VI Jezus spotyka Weronikę

VI Jezus spotyka Weronikę
ks. Jacek "Wiosna" Stryczek

W przeciwieństwie do Szymona, ta kobieta nie ma swojego imienia. Nawet wstydliwie została pominięta w tekście Ewangelii, przybierając postać legendy. Czy tylko legendy? Przecież ludzie gadają… Więc opowieść o jej niezwykłym geście krążyła wśród ludzi. Czule dotknęła twarzy Jezusa. Czy wypada o czymś takim mówić przy okazji Drogi Krzyżowej? Czy wypada stwierdzać, że Jezus doświadczył czułości ze strony kobiety? Więc zamieniono tę kobietę na Weronikę, czyli posiadaczkę prawdziwego oblicza Chrystusa, wpisanego w cudowną chustę. Nie sądzę jednak, aby Weronika pożądała tego swoistego autografu. Jej gest jest niesamowicie prosty i naturalny. Tak zrobiłoby wiele kobiet. Oczywiście, gdyby się nie bały. Myślę, że wiele kobiet marzy właśnie o takim męstwie. Być blisko tego, który walczy na śmierć i życie. W tę legendę nie wpisano reakcji Jezusa. Z męskiego punktu widzenia łatwo można sobie ją dopowiedzieć. Mężczyźni potrzebują czułości. Kobieca czułość buduje serce mężczyzny. Dodaje otuchy, umacnia. Sądzę, że Weronika miała świadomość władzy, która kryła się w cieple jej rąk. Dlatego je wyciągnęła w odważnym geście. Nie ma wzmianki, by Jezus protestował. Przed Nim jeszcze długa droga. Najpierw męska przyjaźń. Teraz kobieca czułość. Nie było Mu łatwo wejść na Wzgórze Zbawienia. Na szczęście - nie był sam.

DEON.PL POLECA

 

 

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

VI Jezus spotyka Weronikę
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.