Nie narzekaj, ale dziękuj
"Mylnie rozumując, mówili sobie: «Nasze życie jest krótkie i smutne»" (Mdr 2,1a).
Piątek, IV Tydzień Wielkiego Postu (Mdr 2,1a.12-22; J 7,1-2.10.25-30)
Lubimy narzekać. Dla nas, Polaków, to wręcz sport narodowy, uprawiany z pasją i zaangażowaniem. Nie ma co ukrywać: jesteśmy w tym najlepsi.
Może dlatego przytoczona na początku dzisiejszego pierwszego czytania myśl tak swojsko brzmi, tak gładko układają się w niej polskie głoski: "Nasze życie jest krótkie i smutne". Autor Księgi Mądrości, cytując ją, jednocześnie wylewa na nas kubeł zimnej wody: mylnie rozumujecie.
Bo dokąd prowadzi takie życiowe motto? Albo do rozpaczy, albo do szaleńczej pogoni za używaniem. Albo stajemy się melancholijnie wpatrzonymi w dal romantykami, którzy trwonią powierzone im Boże talenty, bo "jedyne co warto, to upić się warto", albo cynicznymi konsumentami, chcącymi mieć coraz więcej, szybciej, w sposób bardziej wyrafinowany. Wpadamy w spiralę sztucznie generowanych potrzeb i dajemy się zwodzić sprzedawcom marzeń, popularnie zwanymi specjalistami od marketingu i reklamy. Błagamy, aby nas zwodzili, bo ten nieustanny hałas zagłusza to, co uznaliśmy za prawdę o naszym życiu.
Momentem próby staje się w takiej sytuacji spotkanie ze Sprawiedliwym. Konfrontując swoje życie z Jego życiem, doświadczając w spotkaniu z Nim miłości, pozwalamy, aby w naszym sercu pojawiły się pytania: "Skąd On to ma? Skąd ten pokój, siła i wierność przykazaniom?" I one mogą nas skłonić do nawrócenia, czyli przemiany myślenia. Do odkrycia, że nasze życie jest pomyślane jako wieczne i radosne. Przyjęcia prawdy, że z chwilą śmierci ciała nasza egzystencja zmienia się, ale się nie kończy, gdyż jesteśmy powołani do zmartwychwstania. Nawet jeśli w tym momencie mierzymy się z cierpieniem i słabością, to zwycięstwo należy do dobra i miłości. Co więcej - to wszystko jest darem: darmo danym wprost z miłosiernego serca Boga, bez żadnej zasługi z naszej strony.
Jednak i czytanie z Księgi Mądrości, i fragment Ewangelii ukazują nam inną reakcję na spotkanie ze Sprawiedliwym - odwrócenie się plecami do prawdy i miłości. Łatwo w tym momencie potępić tych, którzy zamiast naśladować, zaczynają prześladować Jezusa. Nie ma jednak potrzeby dokładania im dodatkowego ciężaru: oni tkwią w spirali samozniszczenia, a widząc drogę wyjścia, podejmują decyzję o jej zniszczeniu. Szukają sposobu na zabicie Tego, który budzi w ich sercu zbawienne wątpliwości. Nie dostrzegają szlachetności Jego czynów, a jedynie to, jak skutecznie konfrontacja Jego czynów z ich dziełami ukazuje zło tych ostatnich. Z uporem trwają przy przekonaniu, że życie jest krótkie i smutne. Może nawet sobie nie uświadamiają tego założenia, ale nieustannie towarzyszy im wypływająca z niego rozpacz. I, konsekwentnie, ze wszystkich sił bronią własnych sposobów radzenia sobie z tą rozpaczą.
Jak się tej postawy ustrzec? Po pierwsze, przestać narzekać. Po drugie, zacząć dziękować i zauważać obecne wokół nas dobro. Po trzecie wreszcie - podejmować działania, które sprawią, że tego dobra będzie więcej. A kiedy dopadnie nas pokusa, żeby klepać stare motto o życiu krótkim i smutnym, trzeba spojrzeć na Sprawiedliwego.
Elżbieta Wiater - jest redaktorem inicjującym w Wydawnictwie eSPe (należącym do Polskiej Prowincji Pijarów). Z wykształcenia historyk i teolog. Dziennikarka i publicystka (m.in. DEON.pl i Liturgia.pl). Autorka kilku książek.
Skomentuj artykuł