Abp Grzegorz Ryś: musimy przyjąć Zbawiciela, a nie zbawiać się sami

Abp Grzegorz Ryś: musimy przyjąć Zbawiciela, a nie zbawiać się sami
(fot. YouTube.com)

"Bo nasze własne zło nas przerosło. Bo o własnych, ludzkich siłach nie potrafimy mu do końca zapobiec" - mówi arcybiskup.

„Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, swo­jej Małżonki, albowiem z Ducha Świętego jest To, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów" (Mt 1, 20-21).

Jezus - powtarzamy to Imię: recytujemy, wyśpiewujemy w kolędach. Imię nadane Mu jeszcze w łonie Matki.

„Nadasz Mu imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów". Jezus znaczy „IHWH jest zbawieniem". W rozmo­wie z Józefem Anioł Pana mówi, że Synowi Maryi to imię przy­sługuje w sposób wyjątkowy, jedyny. Dopiero w Nim - i tylko w Nim - imię to osiąga pełną prawdę. Wyłącznie Synowi Maryi przysługuje to imię. Dlaczego?

DEON.PL POLECA

Dlatego, że On zbawia swój lud od jego grzechów. Kto nie zbawia od grzechów - nie zbawia do końca. Być może oferu­je wyzwolenie od jakiegoś zła - mniej czy bardziej skutecznie; mniej czy bardziej dotykając korzenia problemu. Ale zbawienie „źródłowe" musi sięgnąć tam, gdzie zło się rodzi, gdzie ma swo­ją przyczynę, a to oznacza właśnie: do grzechu. Mojego. Twoje­go. Naszego.

Można zmieniać warunki polityczne i społeczne, ekono­miczne i prawne, można zmieniać struktury i można zrywać różne instytucjonalne, formalne i nieformalne pęta. Ale bez wy­zwolenia od grzechu pozostaję niewolnikiem, nawet jeśli życie uczyniło mnie panem życia i śmierci milionów ludzi.

Anielskie zdanie skierowane do Józefa dociera do mnie jesz­cze w inny, aktualny sposób. Mówi bowiem o grzechu ludu Boga: „On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów". Problemem ludu Boga był i jest grzech. Nie prześladowanie. Nie finansowe czy prawne upośledzenie. Nie ubóstwo. Nie niewola. Grzech. Lud Boga jest grzeszny.

Znów widzimy to ostro. W ostatnich latach ta prawda zosta­ła nam uświadomiona w sposób nie tylko dojmujący, ale wręcz głęboko upokarzający: jesteśmy grzesznym ludem Boga. Nasz grzech potrzebuje Zbawiciela.

Oczywiście potrzebuje także reakcji: rachunku sumienia, przyznania się do winy, wzięcia na siebie konsekwencji, zbudo­wania systemu prewencji, egzekwowania z mocą i determinacją prawa, karania przestępców. Ale wcześniej - i później, w trakcie podejmowania wszystkich tych działań, potrzebujemy zbawie­nia. Bo nasze własne zło nas przerosło. Bo o własnych, ludzkich siłach nie potrafimy mu do końca zapobiec.

Anioł jednak ogłasza obietnicę. Nam - bo to właśnie my jej potrzebujemy. Potrzebujemy zobaczyć Jezusa, którego przyjście odbudowuje nadzieję. Pozwala nabrać pewności, że nasz grzech nie jest naszym ostatnim słowem i więzieniem, z którego nie ma wyjścia. Bylebyśmy - to ogromnie ważne - przyjęli Zbawicie­la, a nie próbowali zbawiać się sami. Budować misternych kon­strukcji samousprawiedliwienia albo - jeszcze gorzej - uciekać od odpowiedzialności w iluzję bezgrzeszności.

Uwierzmy Imieniu Jezus.

Fragment pochodzi z książki abpa Rysia "Moc nadziei".

doktor habilitowany nauk humanistycznych specjalizujący się w dziedzinie historii Kościoła. Autor takich książek jak "Moc wiary", "Moc słowa" i "Skandal miłosierdzia".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
abp Grzegorz Ryś

Słowo rozpala wiarę, z wiary rodzi się nadzieja

Teksty abp Grzegorza Rysia to Ewangelia głoszona z niezwykłą mocą i wiarą. Autor, jak mało kto przekazuje Słowo, które nie jest przysłonięte efektowną retoryką, ale żywym doświadczeniem...

Skomentuj artykuł

Abp Grzegorz Ryś: musimy przyjąć Zbawiciela, a nie zbawiać się sami
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.