Rozważania na Wielki Post - 27.02.2013
Jezus w czasie swojego ziemskiego życia także doświadczył ze straszliwą mocą pokus i manipulacji szatana. W niczym nie był oszczędzony. Ewangelie mówią wyraźnie, że był kuszony i jak był kuszony.
Możemy jednak słusznie przypuszczać, że były to nie tylko owe trzy pokusy podczas Jego czterdziestodniowego postu na pustyni, o których słyszeliśmy w pierwszą niedzielę wielkiego postu. One były początkiem i jakby streszczeniem pokus, których doświadczał w różnych okolicznościach swego życia. W przejmujący sposób zaświadcza nam o tym List do Hebrajczyków, gdzie czytamy: Z głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosił On gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości (Hbr 5,7). Także ten fragment pokazuje, że nie chodzi o śmierć fizyczną, gdyż ta Jezusowi nie została oszczędzona. Chodzi właśnie o śmierć egzystencjalną, czyli o bezsens życia, o to czego doświadczyli pierwsi, rajscy rodzice. Zły duch podjął wszystkie możliwe próby, aby Jezusa w Jego człowieczeństwie wtrącić w tę śmierć. Wiemy z Ewangelii, że w tym celu posłużył się nawet najbliższym Jezusowi uczniem - Piotrem (por. Mt 16,22-23). Jezus został wysłuchany dzięki swej uległości, to znaczy dzięki bojaźni Bożej, która jest totalnym zawierzeniem Bogu i Jego Miłości - na przekór wszystkiemu. Ten sam List do Hebrajczyków streszczając zbawcze dzieło Jezusa mówi: Ponieważ dzieci uczestniczą we krwi i ciele, dlatego i On także bez żadnej różnicy stał się ich uczestnikiem, aby przez śmierć pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła, i aby uwolnić tych wszystkich, którzy całe życie przez bojaźń śmierci podlegli byli niewoli (Hbr 2,14-15).
[-wielki_post_lucarz_stanislaw_15.mp3-]
Innymi słowy: Jezus stał się uczestnikiem całego naszego losu, z całą ludzką słabością, z podstępnymi pokusami i straszliwą śmiercią na krzyżu, aby poprzez tę śmierć i cały pozorny bezsens swojej ziemskiej egzystencji pokonać tego, który poprzez lęk przed śmiercią egzystencjalną, czyli przed bezsensem życia, zniewala człowieka, sprawując nad nim niszczycielską władzę. W ten sposób Jezus pokazał, że największy bezsens nie jest bezsensem, że nawet w największym opuszczeniu Bóg nie opuszcza. Sam odarty ze wszystkiego poprzez swą uległość, czyli zawierzenie Ojcu, obnażył sromotne kłamstwo szatana. Kłamca, oskarżyciel i zabójca został pokonany i otwarta została droga do wolności, do nowego życia z Miłości Boga, które zwycięża śmierć.
Skomentuj artykuł