Święty Andrzej zaprasza do zabawy

(fot. bildungsr0man/flickr.com)
Celem zajęć jest pokazanie, że w tradycyjne Andrzejki można bawić się po chrześcijańsku. Odwołanie się do pragnień dzieci i utwierdzenie ich w przekonaniu, że jeśli Jezus pobłogosławi nasze szlachetne pragnienia, staną się one rzeczywistością.
Autor pomysłu: Wojciech Żmudziński SJ.
Adresat: uczniowie młodszych klas szkoły podstawowej.
Liczba uczestników: 12-24
Materiały: wszystko, co potrzebne do tradycyjnego lania wosku, kartki ze zdaniem do uzupełnienia (dla każdego ucznia), stanowisko z oświetlonym grafoskopem, dużym arkuszem papieru, a także wykonany z drewna lub kartonu krzyż św. Andrzeja. Taśma przezroczysta lub pineski.
Przebieg zajęć
1/ Nauczyciel przygotowuje wszystko, co jest potrzebne do tradycyjnego lania wosku poprzez dziurkę w kluczu. Najlepiej postarać się o duży, stary klucz lub tzw. "egipski klucz życia" zaadoptowany z religii faraonów przez koptyjskich chrześcijan.
2/ Następnie tłumaczy uczniom, kim był św. Andrzej, na cześć którego obchodzimy Andrzejki. Podaje następujące informacje:
Zgodnie z Ewangelią według świętego Jana, pierwszym powołanym przez Jezusa Apostołem był Andrzej. Wcześniej był uczniem Jana Chrzciciela, trudnił się rybołówstwem i mieszkał w Kafarnaum. Zginął śmiercią męczeńską na krzyżu w kształcie greckiej litery "X" wymawianej jak polskie "ch". Od tej litery, w języku greckim, rozpoczyna się słowo Chrystus - Χριστός.
Pamięć świętego Andrzeja obchodzimy w Kościele katolickim 30 listopada. Od wieków tzw. Andrzejki wiążą się z różnymi zabawami pochodzenia pogańskiego. Tak jak wiele różnych zwyczajów wywodzących się z obcych religii i kultur, również i te zwyczaje można "ochrzcić" tzn. nadać im znaczenie chrześcijańskie lub przynajmniej pozbawić charakteru wróżebnego. To właśnie zrobimy ze znaną od wieków zabawą w lanie wosku.
3/ Zanim rozpocznie się zabawa, nauczyciel mówi uczniom o różnej symbolice klucza i tłumaczy, że używany podczas zabawy klucz będzie symbolizował "klucz do naszych marzeń".
4/ Uczniowie pracują w parach. Jeden z nich trzyma klucz nad miską z wodą a drugi w asyście nauczyciela leje rozgrzany wosk. Potem zamieniają się rolami.
5/ Zaraz po otrzymaniu dwóch odlanych kształtów para uczniów przechodzi do stanowiska z wiszącym na ścianie, oświetlonym arkuszem szarego papieru. Najlepiej oświetlić go rzutnikiem pisma (grafoskopem). Jeden z nich rzuca cień odlanego kształtu na arkusz i mówi co mu ten kształt przypomina. Natomiast drugi uczeń odrysowuje kształt na arkuszu i podpisuje zgodnie z instrukcją pierwszego ucznia, na przykład drzewo, dom, ptak, itp. Potem zamieniają się rolami.
6/ Dzieci, które zakończyły już pracę przy arkuszu szarego papieru, otrzymują od nauczyciela kartkę ze zdaniem do uzupełnienia (jak poniżej).
Po słowach "Chciałbym być jak …" dzieci wpisują to, co zobaczyły w odlanym przez siebie kształcie, a w następnym wolnym miejscu po słowie "który…" wpisują cechę lub cechy tego, co odlany kształt przedstawia. Oczywiście taką cechę, jaką chciałyby posiadać.
Przykład:
7/ Zajęcia kończymy dając polecenie dzieciom, by zawiesiły uzupełnione kartki na przygotowanym przez nauczyciela krzyżu świętego Andrzeja. Krzyż może być z tektury lub drewna. Następnie nauczyciel opowiada o doświadczeniu św. Andrzeja.
W rozdziale 6 Ewangelii według św. Jana czytamy, że gdy Pan Jezus nauczał tłumy, zrobiło się już późno i wszyscy byli głodni. Uczniowie zastanawiali się czy nie będzie lepiej odesłać wszystkich do domu. Jednak Andrzej doniósł Jezusowi, że w tłumie jest pewien chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby. "Ale cóż to jest dla tak wielu?" - powiedział do Jezusa zasmucony Andrzej. Jezus zatem rzekł: "Każcie ludziom usiąść!" A w miejscu tym było wiele trawy. Usiedli więc mężczyźni, a liczba ich dochodziła do pięciu tysięcy. Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał. W pierwszej chwili trudno było Andrzejowi uwierzyć, że tak niewiele może wystarczyć, by wszystkich nakarmić. Ale stał się cud. Ludzie byli syci a Andrzej uwierzył, że nawet to, co wydaje się niemożliwe, może się spełnić jeśli Jezus pobłogosławi (por. J 6,9-14).

Dalej tłumaczy dzieciom, że to co wydawało się Andrzejowi niemożliwe, stało się rzeczywistością. Podobnie jak Jezus pomnożył chleb, tak też w każdym z nas może pomnożyć to, co w nas dobre, z czego jesteśmy dumni. Jeśli zaufamy Jezusowi, jak zaufał Mu Andrzej, to nasze najskrytsze, najszlachetniejsze marzenia spełnią się jeszcze piękniej niż nam się wydaje - za życia częściowo a w wieczności całkowicie.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Święty Andrzej zaprasza do zabawy
Komentarze (61)
P
przemek
5 grudnia 2011, 21:22
Obecnie w kościele koptyjskim stosuje się wspólczesną formę krzyża koptyjskiego, która nie jest nawet podobna do ankh , chociaż prawdą jest, że w stellach nagrobnych starożytnych koptów znak ten występuje i od niego mogą wywodzić się stare krzyże koptyjskie. Wystarczy jednak przejrzeć strony współczesnie istniejących kościołów koptyjskich i nie znajdzie się tam symbolu ankh. Jasne jest natomiast, że symbol ankh jest obecnie powszechnie wykorzystywany przez sekty i ruchy okultystytczne, a pojawiające się w sklepach wisiorki ankh nie mają na myśli starożytnych wersji krzyża koptyjskiego, argumenty użytkownika ~kopt są więc raczej bezzasadne.
M
Mmm
2 grudnia 2011, 21:20
 I co o. Wojciech najlepszego uczynił?... Grozi nam kolejna wojna religijna
K
kopt
2 grudnia 2011, 20:47
Czytasz niewłaściwe teksty, sięgnij do źródeł. Koptyjscy katolicy zaadoptowali starożytny znak egipski, który kiedyś był hieroglifem i oznaczał "życie". Ma wygląd raczej klucza niż jakiejś gwiazdy. Strona, na którą się powołujesz nie jest wiarygodna. Sięgnij do źródeł.
.
...
2 grudnia 2011, 20:38
Do BŁĘKITNE NIEBO: dziękuje za link. Wysluchalam nagrania, dodaje nadziei i umacnia. Do kopt: Na stronie do ktorej podaje link wyczytalam że klucz egipski zwany anch,zwany kluczem nilu lub też krzyżem egipskim, to symbol T z pętla na górze i symbolizuje promienie wychodzace ze słońca. Krzyż koptyjski to inny krzyż. http://www.egzorcyzmy.katolik.pl/index.php/amulety-i-talizmany/455-anch-ankh-ankch-klucz-nilu
K
kopt
2 grudnia 2011, 15:37
Nie podoba mi się ani lanie wosku przez katolicki krzyż koptyjski ani nazywanie go symbolem antychrześcijańskim.
&
>
2 grudnia 2011, 15:13
Krzyż, który proponuje się tu, jest symbolem chrześcijańskim - ignorantów i propagatorów świętokradczych plakatów odsyłam do koptyjskich katolików, których symbol jest przez wielu tytejszych komentatorów obrażany. A obrażanie uczuć religijnych jednych katolików przez drugich to naprawdę wstrętne! -  jeśli jest to symblo męki Chrystusa to lanie przez niego wosku w czasie zabaw z cała pewnoscia nie przystoi - a kopta z pewnością uzycie krzyża do zabawy by oburzyło... - w naszym kręgu kulturowym temu symbolowi przypisuje sie jednak zupełnie inne znaczenie, proponuje rozjerzeć się po ulicy lub w internecie....
.
...
2 grudnia 2011, 15:05
przepraszam, żle przeczytałam i napisałam o krzyżu  zamiast o kluczu. Zasugerowałam się czimś z komenarzy. przepraszam.
K
kopt
2 grudnia 2011, 15:02
Krzyż, który proponuje się tu, jest symbolem chrześcijańskim - ignorantów i propagatorów świętokradczych plakatów odsyłam do koptyjskich katolików, których symbol jest przez wielu tytejszych komentatorów obrażany. A obrażanie uczuć religijnych jednych katolików przez drugich to naprawdę wstrętne!
.
...
2 grudnia 2011, 14:42
Krzyż,  który proponuje się tu do "  zabawy" jest symbolem antychrześcijańskim. Moje dziecko o tym wie, u mnie w kościele też jest taki plakat. Ta zabawa z przepisem pogańskim połączona ze św. Andrzejem to jakaś dziwna mieszanka. Obrazowo mówiąc, dla mnie to tak jakby posmarować chleb błotem myśląc że to pyszna kanapka , ale to nie  żadna kanapka to będzie pobrudzony chleb błotem.
2 grudnia 2011, 09:23
. Co do tego kulucza życia pragnę poinformować, że my w Europie nie żyjemy w bogatej i pięknej kulturze koptyjskiego chrześcijaństwa, tylko w sytuacji w której ten klucz służy powszechnie jako amulet związany z kultem Ozyrysa. Chyba żyjemy w innej Europie. Nie znam nikogo kto klucz kojarzył by z jakimkolwiek kultem. No może poza chrześciajnstwem i kluczami św. Piotra :-). Choć pewnie czytelnicy o. Posackiego kojarzą inaczej :-). Większośc dzieci w szkole zna ten symbol z plakatów: "Czy wiesz co nosisz..." rozwieszanych przez katechetów... (do znalezienia również w internecie)
.
.
1 grudnia 2011, 16:54
. Co do tego kulucza życia pragnę poinformować, że my w Europie nie żyjemy w bogatej i pięknej kulturze koptyjskiego chrześcijaństwa, tylko w sytuacji w której ten klucz służy powszechnie jako amulet związany z kultem Ozyrysa. Chyba żyjemy w innej Europie. Nie znam nikogo kto klucz kojarzył by z jakimkolwiek kultem. No może poza chrześciajnstwem i kluczami św. Piotra :-). Choć pewnie czytelnicy o. Posackiego kojarzą inaczej :-). Jeżeli chciałbyś zakupić sobie taki chrześcijański krzyż św. Piotra to opis z pierwszego lepszego chrześcijańskiego sklepu: "Egipski Krzyż życia - ANKH - symbol i atrybut wszystkich bóstw wiecznie żyjących, w piśmie hieroglif oznaczający życie. W symbolice i wierzeniach starożytnego Egiptu miał dawać długowieczność, wieczne zdrowie, był kluczem do otworzenia w zaświatach bram raju i zjednaniu z bogami, a tym samym wieczne i szczęśliwe życie. Przywraca także równowagę energetyczną, emituje poza organizm wszelkie szkodliwe fale powstałe w wyniku chorób i zmęczenia. " źródło http://sklepmagiczny.pl/egipski-krzyz-ycia-ankh-p-155.html Podobnie jak większość ludzi nie bywam w takich sklepach :-), a jako dzieci laliśmy wosk przez zwykły klucz do drzwi :-).
P
przemek
1 grudnia 2011, 16:38
. Co do tego kulucza życia pragnę poinformować, że my w Europie nie żyjemy w bogatej i pięknej kulturze koptyjskiego chrześcijaństwa, tylko w sytuacji w której ten klucz służy powszechnie jako amulet związany z kultem Ozyrysa. Chyba żyjemy w innej Europie. Nie znam nikogo kto klucz kojarzył by z jakimkolwiek kultem. No może poza chrześciajnstwem i kluczami św. Piotra :-). Choć pewnie czytelnicy o. Posackiego kojarzą inaczej :-). Jeżeli chciałbyś zakupić sobie taki chrześcijański krzyż św. Piotra to opis z pierwszego lepszego chrześcijańskiego sklepu: "Egipski Krzyż życia - ANKH - symbol i atrybut wszystkich bóstw wiecznie żyjących, w piśmie hieroglif oznaczający życie. W symbolice i wierzeniach starożytnego Egiptu miał dawać długowieczność, wieczne zdrowie, był kluczem do otworzenia w zaświatach bram raju i zjednaniu z bogami, a tym samym wieczne i szczęśliwe życie. Przywraca także równowagę energetyczną, emituje poza organizm wszelkie szkodliwe fale powstałe w wyniku chorób i zmęczenia. " źródło http://sklepmagiczny.pl/egipski-krzyz-ycia-ankh-p-155.html
.
.
1 grudnia 2011, 15:58
. Co do tego kulucza życia pragnę poinformować, że my w Europie nie żyjemy w bogatej i pięknej kulturze koptyjskiego chrześcijaństwa, tylko w sytuacji w której ten klucz służy powszechnie jako amulet związany z kultem Ozyrysa. Chyba żyjemy w innej Europie. Nie znam nikogo kto klucz kojarzył by z jakimkolwiek kultem. No może poza chrześciajnstwem i kluczami św. Piotra :-). Choć pewnie czytelnicy o. Posackiego kojarzą inaczej :-).
P
przemek
1 grudnia 2011, 15:14
Przemkowi, Agnieszce i kilku innym komentatorom radzę nauczenia się podstawowej umiętności czytania ze zrozumieniem. Jeśli wyczytaliście w moim tekście to, o czym piszecie w komentarzach, to albo czytaliście jakiś inny tekst albo jakiś demon odebrał wam zdolność logicznego myślenia. Sorry za mocne słowa ale ręce mi opadają. Niech ktoś powie, że to niemożliwe, że tacy katolicy rzeczywiście istnieją. 1. "różnej symbolice klucza i tłumaczy, że używany podczas zabawy klucz będzie symbolizował "klucz do naszych marzeń" 2. "Po słowach "Chciałbym być jak …" dzieci wpisują to, co zobaczyły w odlanym przez siebie kształcie, a w następnym wolnym miejscu po słowie "który…" wpisują cechę lub cechy tego, co odlany kształt przedstawia" 3. 'Najlepiej postarać się o duży, stary klucz lub tzw. "egipski klucz życia" zaadoptowany z religii faraonów przez koptyjskich chrześcijan." Jako że ksiądz sam nie do końca rozumie co napisał powyżej cytuję, żeby uniknąć oskarżeń o nieumiejętność czytania ze zrozumieniem. Co do tego kulucza życia pragnę poinformować, że my w Europie nie żyjemy w bogatej i pięknej kulturze koptyjskiego chrześcijaństwa, tylko w sytuacji w której ten klucz służy powszechnie jako amulet związany z kultem Ozyrysa. A cała ceremonia lania wosku przez ten klucz i wypisywania przez dzieci co w tym zobaczyły i potem wieszania tego na krzyżu - przykro mi, ale to jest jakaś pomyłka. Szczerze radzę lekturę księdza brata jezuity dr Aleksandra Posackiego http://www.aleksanderposacki.pl/ czy innych specjalistów jak np egzorcysty mojej diecezji ks. Janusza Czenczka
A
Agnieszka
1 grudnia 2011, 12:50
  Proszę usunąć tą instrukcje. i ja proszę, o usunięcie tej instrukcji.
1 grudnia 2011, 09:58
Dużo zależy od pedagoga/wychowawcy, który właściwie przeprowadzi taką zabawę. Kiedy nacisk, kładziony jest na rozwijanie wyobraźni dzieci(marzenia), a nie przepowiadanie przyszłości-wróżenie, nie widzę w tym nic diabelskiego. Sama(też jestem pedagogiem) dobierałabym do takich zabaw przedmioty i symbole które nie są kontrowersyjne. Oczywiście, najlepiej poszukać innych alternatywnych zabaw. Oczywiście :-) i dla klas 1-3 wole laicką zabawę w wyobraźnię z uzmysłowieniem dzieciom, że od oglądania cienia nie dowiemy się nic o przyszlości. (Cel - rozwijanie wyobrażni, uczulenie dzieci na próby manipulowania nimi poprzez wmawianie im że można przewidziec ich przyszlość...) Niż ochrzczony rytuał w którym konieczny jest przekręcony krzyż (bo jak dziecko opisze krzyz s Andrzeja) i starożytny krzyż z kółkiem do lania wosku :-) 
T
tyle
1 grudnia 2011, 09:07
Dużo zależy od pedagoga/wychowawcy, który właściwie przeprowadzi taką zabawę. Kiedy nacisk, kładziony jest na rozwijanie wyobraźni dzieci(marzenia), a nie przepowiadanie przyszłości-wróżenie, nie widzę w tym nic diabelskiego. Sama(też jestem pedagogiem) dobierałabym do takich zabaw przedmioty i symbole które nie są kontrowersyjne. Oczywiście, najlepiej poszukać innych alternatywnych zabaw.
.
.
1 grudnia 2011, 09:06
Jeśli zaufamy Jezusowi, jak zaufał Mu Andrzej, to nasze najskrytsze, najszlachetniejsze marzenia spełnią się jeszcze piękniej niż nam się wydaje - za życia częściowo a w wieczności całkowicie. Ale do tego "lanie wosku" jest całkowicie niepotrzebne. Zwłaszcza dzieciom... A dlaczego? Moim zdaniem to świetna okazja, aby się nad tymi marzeniami zastanowić, próbować je zobaczyć i nazwać. Bardzo pożyteczna zabawa.
1 grudnia 2011, 08:54
o ludzie - nie chodzi o przedniot kontrowersyjny czyli "egipski klucz życia" ... Chodzi o punkt wyjścia... Wydaje mi sie, że zgadzam sie z Błekitym Niebem (dwa wpisy z dzisiejszego ranka). A oto potencjalna relacja (klasa III): "Mamo. Rano w szkole laliśmy wosk z księdzem, dużo sciamniał, że to nie wróżby, ale św Andrzej co umarł na innym krzyżu. Wyszło mi, że dostanę w tym roku jakiegoś ptaszka klatkowego do opieki a w przyszłosci zostanę sprzedawcą jabłek - dzisiaj wieczorem idziemy polać wosk do Kuby, może dowiem się czy Baśka mnie kocha, czy Kuba bedzie siedział ze mna w ławce i co dostane po choinkę"
S
Scott
1 grudnia 2011, 08:49
 Proszę księdza. Raz że wprowadza ksiądz elementy poganskie, okultystyczne i oswaja z nimi zamiast zaproponować alternetywe, to robi mętlik. A dwa że to zgorszenie dla ludzi stojących z boku- bo oni nie wiedząc co my robimy mają widzieć i chwalić Ojca, a tak powiedzą jedynie że katolicy wróżą z wosku prze klucz egipski. Z tego samego powodu mamy nie jeść pokarmów składanych bożkom- żeby w słabszych nie zasiać zamętu. Z tego samego powodu 90 latek z księgi Machabejskiej o którym było niedawno czytanie, poniosl śmierć- pomimo że nie popełniłby grzechu, bo zamiast pokarmów zakazanych przez Pismo dawaliby mu te dopuszczone, ale byłby zgorszeniem. Proszę usunąć tą instrukcje.
OL
o ludzie...
1 grudnia 2011, 08:41
robienie z igły...widły. Niektórzy wszędzie widzą diabła. Andrzejki, większości kojarzą się z wróżbami. I bardzo wielu właśnie się w to "bawi" więc co zrobić żeby tak nie było i odciągnąć tych ludzi do chrześcijańskiej zabawy? Można szukać różnych sposobów. Jestem przekonana, że ks. Wojciechowi o to właśnie chodziło. A nie o jakieś inspiracje do wróżenia. W tym art. nie ma nic o wróżeniu. Jedyne co, to nierozważnie przyjął w swoim konspekcie przedmiot kontrowersyjny. o ludzie...
.
...
1 grudnia 2011, 08:16
Czyli ksiądz zamierza osfajać fobie katolików odnośnie wróżb? taka terapia? Co dalej, diabła ubrać w biale szaty i nie będzie diabeł straszny?
Wojciech Żmudziński SJ
1 grudnia 2011, 08:01
Dodatkowe wyjaśnienie dla katechetów chcących wykorzystać pomysł, po dyskusji toczącej się na facebooku: Słabym punktem tego opisu katechezy jest nie wspomnienie, by nauczyciel podkreślił, że cień ma pokazać coś z elementów przyrody lub otoczenia. Zauważyłem to po opublikowaniu. Wtedy ćwiczenie jest bezpieczniejsze i nikt nie zobaczy fantastycznych stworów. A zaproponowane ćwiczenie pochodzi z klasycznej terapii Gestalt, gdzie człowiek stawiając się w roli np. drzewa, ptaka, kwiatu mówi o sobie i odnajduje zawsze jakaś dobrą cechę, jaką chciałby posiadać.
J
jagódka
1 grudnia 2011, 07:59
ten artykuł to tylko namieszanie w głowach ludziom, zupełnie nie wiem po co został umieszczony i to na portalu katolickim....
:
:/
1 grudnia 2011, 02:31
Oj, oby ten artykuł nie narobił więcej szkody niż pożytku. Sam klucz, sam wosk to nic takiego. Są to przedmioty codziennego urzytku. Jednak dokładna instrukcja uzycia tych przedmiotów.Na sposób dawnych pogańskich praktyk, to chyba już ''niczym'' dla Katolika nie jest. Po co utrwalać takie pogańskie rytuały skoro nie jest to zachęcaniem do wróżb. Diabeł tak działa, że na początku jest fajnie. Miła zabawa, z wosku tworza się drzewa, domki, ptaszki. A co jeśli za którymś tam razem dziecko zobaczy w tym wosku coś, co zostanie jego koszmarem do końca życia? Może nawet o ty nikomu nie powiedzieć ze strachu i wstydu.   Sądzi ksiądz, że osoby które tak gwałtownie ostrzegaja przed zabawą lania wosku przez klucz, to boją się tylko poparzeń woskiem? Boją się owszem ale nie o siebie. Proszę przejrzeć na oczy.
:
:)
1 grudnia 2011, 00:25
Jeśli zaufamy Jezusowi, jak zaufał Mu Andrzej, to nasze najskrytsze, najszlachetniejsze marzenia spełnią się jeszcze piękniej niż nam się wydaje - za życia częściowo a w wieczności całkowicie.  Ale do tego "lanie wosku" jest całkowicie niepotrzebne. Zwłaszcza dzieciom...
S
SERCE
1 grudnia 2011, 00:15
Jeśli zaufamy Jezusowi, jak zaufał Mu Andrzej, to nasze najskrytsze, najszlachetniejsze marzenia spełnią się jeszcze piękniej niż nam się wydaje - za życia częściowo a w wieczności całkowicie.
Wojciech Żmudziński SJ
1 grudnia 2011, 00:04
Pietwotnie "koptyjski klucz życia" (w kulturze przedchrześcijańskiej) był symbolem życia i przezwyciężenia śmierci. To naturalne, że chrześcijaństwo taki symbol z łatwością ochrzciło i nadało mu głebszy sens - zbawczej śmierci Chrystusa i Jego zmartwychwstania. Internauci przekazują informacje zasłyszane i uproszczone a w dodatku skupiają się na przedmiocie (prezentują podejście magiczne) a nie na związku osoby z okultystycznym wykorzystaniem przedmiotu. Okultyści wykorzystują także lalki do swych praktyk ale to nie znaczy, że trzeba wszystkie lalki palić. Podobnie krzyż św. Piotra jest dla chrześcijan symbolem jego męczeństwa (i jest to chrześcijanski symbol) a dla satanistów symbolem antychrysta. Nie dajmy się okradać z symboli a przynajmniej nie przyczyniajmy się do tego. Co do bibliografii na temat chrześcijańskich symboli wystarczy sięgnąć do encyklopedii symboli chrześcijańskich a nie ograniczać się do internetu i do zasłyszanych nowinek, które nieraz przynoszą Kościołowi większą szkodę niż działalność satanistów.
S
Scott
30 listopada 2011, 22:02
 Proszę księdza. Nie wiem czy miał ksiądz doczynienia z osobami zniewolonymi. Jeśli tak to wie ksiądz że niezależnie czy magią para się dzieciak czy dorosły może dojść do zniewolenia. Nie tylko tam gdzie wprost są złe intencje jak w czarnej magii ale także i w białej, ale nie o tym chciałem. Najważniejsze jest to żeby unikać tego co ma nawet pozory zła, jak posługiwanie się przedmiotami kultu poganskiego jak krzyż egipski, unikać symboliki magii jak czynności magiczne w ogóle. Nie mieszać, nie robić furtek. Diabeł to nie jest kulturalny gość- ma możliwośc wejścia, wprosi sie On nie pyta o zgodę.
A
Aura
30 listopada 2011, 21:42
Proszę Księdza, jeśli czytać komentarze uważnie, to trudno znaleźć w nich wypowiedź, gdzie jednoznacznie ktoś zarzuca księdzu "zachętę do wróżb". Natomiast nie dziwi mnie podobny odbiór przez dowolnego słuchacza/czytelnika. Księdza pomysł wzbudza kontrowersje, a chyba nie o to księdzu chodziło? Wierzę, że nie chciał ksiądz proponować, zwłaszcza dzieciom niczego złego. Jednak proszę o odrobinę wyczucia odnośnie innej niż księdza wrażliwości chrześcijańskiej. p.s czy czytał ksiądz dodany przeze mnie odnośnik z www.egzorcyzmy.katolik.pl na temat "egipskiego klucza życia"? Bardzo proszę o podanie źródła podanej przez księdza interpretacji tego znaku
R
rozpinka
30 listopada 2011, 21:37
Księże Wojciechu, ja nic złego nie widzę w tym, żeby bawić się po chrześcijańsku w tradycyjne Andrzejki. Lanie wosku, wcale nie musi być zaraz kojarzone z "czarownicami" mozna zrobic z tego dobrą zabawę dla dzieciaków(i nie tylko). Gdyby jednak zakończyć 1 część(przebieg zajęć) Najlepiej postarać sie o duży stary klucz. KROPKA. Może nie byłoby dyskusji. Choć może niektórzy widzą zło, w zabawie z laniem wosku(wcale bym się nie zdziwiła)
Wojciech Żmudziński SJ
30 listopada 2011, 21:07
A może ktoś z tych "logicznie myślących" czy "posiadających wiedzę na temat zagrożeń duchowych" wskaże w moim tekście zdanie, w którym jak powiadają "zachęcam do wróżb". Nie znajdą, bo je sobie sami wymyślili kierowani lękiem i utartymi schematami w stylu "bo jak o wosku, to na pewno wróżby". Duży prymitywizm. Mam nadzieję, że nie katechizują.
W
wariat
30 listopada 2011, 19:42
rozbroił mnie tekst, lanie wosku to wróżenie;), czyli wróżenie jest możliwe?;). Kochani, jeśli widzicie w wosku przyszłośc to ok, ale wytopiony krzałt może pozwolić na wyrażenie pragnienia, którego się wstydzimy(nie mylić z wstydliwego), a to klucz do odpowiedzialności za swoje życie, do poznawania samego siebie itd. Czemu jedną z form wyrażania emocji, trudnych rozmów, jest stosowanie pacynki, która "mówi"jakby za nas...?
A
Agnieszka
30 listopada 2011, 19:34
Panie Wojtku, nie podoba mi się pana pomysł oswajania dzieci z pogańskimi zwyczajami. rzpedstawianie ich w formie zabawy choćby najpiękniejszej. Nie nazywanie zwyczajów poganskich po imieniu tylko ich zawoalowanie, wydaje mi się co najmniej niestosowne. Dzieci powinny mieć jasny sygnał co się Bogu podoba a co nie.  Nie oswajajmy dzieci z czymś co może kiedyś odsunąć je od Boga.  Pozatym nie sądzę że osoby, króre nie zgadzają sie z pana pomysłem zasłużyły sobie na te pana ostre slowa w komentarzu.
K
katecheta
30 listopada 2011, 19:15
Oj istnieją tacy katolicy, oj istnieją ....... i jest ich nawet sporo! Całkowicie popieram Przemka! Ja też słuchałam Ojca Wojciecha na antenie Religia TV, który wykazywał brak podstawowej wiedzy na temat zagrożeń duchowych (np. bagastelizowanie przedmiotów pogańskich). Jako doświadczony katecheta Ojciec Wojciech napewno wie że dzieci doskonale uczą się przez zabawę, dlatego nie należy bawić się w grzech "cudzołóstwa" wobec Boga - jak to nazywa ks. prof. Aleksander Posacki. Słuchaczka programu, można rzec laik w tych sprawach, jednoznacznie odebrała artykuł Ojca Wojciecha jako zachętę do wróżb andrzejkowych. Czy takie owoce miał przynieść scenariusz "Św. Andrzej zaprasza do zabawy"? Niech nasza mowa będzie "tak - tak, nie - nie". Komu więc "demon odebrał zdolnośc logicznego myślenia"?
M
Mmm
30 listopada 2011, 18:58
 Współczuję Księdzu, pisanie artykułów to czasem ciężki kawałek chleba... Jak widać Deon to trochę taki Onet i Fronda light w jednym. Pozdrawiam
Wojciech Żmudziński SJ
30 listopada 2011, 18:09
Przemkowi, Agnieszce i kilku innym komentatorom radzę nauczenia się podstawowej umiętności czytania ze zrozumieniem. Jeśli wyczytaliście w moim tekście to, o czym piszecie w komentarzach, to albo czytaliście jakiś inny tekst albo jakiś demon odebrał wam zdolność logicznego myślenia. Sorry za mocne słowa ale ręce mi opadają. Niech ktoś powie, że to niemożliwe, że tacy katolicy rzeczywiście istnieją.
P
Przemek
30 listopada 2011, 17:04
Zabawy w lanie wosku - klucz do marzeń? To nie ma niestety nic wspólnego z katolicyzmem. Tym gorzej, przebieranie wróżenia (bo lanie wosku to wróżenie) w chrześciajńskie szaty jest bardzo groźne. Czy może na następne Halloween napisze ksiądz, że wydrążona dynai to głowa świętego??? Słyszałem księdza wypowiedź na Religia.tv i zgadzam się, że wiele ze zwyczajów pogańskich zostało przejęte przez chrześcijaństwo, trudno jednak wróżbiarstwo uznawać za chrześcijańskie i nazywać to kluczem do marzeń. Sama interpretacja kształtu wosku, wiązanie tego z pragnieniami budzi głębokie wątpliwości. Na antenie zaprzeczył też ksiądz, że przedmioty mogą być zagrożeniem. Otórz mogą - i jest wiele przypadków dręczeń związanych z posiadaniem/ noszeniem przedmiotów poświęconych kultom pogańskim. Posiadanie czegoś jest wyrazem naszej więzi emocjonalnej z czymś - a to już może być "tak" dla diabła, a "nie" dla Boga. Radzę księdzu zweryfikować poglądy i nie powodować niepotzrebnego zamętu w umysłach katolików.
A
Agnieszka
30 listopada 2011, 16:40
czy aby napewno to jest strona chrzescijańska? osoby wróżące są obrzydliwe Bogu. tak jest napisane w Biblii. Bez dalszego komentarza......
?
?
30 listopada 2011, 15:03
Czy, aby na pewno to św. Andrzej zaprasza do zabawy?
M
Mmm
30 listopada 2011, 13:38
 Halołyyn, Harry Kriszna (czy może Potter, ale jedno to samo, też pogaństwo), Handrzejki. SAMO ZŁO. Katolik się w to nie bawi!!!!
K
kigi
30 listopada 2011, 13:27
Mnie się pomysł podoba. Myślę że jeśli przeprowadzi się tę zabawę tak jak w opisie o.Wojciech sugeruje - to ona naprawdę może być chrześcijańska. 1/ Najlepiej postarać się o duży, stary klucz lub tzw. "egipski klucz życia" zaadoptowany z religii faraonów przez koptyjskich chrześcijan. ja np nie wiedziałam że ten krzyż faraonów zaadoptowali kopci - a to przecież chrześcijanie!!! Więc to tez można dzieciom wyjaśnić, albo użyć zwykłego klucza. 2/ Następnie tłumaczy uczniom, kim był św. Andrzej, na cześć którego obchodzimy Andrzejki. Podaje następujące informacje: (..) No i jeśli się to co tam proponowane przekaże - to dzieciaki inaczej będą patrzeć na tą zabawę - tak myślę. Wiele zależy od nauczyciela! Kluczowe zdanie: Tak jak wiele różnych zwyczajów wywodzących się z obcych religii i kultur, również i te zwyczaje można "ochrzcić" tzn. nadać im znaczenie chrześcijańskie lub przynajmniej pozbawić charakteru wróżebnego. I o to chodzi!! Trzeba wytłumaczyć że nie o wróżenie tu chodzi !!! Ma to sens wg mnie. No i potem: 3/ Zanim rozpocznie się zabawa, nauczyciel mówi uczniom o różnej symbolice klucza i tłumaczy, że używany podczas zabawy klucz będzie symbolizował "klucz do naszych marzeń". Znów kluczowe jest wyjaśnienie nauczyciela - co symbolizuje klucz. No i dalej wyjaśnienie o co chodzi z tym wypełnianiem kartki. Też sensowne. Ale trzeba wyjaśnić! No i kolejne 'kluczowa' część zabawy - 7/ bardzo ważna, chrześcijańska i zwracająca uwagę na św. Andrzeja chyba najbardziej. Także - samo lanie wosku jest jak najbardziej pogańskie, bo takie ma korzenie - ale jak widać można i z pewnością należy je ochrzcić - i ze spokojem się bawić :) Takie moje zdanie.
A
Aura
30 listopada 2011, 13:06
Z www.egzorcyzmy.katolik.pl ! Anch, ankh, ankch, klucz Nilu, klucz życia, krzyż egipski Znak anch wywodzi się ze starożytnej kultury egipskiej, gdzie, jako hieroglif, oznaczał życie, płodność lub zapłodnienie przez boga-słońce. Związany był z wyobrażeniami o przezwyciężeniu śmierci, z czego powstała nazwa „klucz życia”. Znak anch wywodzi się ze starożytnej kultury egipskiej, gdzie, jako hieroglif, oznaczał życie, płodność lub zapłodnienie przez boga-słońce. Związany był z wyobrażeniami o przezwyciężeniu śmierci, z czego powstała nazwa „klucz życia”. W ostatnich czasach stał się talizmanem niektórych grup zajmujących się okultyzmem i wiedzą tajemną, dla których symbolizuje rozwiązłość seksualną. Ze względu na swój kształt przypominający krzyż, niejednokrotnie jest noszony przez nieświadomych chrześcijan. Sprawa krzyża koptyjskiego Krzyż koptyjski W dyskusjach raz po raz wraca sprawą krzyża koptyjskiego. W starożytnym kościele koptyjskim, za sprawą egipskich pogan nawróconych na chrześcijaństwo, został zaadoptowany krzyżopodobny znak aknh. Trzeba tu pamiętać, że znak ankh był wykorzystywany już tysiące lat temu w rytuałach pogańskich, współcześnie także w okultystycznych. W kościele koptyjskim poza krzyżem łacińskim (dwie skrzyżowane belki) był rozpowszechniony przede wszystkim krzyż, czyli KRZYŻ KOPTYJSKI WŁAŚCIWY, czyli krzyż łaciński otoczony gwoździami. Znak anch w chrześcijaństwie nosiła nazwę crux ansata, nazwa "krzyż koptyjski" nie jest nazwą precyzyjną. Z przeglądu foografii, internetowych stron i sklepów koptyjskich widać, że crux ansata nie jest używany.
A
Aura
30 listopada 2011, 13:01
Racja, trzeba walczyć o chrześcijańską wolność. Ale kiedy jakiś symbol jest "kontrowersyjny" np. też krzyż/swastyka, to czy nie lepiej zastosować coś innego? zwłaszcza podczas zabawy z dziećmi? Dokładnie też tak myślę odnosząc się do słów, aby unikać wszystkiego co ma choćby pozór zła. Księże Wojciechu, to że ktoś krytykuje to co ksiądz proponuje, nie znaczy że jest sfrustrowany.
R
rozpinka
30 listopada 2011, 12:57
Racja, trzeba walczyć o chrześcijańską wolność. Ale kiedy jakiś symbol jest "kontrowersyjny" np. też krzyż/swastyka, to czy nie lepiej zastosować coś innego? zwłaszcza podczas zabawy z dziećmi?
C
charyzmatyk
30 listopada 2011, 12:51
Dla chrześcijan odwrócony krzyż jest krzyżem św. Piotra. Dla satanistów - antykrzyżem. Egipski klucz życia z czasow faraonów jest dla chrześcijan krzyżem a dla okultystów jakimś magicznym przedmiotem. Rozumiem, że sataniści i okultyści patrzą na te symbole jako na antychrześcijaskie ale nie rozumiem dlaczego ci, którzy uważają się za chrześcijan patrzą na nie oczyma satanistów i okultystów. Ludzie oprzytomniejcie! To jakiś ciemnogród, który skłonny jest bardziej wierzyć tłumaczenim satanistów niż przesłaniu Ewangelii.
Wojciech Żmudziński SJ
30 listopada 2011, 12:36
Wszystkim sfrustrowanym, którzy zła szukaja w przedmiotach zamiast we własnym sercu wyjaśniam, że "klucz życia" (key of life) uznawany był za znak pierwszych chrześcijan wyznania koptyjskiego i do dzisiejszego dnia jest uznawany za jeden z ich znaków. To że jacyś okultyści czy sekciarze chcą mu nadać inne znaczenie, nie znaczy, że mamy myśleć tak jak oni. A co by było, gdyby któryś z obecnych katolickich symboli jakaś sekta obrała sobie za swój? Też byśmy z niego zrezygnowali i przeciwko niemu walczyli? Nie z przedmiotami trzeba walczyć lecz o chrześcijańską wolność. Jeśli należymy do Chrystusa, to czy jakis przedmiot może nas zniewolić? Pomyślmy logicznie.
R
rozpinka
30 listopada 2011, 12:25
a tego nie zauważyłam, tu Aura masz rację. Czytając, po prostu wzięłam go za jakiś zwykły duży klucz. Fakt, nawet księdzu może zdarzyć się że niewłaściwie coś rozpozna i użyje. Ale moim zdaniem, często jest taka przesada. W dostrzeganiu zła tam gdzie go nie ma. I wprowadzaniem takiej atmosfery strachu, żeby chodzić wszędzie z wodą święconą.
J
joan
30 listopada 2011, 12:16
Ojcze Wojciechu, dziękuję i gratuluję odwagi. Niestety, kapłan dzisiaj musi mieć odwagę żeby opublikować coś na portalu religijnym. Zastrzeżenia mam tylko takie, że dlaczego ta zabawa jest kierowana do młodszych uczniów ? Ja mam w domu starszych, no i w mniejszej liczbie niż proponowana ilość uczestników:) i też wykorzystam, przynajmniej elementy tej zabawy. Pozdrawiam.
A
Aura
30 listopada 2011, 12:07
Spinka, czytałaś artykuł? Już punkt pierwszy w którym jest mowa o "egipskim kluczu życia" budzi niepokój. A już zachęta skierowana do dzieci z tego typu propozycją zwłaszcza księdzu nie przystoi.
S
spinka
30 listopada 2011, 11:45
ale pozory często są mylące. trzeba wyrabiac w sobie umejętność rozpoznawania, i tam gdzie widzę niebezpieczeństwo mówić nie. A nie szukać go na siłę tam gdzie go nie ma. Bawić się można, nawet pośmiać się z tego( mnie kiedyś wyszło że będę hazardzistką;)ale to były dziecięce zabawy, bez wchodzenia w jakieś "poznawanie przyszłości"
!
!!
30 listopada 2011, 11:02
Atlantycko-egipski Krzyż Ankh współdziała w zwiększeniu mocy energii życia i ochrony przed złym wpływem, z noszonym na palcu Pierścieniem Atlantów.
S
spinka
30 listopada 2011, 10:54
Angie nie spinaj się tak... trzeba odróżnić zabawę od wchodzenia we wróżbiarstwo. do Błękitne Niebo, co chcesz znać? przyszłość? od świętego Andrzeja?
30 listopada 2011, 10:42
Jestem totalnie zaskoczona, że taka propozycja wychodzi od kapłana. Ksiądz bardzo potrzebuje mocnych rekolekcji i nawrócenia! Ksiądz chyba nie ma pojęcia, czym jest "egipski klucz życia" skoro zachęca Ksiądz do korzystania z niego podczas lania wosku. Ksiądz wprowadza okultystyczne symbole, zachęca do wróżbiarstwa i nazywa to "zabawą"?! Proszę Księdza, ja przez kilka lat byłam zaangażowana w okultyzm, magię, wróżbiarstwo i satanizm. Dlatego uważam, że albo Ksiądz nie ma żadnej wiedzy na ten temat i dlatego uważa swoją propozycję za niewinną zabawę, albo liczy Ksiądz na totalną ignorancję Czytelników, z nadzieją, że nie zorientują się, że Ksiądz pod przykrywką zwykłej zabawy do tego rzekomo błogosławionej przez Jezusa (co do jasnej choinki?!?!?!?!?!?!?!?!?!) proponuje coś, co może dzieci i inne uczestniczące w tej "zabawie" osoby, narazić na poważne niebiezpieczeństwo. Wróżby, niezależnie od tego jak bardzo niepoważnie będzie się do nich podchodzić, są niebezpieczne, a do tego bardzo zdecydowanie potępiane i zakazywane przez Boga. I przede wszystkim ten argument, że Bóg jest na "nie!", powinien być jasną i czytelną wskazówką, jak do tego typu spraw podchodzić. "NIE!" i koniec. Nie ma dyskusji. Naprawdę zachęcam Księdza do odbycia rekolekcji. Z naciskiem na rozeznawanie duchów. Pozdrawiam.
30 listopada 2011, 10:05
Niby wszystko jest OK. Wróżenia na katechezie nie ma... cel dydatktyczny osiągniety... ale jeśłi dzieci zapamietają  z tego to, że lały wosk i powiedzą, że katechetka do tego ich namawia? A "Lanie wosku" to idiom oznaczający wróżenie... Jesli ktoś zaprosi ich na następne lanie wosku to argument mamy, że to inne lanie wosku będzie słaby... Wole chyba tłumaczenie nauczycielki, ktora parę dni wcześniej zapowiedziała, że z tej zabawy tej nikt nie dowie się co bedzie w przyśłości a chodzi o wyobraźnie i wymślenie co widać - zamiast ochrzczenia
HH
hi hi
30 listopada 2011, 09:48
jak gorący, to może i słusznie, niech uważa bo się jeszcze poparzy ;D
Z
zorka
30 listopada 2011, 09:29
To musi być rzeczywiście ciężki przypadek nerwicy, jeśli ktoś boi się wosku, szanowna Pani Jastine.
AW
ANDRZEJKOWE WRÓŻBY
30 listopada 2011, 07:37
<a href="http://gloria.tv/?media=221432">http://gloria.tv/?media=221432</a>
Wojciech Żmudziński SJ
29 listopada 2011, 23:09
Do "maja" - przed chwilą wypowiedziałem się w rozmównicy tłumacząc sens mojego pomysłu na katechezę. Do "Jastine" - lanie wosku nie jest zabronione przez żadną religię i przez żadne prawo. Kościól nie przestrzega przed laniem wosku tylko przed wróżeniem. Proszę spróbować przeczytać tekst ze zrozumieniem.
M
maja
29 listopada 2011, 22:43
W programie "Rozmównica" na religia.tv jakaś słuchaczka wypaczyła kompletnie sens tego, co napisał ks. Żmudziński. Próbowałam to sprostować, ale po połączeniu z redakcją dowiedziałam się, że jest bardzo dużo telefonów i nie mogę wejść na linię. Podobno mają telefonować do autora powyższego konspektu. Coś mi tu nie gra. Kobietę, która opacznie zrozumiała scenariusz dają "na głos", a mnie uprzejmie i delikatnie usuwają. Soft power? Czy ten kanał telewizyjny naprawdę dba o ten sam Chrystusowy Kościół, co powyższa strona?
J
Jastine
29 listopada 2011, 22:24
lanie wosku jest zabronione może przyciągnąć złego - kościół przestrzega przed tego typu praktykami a tu niedosyć że wróżby to jeszcze dzieciom - szok!!!! Wszelkie wróżbiarstwo jest zakazane jest złe i niebezpieczne!!!