Św. Rafał Kalinowski - patron zbuntowanych
Święty, który przez 10 lat swojego dorosłego obywał się bez Boga i Sakramentów. Niemożliwe? Przykład Rafała Kalinowskiego pokazuje, że dla Boga nie ma nic niemożliwego.
Historia życia tego świętego jest wyjątkowo barwna.
Żył na przełomie XIX i XX wieku. Urodził się w Wilnie - ojciec był naukowcem, pracował jako matematyk na Uniwersytecie Wileńskim, matka umarła, gdy miał trzy miesiące. Ojciec Rafała jeszcze dwukrotnie stawał na ślubnym kobiercu (druga żona zmarła, gdy Rafał miał dziesięć lat). W domu najważniejszymi wartościami były wiara, nauka i patriotyzm. To jednak nie wystarczyło, żeby na trwałe zaszczepić w Rafale wierność Chrystusowi.
Najpierw skupił się na zdobyciu wykształcenia. Pierwszych podjętych studiów rolniczych nie skończył - tytuł naukowy uzyskał dopiero na Akademii Inżynierii Wojskowej i tam rozpoczął pracę asystenta matematyki, idąc w ślady ojca. Podobnie jak na pierwszych studiach, w pierwszej pracy także nie wykazał się wytrwałością - zrezygnował ze stanowiska. Po pewnym czasie rozpoczął nową pracę jako projektant i budowniczy linii kolejowych, zupełnie w tym czasie oddalając się od Boga. Przestał chodzić na Mszę Św., spowiadać się, korzystać z Sakramentów.
Podsumowując jego życie do tej pory można zauważyć u niego przede wszystkim brak stałości, szybkie zniechęcanie się, pragnienie łatwego życia, pogoń za wygodnictwem i szczęściem oraz szukanie tego ostatniego z daleka od Boga.
Był już wtedy dorosły - z niepoukładanym życiem i chaosem panującym w sferze wartości. Nieco ponad sto lat później papież Jan Paweł II ogłosi go świętym. Jak to możliwe? Przykład Rafała Kalinowskiego pokazuje, że dla Boga nie ma nic niemożliwego, nieważne ile razy zawiedliśmy, ile szans zmarnowaliśmy, ile czasu straciliśmy... Póki żyjemy, ciągle jest szansa na wielkość.
Powrót syna marnotrawnego
Rafała Kalinowskiego wiele łączy z osobą św. Augustyna. Oboje długo wiedli próżniacze, grzeszne życie i za obojga równie intensywnie modliła się rodzina. Tak jak nawrócenie św. Augustyna nie byłoby prawdopodobnie możliwe bez nieustannej modlitwy jego matki - św. Moniki, tak samo powrót do Boga Rafała Kalinowskiego dokonał się z pewnością dzięki gorącemu wstawiennictwu modlitewnemu jego ojca, macochy i rodzeństwa. Zresztą, również "Wyznania" św. Augustyna odegrały znaczącą rolę w nawróceniu świętego.
Mniej więcej w czasie wybuchu Powstania Styczniowego św. Rafał Kalinowski przeżywa przebudzenie religijne i zaczyna odczuwać przejmującą potrzebę wiary. Jego powrót na łono Kościoła zbiega się z uczestnictwem w Powstaniu. Po jego upadku zostaje aresztowany i skazany na karę śmierci, która zostaje zamieniona na dziesięć lat zesłania na Syberię. To tam staje się po raz pierwszy prawdziwym świadkiem Chrystusa. Pracuje ciężko i wytrwale w warzelni soli, nie skarżąc się na los - wręcz przeciwnie - przyjmując go godnie staje się wsparciem dla współwięźniów. W trudnych warunkach życia wykazuje się nadludzką cierpliwością, miłością, emanuje pokojem. Okres ten jest świadectwem, że już nie on żyje, lecz że "żyje w nim Chrystus". Dokonała się w nim radykalna przemiana.
Na drodze do świętości
Po powrocie z zesłania na chwilę zatrzymuje się w Krakowie. Tam zostaje wychowawcą młodego Augusta Czartoryskiego. Przemiana Rafała zaczyna przynosić pierwsze owoce, bowiem po latach jego wychowanek zostanie prezbiterem, a po śmierci będzie ogłoszony błogosławionym.
Tymczasem Rafał chce coraz bardziej radykalnie poświęcać się Jezusowi. Jego wiara i miłość do Jezusa wzrasta w skokowym tempie: po niecałych piętnastu latach, które minęły od jego nawrócenia decyduje się zostać zakonnikiem. Wstępuje do Zakonu Karmelitów Bosych w Grazu w Austrii i rozpoczyna studia teologiczne i filozoficzne. Wydaje się, że św. Rafał stara się nadrobić stracony czas, gdyż kolejne wydarzenia następują po sobie równie szybko. Po studiach wraca na ziemie polskie i w Czernej pod Krakowem przyjmuje święcenia kapłańskie. Zaraz potem zostaje przeorem klasztoru w Czernej i jednocześnie rozpoczyna budowę klasztoru w Wadowicach. Zdąży go ukończyć przed śmiercią, która przyjdzie po rocznej chorobie świętego. Umrze w Wadowicach, a niecałe 80 lat później, wadowiczanin - Jan Paweł II wyniesie go na ołtarze.
Jaki był św. Rafał w rozkwicie swojej wiary i miłości do Boga? Przede wszystkim był oddany służbie grzesznikom. Doskonale znał problemy, z jakimi borykają się ludzie będący daleko od Boga, rozumiał ich rozterki i dzięki temu potrafił być dla nich powiernikiem - zwłaszcza w konfesjonale i stawał się "kładką", po której zbuntowani wracali do Boga. Przez to, że spędzał całe godziny bez ustanku spowiadając nazwano go "ofiarą konfesjonału". Chciał być do dyspozycji każdego chcącego nawrócić się grzesznika. Ilu ludzi przyprowadził do Boga - trafiając w sedno ich rozterek i rozwiewając największe wątpliwości, tak jak wcześniej dokonał tego w sobie - wie tylko Bóg. Św. Rafał jest wspaniałym przykładem, jak Bóg nawet ze zła potrafi wyprowadzić wielkie dobro.
Jego życie może być też szkołą dla każdego z nas: dla tych, którzy ciągle szukają swojego miejsca w życiu i być może są już bliscy zniechęcenia... Dla tych, którzy czują, że życie przecieka im przez palce... Dla tych, których denerwują Boże przykazania... Dla tych, którzy widzą w sobie więcej słabości niż zalet... Zawsze jest nadzieja na zmianę i szansa, że kiedyś podpiszemy się pod słowami, które wypowiedział św. Rafał: "Masz być żołnierzem Jezusa Chrystusa; nie żołnierzem, który szuka swojej przyjemności, lecz żołnierzem wiernym takiego Króla, który w pracy, w utrudzeniu, w cierpieniach przebył swoje życie".
Skomentuj artykuł