Najbardziej zapracowany święty

(fot. aj)
Barbara

Święty Antoni jest dla mnie Bożym Robotnikiem, który natychmiast spieszy z pomocą tym, którzy z wiarą zwrócą się do niego o pomoc. Myślę, że jest on najbardziej pracowitym i najszybszym w działaniu świętym.

Mniej więcej 23 lata temu, gdy mój syn miał jakieś dwa lata, byłam z nim na spacerze na wielkiej łące. Spotkaliśmy tam dwójkę dzieci, chłopczyka i dziewczynkę, w wieku około siedmiu i dziewięciu lat. Ich twarzyczki były bardzo zatroskane. Wyraźnie szukali czegoś w trawie. Zapytałam dzieci, czego szukają. Okazało się, że zgubionych kluczy. W pierwszym momencie wydawało mi się, że odnalezienie czegokolwiek na tak dużej i dzikiej łące, z tak wysoką trawą, jest niemożliwe. Przemknęło mi wówczas przez myśl, że trzeba się zwrócić o pomoc do św. Antoniego. Powiedziałam dzieciom, że pomożemy im szukać kluczy, i westchnęłam do Świętego. Mój syn bardzo się przejął zmartwieniem dzieci i chodził wokoło, wypatrując zguby. Święty Antoni jest bardzo pracowity i szybki. Nie czekaliśmy zbyt długo na jego pomoc.

Idąc po łące, nagle przed swoimi stopami zobaczyłam klucze. Dzieci osłupiały ze zdziwienia. Złapały klucze i pobiegły do domu. Ten dzień był pochmurny i chłodny, było późne popołudnie. Robiło się już szaro, ale dzięki Bogu i pomocy św. Antoniego dzieci mogły bezpiecznie wrócić do domu.

Moje życie tak się potoczyło, że zaczęłam pracować jako taksówkarz. Pewnego wieczoru, jadąc do centrum miasta, zauważyłam kobietę, która w dziwny sposób chciała zatrzymać jakąś taksówkę. Wyraźnie zdenerwowana wychodziła na jezdnię, wymachując panicznie rękami. Dwie taksówki nie zatrzymały się. Być może kierowcy myśleli, że mają do czynienia z osobą niezrównoważoną. Zatrzymałam się, ale po chwili zaczęłam żałować, myśląc, że nie powinnam była tego robić, skoro dwóch moich kolegów nie zabrało tej kobiety. Po chwili wyjaśniło się jednak, że jej zachowanie było spowodowane tym, że w tramwaju zostawiła torebkę. Zaczęłam ścigać tramwaj, patrząc, jak najlepiej jechać, aby go wyprzedzić, a kobieta wypatrywała, czy ktoś nie wysiada z jej torebką. Goniłam tramwaj przez kilka przystanków, mówiąc sobie w duchu, że przy takiej liczbie wsiadających i wysiadających jest niemożliwe, aby moja klientka odzyskała torebkę, chociaż gdy poznałam przyczynę zatrzymania mnie, zapytałam, czy jest wierząca, i powiedziałam, aby prosiła o pomoc św. Antoniego. Ja też mimo wątpliwości prosiłam Świętego o pomoc.

Udało mi się wyprzedzić tramwaj, tak aby kobieta mogła do niego wsiąść. Umówiłyśmy się, że nadal będę jechać za tramwajem i gdy wysiądzie, zabiorę ją i zawiozę tam, dokąd wskaże. Okazało się, że św. Antoni i w tym przypadku zadziałał szybko i skutecznie. Torebka była jakby okryta czapką niewidką. Jechała sama w tramwaju przez pół miasta i nikt nie zwrócił na nią uwagi.

Następny przypadek wydarzył się także w mojej pracy. Młody człowiek, również wieczorową porą, wsiadł do mojej taksówki. Po przejechaniu kilkuset metrów zorientował się, że nie ma laptopa. Był przerażony, bo miał w nim ważną pracę. Prosił, abyśmy podjechali pod kiosk, przy którym się wcześniej zatrzymał. Niestety, tam laptop się nie znalazł. Nie traciłam nadziei. Pomyślałam, że nie mógł być tam znaleziony, bo nie tam został zostawiony. Młody człowiek wydawał się zupełnie zrezygnowany. Zapytałam go, czy jest wierzący i czy zna jakiegoś świętego, który pomaga odnaleźć zgubione rzeczy. Odpowiedział mi twierdząco i dodał, że jego babcia zawsze zwracała się w tych sprawach do św. Antoniego. Zasugerowałam mu, aby poprosił go o pomoc, i sama dołączyłam się do prośby. Wydawało mi się, że chłopak już nie wierzy, że laptop się odnajdzie. Dlatego stanowczo poprosiłam go, aby sobie przypomniał, w których miejscach był wcześniej. W jednej chwili przypomniał sobie, że był w McDonaldzie, i jak najszybciej pojechaliśmy w tym kierunku. Święty Antoni czuwał nad jego zgubą, bo laptop czekał już na właściciela u ochrony lokalu. I w tym przypadku radość była ogromna. Ja także się cieszyłam.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Najbardziej zapracowany święty
Komentarze (18)
WM
~Wiesława Migdał
2 października 2019, 10:29
Św. Antoni jest moim Orędownikiem. Powiernikiem mojego życia, doznałam kilku cudów wyproszonych za Jego przyczyną. Miejsce kultu Św. Antoniego w Polsce to Radecznica koło Zamościa. Tam jest MOC
JG
Jominka G.
18 lipca 2016, 19:15
Święty Antoni jest moim ulubionym świętym często doświadczam Jego pomocy. 
14 czerwca 2016, 01:04
Święty Antoni Padewski pomóż naszemu bratu Bazylemu się odnaleźć bo calkiem się zagubił. Amen.
14 czerwca 2016, 11:48
Rozmawiasz ze zmarłymi? To jakiś bożek? 
14 czerwca 2016, 12:13
Antoniemu co najwyżej zmarło ciało:)
14 czerwca 2016, 23:27
Czyli Bóg, super to czwarty, czy raczej 1642? Bo sporo takich swiętych. W 1642 jedyny prawdziwy?
15 czerwca 2016, 00:02
Myślisz że Bóg to księgowy co z ołówkiem w ręku skrupulatnie wszystko liczy? Ja myślę że u Boga nic nie ma prawa się zgubić więc jest spokojny:)
15 czerwca 2016, 08:13
Sporo tych katolickich Bogów jak na jednego Boga. 
15 czerwca 2016, 09:28
Sporo, bo chodzi o to że jak tę samą robotę rozłoży się na wielu to w efekcie jest mniej do roboty i nie jest się tak zapracowanym:) Nie martw się, Bóg o wszystkim pomyślał:-))
15 czerwca 2016, 11:09
Czyli powrót do pogaństwa i do wielu Bogów
15 czerwca 2016, 11:19
Wielu jest pracowników w Bożej winnicy:) A wino z tych gron wyborne:)
15 czerwca 2016, 23:01
No cóż zawsze można mieć gdzieś nakazy boga którgo się wyznaje i wymyslać własne zabobony. 
15 czerwca 2016, 23:06
A nieee...Kochaj i rób co chcesz. A to spora różnica:-)
16 czerwca 2016, 10:54
Nie, żadna. Nie słuchasz tego co podobno chciał Twój Bóg, tylko robisz: róbta co chceta. Czyli masz gdzieś jego przekaz i tworzysz własny. Np. masz gdzieś 2-ie przykazanie które katolicy wykreslili. A wtym przypadku masz gdzieś 1-sze przykazanie. Kłaniasz się złotemu cielcowi i modlisz się do niego. 
13 czerwca 2016, 21:31
Gusła i za zabobony. I wszystko wbrew nauczaniom mitycznego Jezusa. 
13 czerwca 2016, 23:18
Zero argumentów tylko minusowanie. Katoliki.
A
agnieszka
14 czerwca 2016, 20:25
Bazyli bardzo zabawnie piszesz:) Ale jeśli ty tak poważnie, to najlepiej poszukaj kogoś na rozmowę w realu. Pozdrawiam.
14 czerwca 2016, 23:26
Czemu zabawnie? Jezus wspominał aby modlić się do zmarłych ludzi, którzy będą pomagać wyprosić coś u Boga? Jakos sobie nie przypominam. Może wskażesz w którym miejscu i gdzie o tym mówi .... zaprawdę powiadam Wam módlcie sie do tych których uwazacie za fajnych a on będa prosić Ojca w niebie by on cos dla was zrobił, a jak dacie danine to tym bardziej Ojciec bedzie namawiany ..... albo cos takiego. Masz taki przykład, czy tak się katoliki zabawiają?