Święty Walenty – biskup, który oddał życie z miłości!
Tak rzeczywiście było. Święty, wspominany przez Kościół 14 lutego, oddał życie z miłości do Boga. Był męczennikiem, o którego losach właściwie niewiele wiemy. Jest patronem zakochanych. Do tego, mimo, że pochodził z Imperium Rzymskiego, jego popularność w ostatnich latach znacznie wzrosła. To zdecydowanie efekt oddziaływania kultury krajów anglojęzycznych. Dziś szczególnie USA zarażają walentynkowymi zwyczajami. Czy tam znają go lepiej i wiedzą coś więcej?
Raczej nie. Historia Walentego i powiązanie go z zakochanymi to splot różnorodnych wydarzeń i tradycji, a nawet wręcz braku precyzyjnych czy jednoznacznych informacji o jego życiu. Gromadzące się odmienne przekazy, legendy oraz kojarzone z datą dzienną śmierci obyczaje budowały to, co dziś jest walentynkową tradycją. Co ciekawe już z końcem XV wieku widziano w męczenniku opiekuna zakochanych.
W Anglii i Szkocji tradycja znajdowania sobie Walentego lub Walentynki ma już kilkaset lat. Dla Kościoła w Polsce postać świętego też nie jest obca. Jego imię nadawano już w średniowieczu, a relikwie św. Walentego znajdują się w Chełmie, Lublinie i Krakowie oraz Przemyślu, którego – oraz diecezji przemyskiej – jest patronem.
Początek, czyli problemy z identyfikacją…
To co pewne – III wiek, Imperium Rzymskie, prześladowania chrześcijan. W tym czasie i okolicznościach pojawia się Walenty kapłan rzymski albo biskup wtedy miasta Interamma, dziś Terni w Umbrii. Kłopot pojawia się, gdy zapytamy, którego z nich dziś wspominamy. Niewykluczone, że mamy do czynienia z jedną i tą samą osobą, której dzieje utrwaliły się w rożnych wersjach. To konsekwencje chociażby tego, że spisy męczenników, które sporządzali chrześcijanie były niszczone przez pogan, a przekaz ustny nie zawsze był precyzyjny. Oczywiście i legendy zrobiły swoje. Ubarwiły, ale i przez to utrudniły spisanie dziejów świętego, który już w IV wieku otaczany był czcią, a z czasem nad jego grobem w Rzymie pojawiła się bazylika.
Modlitwa do św. Rity o dobrego męża i dobrą żonę
Mamy więc informacje o biskupie, który potrafił po cudownym uzdrowieniu syna jednego z ówczesnych filozofów, nawrócić myśliciela oraz jego uczniów. Co więcej próbował nawet samego cesarza przekonać do porzucenia pogańskich bożków, ale się nie udało.
Biskup wbrew woli panującego wspierał potajemnie zawierane przez żołnierzy małżeństwa, których władca zakazał, ponieważ narzeczone, a później żony i życie rodzinne nie pozawalały mężczyznom na właściwe wypełnianie obowiązków. Podobno biskup ofiarowywał młodym, którzy do niego przychodzili kwiat ze swego ogrodu, co później dawało szczęście w małżeństwie. Miał też pobłogosławić pierwsze małżeństwo między poganinem a chrześcijanką i słał do wiernych listy mówiące o miłości Chrystusa.
Z historii kapłana Walentego, dowiadujemy się, że towarzyszył chrześcijanom w procesach, które przeciw nim przeprowadzano. Był z nimi w czasie egzekucji, a w końcu i sam za wiarę stracił życie. Zanim to się stało, będąc w więzieniu, do wspierającej go w niedoli córki strażnika pisał listy, które podpisywał Twój Walenty czy Od twojego Walentego.
Informacje dotyczące śmierci Walentego (biskupa czy kapłana) są częściowo podobne. Mowa jest o biciu kijami i ścięciu. Biorąc pod uwagę dwie postaci, to oczywiście podawane są różne daty roczne (śmierć kapłana rok 209, a biskupa 268/269/273), ale co do jednego ważnego szczegółu – dnia narodzin dla nieba pojawia się wyjątkowa zgodność. Śmierć Walentego, biskupa i kapłana, dokonała się w chwili, gdy Rzym szykował się do jednego z najstarszych i bardzo popularnego święta na cześć Faunusa Lupercusa – 14 lutego.
Św. Walenty uzdrawia epileptyka - Józef Buchbinder, Public domain, via Wikimedia Commons14 lutego – świat szuka pary
Luperkalia były wielodniowym pogańskim świętem, obchodzonym w połowie lutego. Ich początek poprzedzała loteria. 14 lutego chłopcy losowali dziewczęta na okres zabawy. Jak pokazywała rzeczywistość niejednokrotnie okazywało się, że znajdowali towarzyszkę na całe życie.
Luperkalia były związane z nadejściem wiosny, płodnością i funkcjonowały nawet jeszcze w V wieku. Wtedy papież Gelazy I wprowadził w kalendarzu liturgicznym na 14 lutego wspomnienie św. Walentego. Choć pogańskie święto zniknęło, przyroda przecież nadal dawała sygnały, że połowa lutego to dobry czas, by szukać drugiej połowy.
Modlitwa do św. Józefa dla narzeczonych
Tak jak w starożytnym Rzymie i średniowieczu niektórzy uważali, że to właśnie w dzień św. Walentego, ptaki łączą się w pary. Wymyślano na ten dzień różne wróżby, które miały pomóc pannom zobaczyć przyszłość i dowiedzieć się kim będzie mąż. Pojawiły się też i drobne, symboliczne podarunki.
Wraz z upływem czasu tradycja stawała się coraz bogatsza. Na dworze francuskim w XVI wieku kobiety otrzymywały kwiaty, były też i liściki. W XIX wieku pojawiły się karty pocztowe… a to jak świętujemy dziś i co ma wpływ na nasze przeżywanie wspomnienia św. Walentego, to już inna historia.
Św. Walenty jest także patronem epileptyków. I choć pojawiają się informacje, że ten żyjący w III wieku w Cesarstwie był lekarzem i jemu też przypisywano moc uzdrawiania, to jednak jako orędownika dotkniętych epilepsją wskazuje się świętego z V wieku (również Walentego).
Skomentuj artykuł