Piotr Jerzy Frassati to mój błogosławiony na nowy rok! Wylosuj swojego!

4 lata temu

DEON.pl

Rodzice myśleli, że syn jest nieukiem, podczas gdy on czas na naukę dawał biedakom. Mówił, że "być katolikiem, to znaczy żyć w radości" i dodawał "nie będziemy naprawdę katolikami, dopóki nie dostosujemy całego naszego życia do dwóch przykazań miłości". W czasie swojego krótkiego życia, stał się przykładem i wzorem do naśladowania. Zmarł w wieku 24 lat na chorobę Heinego-Medina. Gdy wynoszono trumnę z jego ciałem z kościoła, czekał na nią długi szpaler złożony ze wszystkich nędzarzy z Turynu. Jego beatyfikacji dokonał Jan Paweł II 20 maja 1990 roku wskazując go jako patrona młodzieży i studentów. Jest opiekunem szczególnie tych, którzy kochają góry, odnajdując w nich ślady piękna Boga i ciszę, która jest zaproszeniem do modlitwy.

Jak powiedział o nim abp Grzegorz Ryś:

Pier Giorgio nie jest łatwym świętym - nie we wszystkim i nie dla każdego będzie pociągający i zrozumiały. I nie chodzi tu o tę nieszczęsną fajkę, którą koniecznie trzeba wyretuszować (przynajmniej na oficjalnych zdjęciach), i nie o to, że potrafił w razie potrzeby (albo w obronie honoru) użyć pięści. Nie każdy - myślę - "strawi" jego bezgraniczną uległość wobec matki i ojca - właściwie życie "pod nich", aż po rezygnację z miłości życia. Ale... Pier Giorgio fascynuje przede wszystkim tym, jak szybko w życiu wiary - i to właśnie w takim środowisku - odkrył to, co istotne.

Modlitwa za wstawiennictwem Piotra Jerzego: Błogosławiony Piotrze, człowieku wielu wymiarów i twarzy, który mimo ogromnego dobra, jakie czyniłeś dla biednych, pozostałeś najzwyklejszym chłopakiem na świecie: lubiącym śmiech, fajkę, dobrą zabawę i górskie wycieczki! Przypominaj mi, co to znaczy być sobą i być świętym. Nie pozwól mi zapomnieć o tym, jakim Bóg mnie stworzył i jakiego mnie wybrał w swojej miłości do życia. Ucz mnie tego, jak być po prostu dobrym dla innych w Chrystusie. I podtrzymuj we mnie ogień, który doprowadzi mnie do Boga. Amen.