Abp Ryś: jeśli mam w życiu taki moment, nie doświadczam pełni zbawienia
To jest coś, co musimy sobie ciągle uświadamiać i ciągle powtarzać, bo jeśli tego w ten sposób nie rozumiem i nie przeżywam, to całe orędzie chrześcijańskie staje się jednym wielkim moralizowaniem.
Jakże Duch Święty może mnie wypełnić, skoro są we mnie całe obszary, gdzie nie zamierzam Go w ogóle wpuszczać? Wejdzie i „narozrabia". Znacie tę obawę? Słysząc to słowo o pełni, zaczynamy się wahać. I chciałbym, i boję się. Bo On pójdzie na całość i co się wtedy ze mną stanie?
Wtedy się stanie ze mną to, o czym czytamy we fragmencie Listu do Rzymian, wtedy przeżyję „ból rodzenia". Ale ów ból rodzenia - mówi Franciszek - jest w naszym życiu nawróceniem. Czyli wtedy, kiedy się otwieram na pełnię, to może nawet trochę boleć, tak jak boli nawrócenie, ale to jest ból rodzenia. Rodzę się jako inny człowiek. W tym wszystkim - i to też papież podkreśla - ta przemiana, która się w człowieku dokonuje ku pełni, może się dokonać jedynie w komunii z Panem Jezusem. Mocą Ducha Świętego w komunii z Panem Jezusem. To jest coś, co musimy sobie ciągle uświadamiać i ciągle powtarzać, bo jeśli tego w ten sposób nie rozumiem i nie przeżywam, to całe orędzie chrześcijańskie staje się jednym wielkim moralizowaniem. Mam przed sobą ideał, którym jest Jezus Chrystus, tak, wiem, to jest pełny człowiek, to jest Syn Boga w pełni. On idzie na całość, On jest na sto procent, On jest wypełniony Duchem.
Chciałbym tak. I nie chodzi o to, żeby się nawzajem napominać: „Masz być pełny!". „Masz dążyć do pełni!". To się nie bierze w człowieku z tego, że coś postanowi i zrealizuje. To się bierze w człowieku z komunii z Jezusem. Właśnie dlatego wiara jest nie tylko czymś, co nas jedynie informuje. Ona nas formuje, a nie tylko informuje. Nie masz przed oczami tylko ideału z poleceniem: „Zrób to!", masz przed sobą osobę, którą jest Jezus Chrystus, spotykasz się z Nim w miłości i nawet nie wiesz, jak to cię zmienia, bo ludzie, którzy się kochają, stają się do siebie podobni. Tym, co cię najbardziej zmienia, jest doświadczenie akceptacji, zmienia cię ten, kto cię kocha.
Mam przed sobą ideał, którym jest Jezus Chrystus, tak, wiem, to jest pełny człowiek, to jest Syn Boga w pełni.
Franciszek mówi dalej - to kolejne ważne słowa - że, abyśmy mieli poczucie doświadczenia pełni zbawienia, to zbawienie musi ogarnąć całą naszą historię, więcej: także całe nasze stworzenie. „Stworzenie z utęsknieniem oczekuje objawienia się synów Bożych". Żebym „ja" miał poczucie pełni zbawienia, muszę najpierw mieć doświadczenie tego zbawienia w całej mojej historii. To jest naprawdę warte medytacji. To dotyczy każdego z nas osobiście i może dotyczyć każdej wspólnoty, którą tworzymy.
Na przykład może dotyczyć wspólnoty, którą jest nasz Kościół. Może dotyczyć wspólnoty, którą jest nasz naród. Poczucie zbawienia całej naszej historii. To znaczy, że patrzę w moje życie, tych pięćdziesiąt pięć lat, i nie ma tam takiego momentu, o którym bym powiedział, że tu Boga nie było. Albo nie ma tam takiego momentu, z którym bym się nie odważył stanąć przed Panem, bałbym się pokazać Bogu ten fragment mojego życia. Jeśli mam w życiu taki moment, którego nie chcę Bogu pokazać, to nawet jeśli teraz/dzisiaj wszystko się cudnie układa, jest fantastycznie, to nie doświadczam pełni zbawienia, bo ciągle jest coś, co do mnie wraca, coś, co nie jest przemienione, nie jest dotknięte łaską, i to tylko dlatego, że ja nie pozwalam tego Bogu dotknąć. I tak może być ze wszystkim. Tak może być z moim życiem osobistym, tak może być z naszymi wspólnotami.
Patrzę w moje życie, tych pięćdziesiąt pięć lat, i nie ma tam takiego momentu, o którym bym powiedział, że tu Boga nie było.
Jak niesamowity był Jan Paweł II, kiedy przed rokiem dwutysięcznym powiedział nam wszystkim, byśmy stanęli przed Bogiem z całą naszą historią jako Kościół. A jakie było przerażenie w Kościele! Jak można pokazać Bogu takie fragmenty naszej historii jak inkwizycja czy antysemityzm? Jak to można Bogu pokazać? Samym sobie nie potrafimy tego pokazać!... Udajemy, że nigdy tego nie było. No, może trochę było, ale bez przesady. A potem mamy poczucie, że nasza historia nie jest zbawiona i my nie jesteśmy w pełni szczęśliwi jako Kościół. Cała historia musi być zbawiona, jeśli ja chcę mieć doświadczenie pełni. I mówi Franciszek, że jeśli chcesz mieć doświadczenie pełni zbawienia, to całe stworzenie musi być zbawione razem z tobą. Całe stworzenie.
Fragment pochodzi z książki "Stworzeni na nowo".
Skomentuj artykuł