Stacja I - Pan Jezus na śmierć skazany

Bóg sądzony przez ludzi. Przed trzema sędziami stanął Syn Boży i wszyscy Go potępili, znieważyli: Kajfasz - z nienawiści, niewiary, obrażonej pychy.

Herod nie raczył się nawet zainteresować, za co Jezus jest sądzony. Jemu tylko błaznowanie w głowie. Nie traktował Chrystusa poważnie, chciał się Nim zabawić.

Piłat niby nie najgorszy, uznał nawet niewinność Chrystusa, próbował Go uwolnić, ale był słaby, chwiejny, niezdecydowany, a przede wszystkim mający na względzie tylko swoją karierę. Ostatecznie wydał wyrok śmierci na Chrystusa.

Ten sąd człowieka nad Chrystusem ciągle się powtarza przez wieki, i przez wielu ludzi Chrystus bywa osądzany i wzgardzany z tych samych powodów.

Czy i ja sądziłem Chrystusa, zlekceważyłem, potępiłem? Może nie z nienawiści, ale ze słabości woli, z przywiązania do grzechu, a może nie traktuję Chrystusa poważnie, bo inne sprawy wydają mi się ważniejsze.

Porachuję się z sumieniem ustalając, co we mnie najczęściej jest przyczyną moich grzechów, które są potępieniem Chrystusa.

Pomyślę, że kiedyś role się odwrócą: kiedyś mnie będzie sądził Jezus, a wyrok Jego będzie sprawiedliwy i nieodwołalny. Jaki mi wyrok przypadnie? Chcąc uniknąć w ów dzień wyroku potępienia, muszę się już dziś często poddawać pod sąd Boży, kiedy jest czas Bożego miłosierdzia.

Każda dobra spowiedź św. to jest poddanie się pod sąd Jezusa i błaganie Go o miłosierdzie, by kiedyś uniknąć wiecznego potępienia. Korzystajmy często z tego wielkiego daru Chrystusa, jakim jest sakrament pokuty.

Jest jeszcze jedna rada Chrystusowa na to, by uniknąć Jego surowego sądu: „Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone" (Łk 6, 37).

Panie Jezu! Przebacz mi moje sądy nad Tobą, bądź dla mnie miłosierny, gdy przyjdzie dzień Twojego sądu nade mną. Mam szczerą wolę nigdy już nie sądzić i nie potępiać Ciebie w mojej duszy, a chcąc zasłużyć na to, byś mnie łagodnie sądził, będą na przyszłość bardziej wyrozumiały i ostrożny w osądzaniu bliźnich, bardziej chętny do przebaczania tym, którzy wobec mnie zawinili.