Rozważania na Wielki Post - 22.03.2013
Na drodze wzrastania w wierze inni ludzie, niekiedy nawet najbliżsi mogą okazać się prawdziwym zagrożeniem. To prawda, że Bóg działa poprzez ludzi, że są oni dla nas darem i pomocą, ale w niektórych sytuacjach mogą okazać się przeszkodą.
Tak stało się też na drodze wiary samego ojca wiary - Abrahama. Ową przeszkodą okazała się najbliższa mu osoba - jego żona. Abraham bardzo kochał swoją żonę, trwał przy niej i był jej wierny mimo jej niepłodności, a były to przecież czasy wielożeństwa i bez trudu mógł wziąć sobie inne żony. I to właśnie ta osoba proponuje Abrahamowi rozwiązanie, o którym sam przecież wiedział, ale nie brał go pod uwagę. Był to zwyczaj normalny w tamtych czasach na Bliskim Wschodzie. Polegał on na tym, że, jeśli niewolnica danej pani zaszła w ciążę z mężem owej pani i urodziła dziecko kolanach tej pani, to tratowano to dziecko jako dziecko pani. Sara wątpiąc w spełnienie się obietnicy Boga poprzez nią, postanawia tejże obietnicy dopomóc. Zaraża swoją niewiarą Abrahama, a on mimo, że Bóg zawarł z nim przymierze, słucha bardziej głosu żony niż głosu Boga. Może mu było przykro patrzeć, jak jego żona cierpi z powodu swej niepłodności i dlatego zgadza się na te zgniły, cuchnący pogaństwem kompromis. A Bóg nie interweniuje, jakby się na to zgadzał… Pan Bóg jednak z jednej strony nie chce odbierać Abrahamowi i nam wolności, a z drugiej stosuje znacznie skuteczniejszą metodę pedagogiczną niż ograniczanie wolności - uczenie się na własnych błędach. Ograniczanie wolności bowiem często prowadzi do buntu, podczas gdy uczenie się na własnych błędach prowadzi dodatkowo do pokory.
[-wielki_post_lucarz_stanislaw_38.mp3-]
Jak postanowili, tak też zrobili… Hagar - niewolnica Sary - zachodzi w ciążę, więc wszystko się układa, jak należy, ale tylko z pozoru. Kiedy bowiem Hagar spostrzega, że jest w ciąży, zaczyna wynosić się ponad swoją panią. To ona jest płodna, to ona da potomka Abrahamowi, a nie Sara. Miało być tak dobrze, a tu zaczyna się piekło. Niekończące się kłótnie, które doprowadzają do tego, że Hagar upokorzona ucieka od swej pani i dopiero Bóg poprzez anioła zawraca ją i ratuje z tego gestu rozpaczy dając jej samej i jej dziecku piękną obietnicę. Jednakże sytuacja w domu Abrahama poprawi się tylko na jakiś czas. Na koniec dojdzie to tego, że Abraham stanie wobec wyboru, albo Sara, albo Hagar i wypędzi Hagar wraz z jej i swoim synem.
Ten dramat Abrahama i jego żony Sary jest dla nich i dla nas pouczeniem, jak nie warto na drodze wiary wchodzić w kompromisy z mentalnością świata. Wiele naszych dramatów i dramatów bliskich nam osób ma tę właśnie przyczynę. Zwłaszcza świat współczesny podsuwa bardzo wiele takich kompromisów i to w różnych dziedzinach życia, także - jak wtedy - w sferze przekazywania życia. Kompromis bardzo się dziś ceni. To podstawowe narzędzie demokracji, a wszystko to osnute jest otoczką nowoczesności i postępu. Dlatego tym bardziej należy się strzec, by tym propozycjom nie ulegać, by wobec Boga i Jego prowadzenia zawsze pozostać bezkompromisowym. Miłość bowiem nie znosi kompromisów, a do niej poprzez wiarę prowadzi nas Bóg…
Skomentuj artykuł