Dwa typy ludzi, z którymi nie zbudujesz związku

(fot. shutterstock.com)
Adam Szustak OP

"Przypuszczam, że połowa z was jest w podobnej trudnej sytuacji. Są takie relacje, kiedy trzeba powiedzieć całkowicie: nie da się" - mówi Adam Szustak OP.

Na kolejny odcinek zapraszamy w każdy następny czwartek Wielkiego Postu.

Więcej znajdziesz w audiobooku, który możesz kupić w naszym sklepie

DEON.PL POLECA

***

Rozplątani - warsztaty dobrych relacji: starasz się każdego dnia i nic, wszystko się wali. Droga z pracy do domu trwa godzinę, a ty zdążysz się pokłócić z trzema osobami i na końcu wyładujesz się jeszcze na żonie, mężu, dzieciach... Dzieje się tak dlatego, że każdy z nas ma w swoim sercu głęboką ranę, która woła o wypełnienie. Myślisz, że nie nadajesz się do żadnej relacji, a przez życie chcesz przejść sam, jak palec? Ojciec Adam Szustak ma na to sposób. Weź swoje relacje na warsztat.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dwa typy ludzi, z którymi nie zbudujesz związku
Komentarze (6)
BB
~Beata Błaszczyk
2 marca 2020, 19:57
Moim zdaniem niebywale naciągana interpretacja i bezpodstawna. Zbyt lekko przychodzi autorowi negatywne ocenianie zachowania innej osoby, tym bardziej, ze jej w ogóle nie zna. Jeżeli chodzi o aniołów - w Sodomie tez ich nikt nie rozpoznał , bo nie wyglądali jak na tzw świętych obrazkach tj ze skrzydłami itp tylko przyjęli postać ludzką. Zatem zapłakana, zrozpaczona po śmierci Jezusa , Maria Magdalena tez nie skupiła się na aniołach, którzy wyglądali jak mężczyźni , tylko ubrani na biało ale według tamtejszej mody. Poza tym skąd o. Szostakowi przyszło do głowy , że Jezus ryknął na Marię Magdalenę, żeby go nie dotykała a nie np powiedział to z miłością, ogromnym współczuciem dla jej cierpienia ? On ją poprosił , żeby poszła powiedzieć innym o zmartwychwstaniu , była pierwsza na miejscu. Jezus kocha tych , którzy go szukają i kochają , nie ryczy na takich ludzi i ich nie odpycha. Jest wdzięczny i ich docenia , niezależnie od tego jakiej są płci. Kochał nadgorliwego Piotra i kochał Marie
15 marca 2018, 13:36
Pozwolę nie zgodzic się z twierdzeniem, jakoby Maria Magdalena była niezdolna do prawdziwej relacji. Faktycznie, tłumaczenia z oryginału bywają różne, wystarczy przeanalizować tłumaczenia Pisma Świętego na polski i angielski (występuje zarówno "nie zatrzymuj mnie", jak i "nie dotykaj mnie"). Sugeruje to, że w oryginale użyte słowo jest niejednoznaczne i może być zinterpretowane dwojako. Nie zmienia to jednak faktu, że interpretacja z filmu jest wyrwana z kontektu, ponieważ we wszystkich tłumaczeniach znaczenie ogólne jest takie: "nie zatrzymuj mnie, ponieważ jeszcze nie wstąpiłem do Ojca" (to znaczy: Jezus nie wykonał jeszcze do końca Swojej misji). Wystarczy spojrzeć na fragment, który mówi, że Jezus pozwalał niewiastom, które przyszły do grobu (w tym najprawdopodobniej i Marii Magdalenie) dotknąć swoich nóg, aby uswiadomić sobie, że Jezusowi nie chodziło tylko o zakaz dotykania Go: Jezu ukazuje się niewiastom (Mt 28, 9-10): "A oto Jezus stanął przed nimi i rzekł: 'Witajcie!'. One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddału Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: 'Nie bójcie się! Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam mnie zobaczą'." Maria Magdalena była jedną z niewielu osób, które pozostały przy krzyżu do końca, była też najprawdopodobniej pierwszą, która przybyła w beznadziei do grobu i której ukazał się Jezus. Sugerowanie, że Maria Magdalena była niezdolna do budowania relacji wydaje mi się mocno nieuzasadnione, bo budowanie relacji oznacza własnie umiejętność trwania przy drugiej osobie mimo przeciwności. Bardzo łatwo powiedzieć drugiej osobie: nie stworzymy relacji, bo TY masz jakąś wadę. Trudniej trwać w relacji pomimo wad każdej z osób - a przecież każdy człowiek ma jakieś wady. Moim zdaniem na tym ostatnim polega prawdziew budowanie relacji.
JT
~ju telega
27 lutego 2021, 13:00
Generalnie się zgadzam, ALE :) "budowanie relacji oznacza własnie umiejętność trwania przy drugiej osobie mimo przeciwności" - tutaj niezupełnie. Według mnie budowanie PRAWDZIWEJ, ŻYWEJ relacji oznacza widzenie zarówno siebie, jak i drugą osobę taką, jaka ona jest. Nie ma tu znaczenia fakt czy ktoś umie trwać, czy nie. Wnioskuję to ze znanych nam, przynajmniej z opowiadań, różnych "związków z rozsądku" w których ludzie trwają czasem i przez całe życie; czasem jest w nich przemoc, czasem "tylko" otwarta wrogość lub niechęć, a czasem obojętność i przyzwyczajenie, a mimo to ludzie tego nie przerywają. Gdyby chęć trwania była wyznacznikiem budowania relacji, to właśnie takie puste relacje należałoby stawiać za wzór. ... Właśnie się zreflektowałam, że przez wiele lat faktycznie tak było. Ale moim zdaniem to nie jest to wzór godzien naśladowania.
KK
Katarzyna Kwaśniewska
2 marca 2018, 21:17
O matko, co za wynurzenia. Kto mu pozwolił publicznie interpretować Pismo Święte?
Zbigniew Ściubak
1 marca 2018, 16:06
Mocne, ale chyba prawdziwe.
1 marca 2018, 16:29
Gdzieżeś ty bywał, czarny baranie? We młynie, we młynie, mościwy panie. Cóżeś tam jadał, czarny baranie? Gałeczki, kluseczki, mościwy panie. Jakożeś jadał, czarny baranie? Łyk łyk łyk, łyk łyk łyk, mościwy panie. Cóżeś tam pijał, czarny baranie? Pomyje, pomyje, mościwy panie. Jakożeś je pił, czarny baranie? Chlip chlip chlip, chlip chlip chlip, mościwy panie. Cóż młynarz mówił, czarny baranie? Kijem bił, kijem bił, mościwy panie. Gdzieżeś uciekał, czarny baranie? Hopsasa do lasa, mościwy panie.