"Wróciłem do życia. Posłuchałem taty" [WYWIAD]

(fot. Sandra Awad)
Magdalena Bartoszewicz / Sandra Awad

Rabi ma dopiero 15 lat. Jego życie roztrzaskała przypadkowa bomba. Chłopak stracił obie nogi. Od tego samego wybuchu zginął jego tata. Teraz to od nas zależy, czy będzie mógł spełnić swoje marzenia.

Caritas Polska we współpracy z DEON.pl prowadzi zbiórkę na protezy i terapię psychologiczną dla Rabiego:

DEON.PL POLECA

Jak wyglądało twoje życie przed wojną w Syrii? Co lubiłeś w swoim życiu sprzed wojny?

Mieszkałem w wiosce Ridan, na północ od Damaszku. Mój tata prowadził gospodarstwo wiejskie. Przed wojną po prostu biegałem i bawiłem się z moim rodzeństwem i kuzynami. Pomagałem tacie w uprawie ziemi i razem naprawialiśmy auta w warsztacie. Nasze życie było wtedy piękne i proste.

Jeżeli mam być szczera, zupełnie nie rozumiem wojny w Syrii. I może to też nie chodzi o to, abym ją rozumiała. Czy możesz nam powiedzieć coś więcej o tej wojnie, abyśmy mogli lepiej zrozumieć sytuację twoją i innych Syryjczyków?

Też nie rozumiem tej wojny. Zostałem poważnie ranny przez coś, czego zupełnie nie rozumiem. Ta wojna zmusiła moją rodzinę do porzucenia naszego domu, wioski. Zostawiliśmy wszystkie swoje rzeczy.

Po prostu pewnego dnia, kiedy moja mama gotowała obiad, nagle przyjechał tata i poprosił ją, aby spakowała nasze rzeczy tak szybko, jak się da, bo uzbrojone oddziały weszły właśnie do naszej wioski i musimy wyjechać zanim zamkną drogę. Mama spakowała jedną torbę, w której było tylko po jednym ubraniu dla każdego z nas. Nie można było wziąć więcej. Pojechaliśmy do Damaszku tylko z tą torbą. Tata z wujkiem szukali mieszkania do wynajęcia. Damaszek jest drogi, więc zadecydowaliśmy, że wynajmiemy jedno mieszkanie, które będziemy dzielić z rodziną wujka, w przeciwnym razie nie byłoby nas stać na czynsz.

Mój tata był bardzo pracowity i odważny. Nigdy nie stracił nadziei. Po pewnym czasie, udało mu się wynająć mały warsztat w dzielnicy Abbasija w Damaszku. Chciał zarobić na nasze utrzymanie. Życie dla nas wszystkich zaczęło być bardzo trudne, ale z tatą czuliśmy się bezpieczni. Lubiłem naprawiać z nim samochody, jednak tata nie chciał abym pracował tak, jak on. Zawsze powtarzał mnie i trójce mojego rodzeństwa, abyśmy się uczyli dobrze i abyśmy się stali dobrymi i poważanymi ludźmi w przyszłości.

Jak to się stało, że straciłeś nogi? Co z tego pamiętasz?

Pewnego dnia znajomy taty przyjechał do warsztatu i poprosił, by tata pomógł mu w naprawie samochodu. Tata poprosił mnie, abym wyszedł i przeparkował samochód. Zrobiłem to. Kiedy wychodziłem z samochodu, tata szedł w moim kierunku z warsztatu i wtedy uderzyła w nas ta śmiertelna bomba. Leżałem na ziemi, czułem ogromny ból, zupełnie nieświadomy tego, co się stało. I wtedy usłyszałem głos mojego taty: "Rabi nie umieraj, trzymaj się, nie umieraj!"

Mój tata odszedł w drodze do szpitala. Moje serce też przestało na chwilę bić. Wszyscy myśleli, że umarłem, pielęgniarka przykryła moją twarz. Nagle zauważyła, że poruszyłem ręką, więc odkryli mi twarz i zaczęli prądem elektrycznym pobudzać serce. Wróciłem do życia. Pozostałem posłuszny tacie.

O czym marzysz?

Marzę, by znowu chodzić… Chcę znowu biegać i bawić się z przyjaciółmi.

Co chcesz robić w przyszłości?

Nie wiem. Chciałbym móc kontynuować naukę. To jest wszystko, czego chcę. Po wypadku straciłem wzrok na kilka dni, prześwietlali mi głowę, czy nie mam tam jakiegoś odłamku, który mógł spowodować utratę wzroku. Ale nic nie znaleźli. To był efekt szoku, jakiego doznałem. Kiedy odzyskałem wzrok, nagle przestałem mówić i znowu był to wynik szoku.

Do tej pory, od czasu do czasu, mam problemy ze wzrokiem, co sprawia, że nie mogę się uczyć. Może wydobrzeję i wrócę do szkoły w przyszłym roku.

* * *

Rabi, choć został w Syrii, również jest uchodźcą. Chcesz dowiedzieć się więcej na temat tego, jak pomóc ofiarom konfliktu Syryjskiego? Zapraszamy na spotkanie "Kościół wobec uchodźców - jak mądrze pomagać?" z udziałem Anny i Karola Wilczyńskich (islamistablog.pl / DEON.pl), którzy odwiedzili Syrię w lutym oraz ks. Waldemara Cisły, dyrektora polskiej sekcji "Pomocy Kościołowi w Potrzebie".

>> 26 maja, godz. 19.00, Warszawa, ul. Freta 10

Więcej informacji znajdziesz tutaj:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Wróciłem do życia. Posłuchałem taty" [WYWIAD]
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.