Ta modlitwa działa naprawdę. Oto dowód [ŚWIADECTWO]

(fot. shutterstock.com)
Aneta

Modlę się po raz piąty nowenną, ale teraz za samą siebie. Wierzę, że Bóg ma jeszcze wiele pięknych chwil dla mnie. Choć często podupadam, a ciemne myśli niekiedy nie dają spokoju, to często sobie powtarzam: "Jezu, Ty się tym zajmij!".

Każda modlitwa wznoszona ku górze z wiarą ma potężną moc. Przekonałam się o tym, odmawiając Nowennę Pompejańską. To było trzy lata temu. Właściwie wszystko było w porządku, ale nie pomyślałabym o tym, że pewna sytuacja może całkowicie zmienić moje życie.

DEON.PL POLECA

Kończyłam gimnazjum, były wakacje, wszystko miało swój dotychczasowy rytm, a tu nagle wielkie bum. Moja starsza siostra zachorowała na schizofrenię.

Nie mogliśmy się odnaleźć w nowej sytuacji, najgorsze było to, że siostra twierdziła, że to my, a nie ona jesteśmy chorzy. Pamiętam dokładnie ten czas - wielka rozpacz, dezorientacja, niewiadoma jakaś.

Wszystko nam runęło, najpierw życie mojej siostry, a potem kolejno innych członków rodziny. W duszy zadawałam pytania: Dlaczego? Dlaczego akurat moja siostra? Dlaczego nasza rodzina? Przecież mogła skończyć studia, założyć rodzinę i być szczęśliwą kobietą.

Ciężko było. Wszędzie czułam się lepiej tylko nie w domu. Po prostu chcieliśmy jej pomóc, ale czuliśmy się wszyscy bezradni. Po jakimś czasie stwierdziłam, że muszę poszukać jakiś modlitw itd. Przeglądając Internet, natrafiłam na Nowennę Pompejańską.

Zapoznawszy się z nowenną od razu chciałam się nią modlić. Jak byłam młodsza, to często zastanawiałam się, jak można modlić się codziennie różańcem, bo przecież on jest taki długi.

Jednak cała ta trudna sytuacja zmotywowała mnie do tego, aby się tego podjąć, wręcz pragnęłam całkowicie zawierzyć Bogu moją intencję.

Nowenna była bardzo wymagająca, często pojawiały się myśli, aby po prostu z niej zrezygnować, ponieważ niekiedy nie widziałam już sensu i nadziei. Jednak nie poprzestawałam na modlitwie.

Często modliliśmy się różańcem wszyscy razem, nawet siostra niekiedy dołączała do nas.

Po jakimś czasie coś zaczęło się zmieniać. Moja siostra powoli zaczęła rozumieć, że jest chora i tym samym, że potrzeba jej leczenia, leków. Wszyscy czuliśmy się spokojniejsi.

Rozpoczęłam więc liceum właśnie od tej nowenny pompejańskiej. Modląc się tą nowenną o zdrowie siostry, Bóg pozmieniał także wiele rzeczy w moim życiu. Wśród płaczu, smutku, samotności postawił mi na drodze pewnego chłopaka. Wiem, że Bóg nie chciał, abym czuła się sama. Byliśmy razem dwa lata. Piękne lata.

Choć po maturze zaczęło się wszystko walić, a on i ja rozeszliśmy się w zupełnie inne strony, to dziś dziękuję Bogu za wszystko, co przez ostatnie trzy lata mi dawał. Wszystkie trudne chwile, których doświadczyłam, pomogły mi zrozumieć jedną rzecz - cokolwiek by się działo, nigdy nie jesteśmy sami. On jest.

W tym totalnym rozbiciu zaczęłam doceniać proste rzeczy i uczę sie dziękować za wszystko - za sytuacje i ludzi, których stawia na mojej drodze. Poprzez trudne doświadczenia Bóg dał mi łaskę poznania siebie, zobaczyłam też wiele prawdy o samej sobie. Jestem obecnie na studiach i wierzę, że Bóg znów wskaże mi jakąś drogę.

Modląc się po raz piąty nowenną, ale teraz za samą siebie, wierzę, że Bóg ma jeszcze wiele pięknych chwil dla mnie. Choć często podupadam, a ciemne myśli niekiedy nie dają spokoju to często sobie powtarzam: "Jezu, Ty się tym zajmij!", "Bez Niego nic, a z Nim wszystko", jak pisała w swoim Dzienniczku św. s. Faustyna, Bóg wysłuchuje, niekiedy na inne sposoby, ale zawsze tak, aby było to dla nas dobre.

Modląc się tą nowenną, zły będzie wiele przeszkadzał, ale nie ustępujcie. To co dobre, zawsze rodzi się w trudzie :).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ta modlitwa działa naprawdę. Oto dowód [ŚWIADECTWO]
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.