Rozważania na Wielki Post - 23.03.2013
Pan ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre, gdy ten siedział u wejścia do namiotu w najgorętszej porze dnia. (Rdz 18,1)
To kluczowy moment w życiu Abrahama i w historii wiary - także naszej wiary. Jest rzeczą ważną, by zwrócić uwagę na czas, kiedy Bóg objawia się Abrahamowi. To najgorętsza pora dnia - najtrudniejszy moment, kiedy nic nie da się robić, jedynie ukryć się w cieniu i czekać aż minie skwar. Abraham jest już starcem, a w podeszłym wieku upał znosi się o wiele trudniej. Jednakże Abrahamowi dokucza nie tylko upał i starość. Owa krytyczna pora jest też symbolem jego sytuacji życiowej. Osiągnął wiek sędziwy, jego żona Sara też jest już podeszła w latach i z racji wieku nie może zajść w ciążę, a Bóg przecież obiecał mu syna i to właśnie z Sary. Patrząc po ludzku nie ma żadnych szans. Wszystko przepadło, pozostał już tylko cud. Abraham dorósł już jednak do takiego stadium wiary, że im bardziej rzecz jest nieprawdopodobna, tym bardziej wierzy.
[-wielki_post_lucarz_stanislaw_39.mp3-]
Św. Paweł napisze o nim: On to wbrew nadziei uwierzył nadziei, że stanie się ojcem wielu narodów zgodnie z tym, co było powiedziane: takie będzie twoje potomstwo. I nie zachwiał się w wierze, choć stwierdził, że ciało jego jest już obumarłe - miał już prawie sto lat - i że obumarłe jest łono Sary. I nie okazał wahania ani niedowierzania co do obietnicy Bożej, ale się wzmocnił w wierze (Rz 4,18-20). Tu rozpoczyna się najgorętsza - najżarliwsza faza wiary. To bardzo ważny punkt, do którego Bóg chciał doprowadzić Abrahama. Cała wcześniejsza droga, całe dotychczasowe zmaganie i błądzenie temu właśnie miało służyć. Abraham wierzy w to, co niemożliwe. Do tej wiary Abrahama odwoła się Archanioł Gabriel podczas zwiastowania mówiąc do Maryi: Dla Boga nie ma nic niemożliwego (Łk 1,37). Teraz dopiero może spełnić się obietnica.
Skomentuj artykuł