Teraz nie rozumiesz, ale zdając się na Mnie, będziesz wiedział
Scena umycia nóg apostołom rozpoczyna w Ewangelii św. Jana opowiadanie o Ostatniej Wieczerzy. To spotkanie w Wieczerniku było bardzo ważne. Jezus mógł oddalić się z Jerozolimy, mógł wyjść z miasta i nie wracać, bo wiedział, że zostanie zabity. Świadomie jednak spędza z uczniami ostatnią wieczerzę. Męka Jezusa nie jest ślepym trafem losu, grą jakichś ciemnych czy przypadkowych sił. Dla Jezusa podjęcie męki to podjęcie walki o zbawienie człowieka, o wyzwolenie go z sideł szatana. Jezus wie o tym, wie, że zbliża się «Jego godzina».
Z ewangelii wg św. Jana (13,1-20): „Było to przed Świętem Paschy. Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował. W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty syna Szymona, aby Go wydać, wiedząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło nim się przepasał. Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany. Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: «Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?» Jezus mu odpowiedział: «Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział». Rzekł do Niego Piotr: «Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał». Odpowiedział mu Jezus: «Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną». Rzekł do Niego Szymon Piotr: «Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę». Powiedział do niego Jezus: «Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy». Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: Nie wszyscy jesteście czyści. A kiedy im umył nogi, przywdział szaty i znów zajął miejsce przy stole, rzekł do nich: «Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie Nauczycielem i Panem i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał. Wiedząc to będziecie błogosławieni, gdy według tego będziecie postępować. Nie mówię o was wszystkich. Ja wiem, których wybrałem; lecz [potrzeba], aby się wypełniło Pismo: Kto ze Mną spożywa chleb, ten podniósł na Mnie swoją piętę. Już teraz, zanim się to stanie, mówię wam, abyście, gdy się stanie, uwierzyli, że Ja jestem. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto przyjmuje tego, którego Ja poślę, Mnie przyjmuje. A kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał»”.
Scena umycia nóg apostołom rozpoczyna w ewangelii św. Jana opowiadanie o ostatniej wieczerzy. To spotkanie w wieczerniku było bardzo ważne. Jezus mógł oddalić się z Jerozolimy, mógł wyjść z miasta i nie wracać, bo wiedział, że zostanie zabity. Świadomie jednak spędza z uczniami ostatnią wieczerzę. Męka Jezusa nie jest ślepym trafem losu, grą jakichś ciemnych czy przypadkowych sił. Dla Jezusa podjęcie męki to podjęcie walki o zbawienie człowieka, o wyzwolenie go z sideł szatana. Jezus wie o tym, wie, że zbliża się «Jego godzina».
Wyobrażenie miejsca
Przyjrzę się scenie umycia nóg. Jezus świadomy, iż są to dla Niego ostatnie chwile pobytu z apostołami, bierze prześcieradło, przepasuje się nim, umywa apostołom nogi. Wielokrotnie widzieliśmy na różnego rodzaju obrazach, malowidłach, scenę ostatniej wieczerzy. Często taki obraz znajdował się w naszych domach. Słynna jest Ostatnia Wieczerza pędzla mistrza Leonarda da Vinci w Mediolanie. Przyjrzę się zachowaniu apostołów, jak poddają się działaniu Jezusa. Zobaczę Piotra, który nie rozumie, co Jezus czyni i próbuje się przed tym bronić. Posłucham słów wyjaśnienia, jakie wypowiada Jezus.
To ja jestem uczestnikiem tej sceny. Pozwalam na to, aby Jezus obmywał moje nogi. Jestem jednym z apostołów. Do kogo mi bliżej w moich postawach, do Piotra, czy do innym milczących apostołów?
Prośba o owoc
Mogę prosić o to, czego chcę. Tutaj poproszę o współczucie z Chrystusem, który za mnie idzie na mękę. Przez to chcę stanąć obok Chrystusa, chcę zgodzić się na mój krzyż.
Punkt 1. – gesty umiłowania
Popatrzę na Jezusa za stołem. On bierze chleb i mówi: «To jest moje ciało za was wydane». Podobnie czyni z kielichem wina. Poleca uczniom czynić to wszystko na Jego pamiątkę. W kielichu i chlebie jest cała męka Jezusa. Mogę spytać Jezusa o to, dlaczego tak czyni. Dla Jezusa ofiara na krzyżu, uobecniona w bezkrwawej ofierze chleba i wina jest najpełniejszym znakiem miłości. Jezus zostawia ten znak człowiekowi.
Apostołowie tradycyjnie obchodzili Paschę. Gesty, które wykonał Jezus i polecił je czynić na swoją pamiątkę były dla nich jednak czymś nowym i być może zaskakującym. Nie wiedzieli oni jeszcze, iż jest to początek nowego kultu i nowego kapłaństwa. Uczestniczyli w czymś, czego wielkości nie podejrzewali i byli tylko stopniowo wtajemniczani. Przyjrzę się tej ważnej chwili dla apostołów i dla samego Jezusa. Jak uczniowie przeżywają te wydarzenia? Czego się spodziewają? O czym myślą? Co myśli i działa Jezus?
Punkt 2. – sługa wszystkich
Jezus bierze prześcieradło, wodę i umywa uczniom nogi. Pochyla się nad każdym z osobna i nikogo nie chce pominąć. Można w tym widzieć jakiś obraz prawdy o powszechnym zbawieniu. Jezus wysłużył zbawienie wszystkim. Nawet ci, którzy nie rozumieją, dlaczego tak jest, jak św. Piotr, są obmyci przez Jezusa.
Po co Jezus obmywa nogi? W starożytności była to czynność niewolnika, który umywa nogi gościom zamożnych ludzi. Jezus czyni to przed śmiercią. Chce przez to powiedzieć, że jest niewolnikiem na krzyżu. Jezus służy ludzkości, służy człowiekowi.
Jezus rozumie zakłopotanie uczniów. Rozumie ich trudność w integrowaniu tego gestu z innymi doświadczeniami, jakie uczniowie mieli. Uczestniczyli bowiem w wielkich wydarzeniach, uzdrowieniach, uciszeniu burzy na jeziorze, w przemienieniu na górze, słuchali mów do wielkiej rzeszy ludzi. Dlatego też ten gest jest zadziwiający.
Będę obserwował oczyma wyobraźni co czyni Jezus. Postaram się przeżyć ten gest Jezusa wobec mnie. Jezus obmywa także moje nogi. Pochyla się nade mną.
Punkt 3. – wolni dla miłowania
Św. Jan często przypomina nam, że Jezus zna każdego człowieka. Jeszcze zanim Judasz zdradził, Jezus wie o jego zamiarach. «I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy». Jezus zna wszystkich, przenika ich. Prawdziwe są słowa psalmisty, który mówi: «przenikasz i znasz mnie, Panie. Ty wiesz, kiedy siedzę i wstaję... Przenikasz moje myśli» (por. Ps 139). Bóg wie o człowieku wszystko, zna go do najtajniejszych zakamarków duszy.
Bóg pozostawia człowieka wolnym, nawet wtedy, kiedy podejmuje zło. Dobroć Boga nie przymusza człowieka, nie zniewala go. Prawdziwą siłą moralną człowieka jest tylko wolność i umiłowanie Boga.
Postaram się pomyśleć o tej wolności, jaka mi została dana, aby prawdziwie stać się człowiekiem, aby miłować ludzi i Boga. Moja wolność nie jest tylko zdolnością do odrzucania Boga, ale przede wszystkim jest umiejętnością wybierania tego, co dobre, budujące i Boże.
Punkt 4. – miłować do końca
Jezus dobrowolnie oddaje się na śmierć. Wie, co Go spotka w Jerozolimie. Nie cofa się przed tym, nie ucieka, nie używa swojej potęgi, aby przymusić innych do odstąpienia od zabicia Go. Jest to dla Niego znak «umiłowania do końca», ale jest to także sposób na świadome przejście do Ojca. Jezus jest świadomy swojej misji. Jego powołaniem jest być w «sprawach Ojca». Tutaj podejmuje tę swoją misję, bierze na siebie jej konsekwencje.
Popatrzę na Jezusa gotowego do oddania swojego życia, do wyniszczenia samego siebie po to, by spełnić wolę Ojca, by objawić Jego miłość do człowieka. Jezus dobrowolnie oddaje się za ludzi.
Widząc, że Jezus oddaje się za mnie, za mnie podejmuje mękę, stanę przy Nim i oddam się dobrowolnie Jemu na służbę. Tutaj także chodzi o świadomy i dobrowolny wybór, oddanie się całkowite Bogu.
Rozmowa końcowa
Stanę przed Jezusem, aby pozwolić Mu na ostateczne obmycie mnie z tego, co złe. Porozmawiam z Nim, jak przyjaciel z przyjacielem, jak ten, który został obdarowany i Tym, który złożył dar z samego siebie.
Skomentuj artykuł