcy. Człowiek jako istota liturgiczna jest powołany do piękna, a sama liturgia bizantyńska jest szczególnym miejscem realizowania się tego powołania. Jednak by stać się samemu pięknym, człowiek potrzebuje w pięknie liturgii bizantyńskiej doświadczyć przechodzącego Boga, którego może ujrzeć od tyłu, jak Mojżesz, albo odczuć Go w szmerze łagodnego powiewu, jak Eliasz, albo spotkać Go w inny, równie mistyczny i niewyrażalny sposób.
Marek Blaza SJ (ur. 1970), wykładowca teologii ekumenicznej na Ukraińskim Katolickim Uniwersytecie we Lwowie i na Papieskim Wydziale Teologicznym "Bobolanum" w Warszawie. Publikuje m.in. w "Przeglądzie Powszechnym" i 'Miejscach świętych"
Skomentuj artykuł