Wybierając złudne ‘mniejsze zło’

Wybierając złudne ‘mniejsze zło’
Depositphotos.com (173769930)

Jezus przyszedł, aby przywrócić życie swojemu przyjacielowi i przez to objawia chwałę Boga. Objawia także swoją moc i daje wyraz temu, co jest Jego misją, przywracanie do życia, powoływanie do życia. Nie wszyscy jednak byli z tej działalności zadowoleni. Niektórzy widzieli w postępowaniu Jezusa, a zwłaszcza w jego skutkach coś, co mogło zagrażać nawet fizycznej egzystencji narodu. Nowość, jaką przyniósł Jezus, stanowiła zagrożenie dla ukształtowanych schematów działania, dla tych, którzy jakoś w tych schematach byli zakorzenieni. Na nowo pojawia się rozziew pomiędzy reakcją tłumu a reakcją mających władzę. Tłum bowiem szuka Jezusa, jest Nim zafascynowany. Uczeni w Piśmie i faryzeusze wybierają «mniejsze zło» usunięcia Jezusa dla uratowania narodu, co i tak okazało się złudne.

Z ewangelii wg św. Jana (11,45-57): „Wielu więc spośród Żydów przybyłych do Marii ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego. Niektórzy z nich udali się do faryzeuszów i donieśli im, co Jezus uczynił. Wobec tego arcykapłani i faryzeusze zwołali Wysoką Radę i rzekli: «Cóż my robimy wobec tego, że ten człowiek czyni wiele znaków? Jeżeli Go tak pozostawimy, to wszyscy uwierzą w Niego, i przyjdą Rzymianie, i zniszczą nasze miejsce święte i nasz naród». Wówczas jeden z nich, Kajfasz, który w owym roku był najwyższym kapłanem, rzekł do nich: «Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod uwagę, że lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród». Tego jednak nie powiedział sam od siebie, ale jako najwyższy kapłan w owym roku wypowiedział proroctwo, że Jezus miał umrzeć za naród, a nie tylko za naród, ale także, by rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno. Tego więc dnia postanowili Go zabić. Odtąd Jezus już nie występował wśród Żydów publicznie, tylko odszedł stamtąd do krainy w pobliżu pustyni, do miasteczka, zwanego Efraim, i tam przebywał ze swymi uczniami. A była blisko Pascha żydowska. Wielu przed Paschą udawało się z tej okolicy do Jerozolimy, aby się oczyścić. Oni więc szukali Jezusa i gdy stanęli w świątyni, mówili jeden do drugiego: «Cóż wam się zdaje? Czyżby nie miał przyjść na święto?» Arcykapłani zaś i faryzeusze wydali polecenie, aby każdy, ktokolwiek będzie wiedział o miejscu Jego pobytu, doniósł o tym, aby Go można było pojmać.”

Scena, którą oglądamy wzrokiem wyobraźni odbywa się po cudzie wskrzeszenia Łazarza. Jezus przychodzi po to, aby przywrócić życie swojemu przyjacielowi i przez to objawia chwałę Boga. Objawia także swoją moc i daje wyraz temu, co jest Jego misją, przywracanie do życia, powoływanie do życia. Nie wszyscy jednak byli z tej działalności zadowoleni. Niektórzy widzieli w postępowaniu Jezusa, a zwłaszcza w jego skutkach coś, co mogło zagrażać nawet fizycznej egzystencji narodu. Mamy tego świadectwo w dopiero co usłyszanym fragmencie. Działanie Jezusa dla niektórych stanowiło groźbę, bo odrywało ludzi od tego, co tradycyjnie uważano za ważne. Nowość, jaką przyniósł Jezus, stanowiła zagrożenie dla ukształtowanych schematów działania, dla tych, którzy jakoś w tych schematach byli zakorzenieni. Oni postrzegali tę zmianę jako zburzenie wszystkiego. Odejście od tradycji poprzednich pokoleń uznawali za zdradę i śmiertelne zagrożenie dla istnienia narodu, choć to istnienie i tak było w tych czasach ograniczone. Izrael był bowiem pod panowaniem Rzymu, król cieszył się ograniczoną swobodą działania i był zależny od rzymian. Prawodawstwo Izraela zależne było od koncesji ze strony najeźdźców.
Na nowo pojawia się rozziew pomiędzy reakcją tłumu a reakcją mających władzę. Tłum bowiem szuka Jezusa, jest Nim zafascynowany. Uczeni w Piśmie i faryzeusze wybierają «mniejsze zło» usunięcia Jezusa dla uratowania narodu, co i tak okazało się złudne.

DEON.PL POLECA

Wyobrażenie miejsca
Mamy przed oczyma wyobraźni dwie sceny zasadniczo różne. Stajemy jednak wobec nich, aby dać się poruszyć słowom, które są do nas kierowane. Słuchamy bowiem słów faryzeuszów, staramy się wczuć w ich obawę o unicestwienie narodu i wszystkiego, co dla nich było cenne. Słuchamy proroctwa Kajfasza o Jezusie, który przyszedł oddać swoje życie za naród i po to, by zjednoczyć rozproszoną ludzkość. Przyjrzyjmy się tym ludziom starając się dostrzec, jak dobre pragnienia, zdawałoby się święte pragnienia w rzeczywistości obracają się przeciwko nim, gdyż sposób działania nie jest dobry.
Przyjrzyjmy się też ludziom, którzy pragną spotkania z Jezusem, szukają Go. Starajmy się zrozumieć, że te pragnienia niekoniecznie muszą prowadzić do dobrego celu. Ci sami ludzie bowiem będę krzyczeć «ukrzyżuj Go». Teraz jednak starajmy się wczuć w ich pragnienie spotkania z Jezusem.

Prośba o owoc
Poproszę o to czego teraz najbardziej chcę i potrzebuję. Poproszę o to, by w moim życiu spełniło się proroctwo Kajfasza, bym doświadczył, iż Jezus umarł za mnie i bym doświadczył Jego dzieła jednoczenia.

Punkt 1. – Obawy wysokiej rady

Działalność Jezusa była czymś nowym, niespotykanym i zadziwiającym. Cuda działane przez tego wędrownego nauczyciela mogły wprowadzać spore zamieszanie, gdyż widać w nich było działanie jakiejś siły wyższej, a jednocześnie zdawały się one burzyć porządek ustalony przez pokolenia, przez tradycję. Burzyły spoczynek szabatu, wywoływały nadmierne oczekiwania. Reakcja ludzi musiała być bardzo spontaniczna i dosyć powszechna, skoro obawa faryzeuszów wyrażona została w słowach, iż «wszyscy uwierzą w Niego». Reakcja musiała być rzeczywiście powszechna.
Patrząc z dzisiejszej perspektywy możemy uważać, iż obawy wysokiej rady były złudne, a sposób działania trochę obłudny. Wydaje się jednak, iż nie jest to takie proste. Ludzie ci czuli odpowiedzialność za rządzenie krajem, za wierność tradycji starszych i wszystko, co burzyło ustalony porządek było z natury swej podejrzane. Nie inaczej było z Jezusem. Jezus mógł się wydawać wędrownym nauczycielem, jakich było wielu w Izraelu, a ponadto Jego prowokacyjny sposób bycia i działania mógł dodatkowo komplikować sprawy. Mogło się zatem wydawać stosunkowo łatwym rozwiązaniem, usunięcie sprawcy zamieszania. Problem nie zostałby rozwiązany, ale przestałby kłuć w oczy.
Możemy zastanowić się nad naszą reakcją na problemy, które zdają się burzyć porządek naszego życia. Jak ja zachowuję się w sytuacjach, kiedy czuję, iż grunt pod nogami zaczyna mi się obsuwać? Czy nie obstaję przy starych, skostniałych przyzwyczajeniach, ponieważ boję się otworzyć na nowe, które pochodzi często od Boga?

Punkt 2. – Proroctwo Kajfasza

Kajfasz wypowiedział proroctwo, nad którym warto nam się zastanowić. Ono bowiem odnosi się także do naszego życia. Jezus przyszedł po to, by oddać swoje życie za naród. Jest to prawda o odkupieńczej śmierci Jezusa. On był tego świadomy. Sam powiedział, iż po to właśnie przyszedł, aby oddać swoje życie za owce. Nikt Go nie zmuszał do tego, dobrowolnie oddał swoje życie. Taka była Jego misja. Ewangelista dodaje jednak, iż drugą niejako częścią tej misji było gromadzenie rozproszonych dzieci Bożych. To gromadzenie dokonuje się w dwóch wymiarach, indywidualnym i społecznym. Jezus gromadzi rozproszonych w wymiarze indywidualnym, kiedy Jego przyjście sprzyja uporządkowaniu życia i większej spójności naszego myślenia i działania. Jezus jednak też gromadzi poróżnionych ludzi i narody, przybliża ludzi do siebie wzajemnie. Możemy tu widzieć echo Jezusowej zapowiedzi «jednej owczarni», która ma nastąpić, pod wodzą jednego pasterza.
Ewangelista stwierdza, iż Kajfasz wypowiedział proroctwo, ponieważ był arcykapłanem. Jego funkcja stała się okazją dla Boga do działania i objawiania swojej woli, jakby z pominięciem tego, czy był godny być «prorokiem». Jest to niejako kolejny przykład biblijny na to, że przejaw Bożej woli, jej obwieszczenie może przychodzić do człowieka z wykorzystaniem bardzo różnych narzędzi. Jezus w innym miejscu zachęcał, aby słuchać uczonych w Piśmie i faryzeuszów, ale uczynków ich nie naśladować. Tutaj mamy tego przykład.
Jezus przyszedł po to, aby oddać za mnie swoje życie, aby przyciągnąć mnie z powrotem do siebie i do Ojca. Jak odpowiadam na to pragnienie Jezusa? Czy spełniają się na mnie słowa proroctwa Kajfasza? Czy czuję, iż obecność Jezusa w moim życiu jest przeciwdziałaniem rozproszeniu, braku skoncentrowania na tym, co jest sensem mojego życia?

Punkt 3. – Nieobecność Jezusa

W ewangelii wielokrotnie mamy wzmianki o tym, iż Jezus szukał samotności, odosobnienia. Było to stałym elementem Jego życia. Każda nieobecność jednak ma inne znaczenie. Nieobecność, o jakiej dzisiaj jest mowa jest raczej związana z chęcią uniknięcia zła. Jezus świadom, że Jego czas jeszcze nie nadszedł oddala się, aby w odpowiednim momencie stawić czoło złu. Jezus się wycofał, ale wszyscy niejako o Nim myślą i mówią. Zarówno faryzeusze i wysoka rada, jak i ludzie, którzy z ciekawości czy pragnienia cudowności oczekują na spotkanie z niezwykłym człowiekiem, jakim był Jezus. Ta nieobecność Jezusa przyciąga uwagę.
Wycofanie się Jezusa jest jednak oczekiwaniem na «Jego godzinę». On wiedział, co Go czeka, nie był zaskoczony dziejącymi się wydarzeniami. Nieobecność zatem nie ma znamion dramaturgii po to, by zbudować odpowiednie napięcie, «suspence». Jest wynikiem świadomego działania i rozeznawania właściwego czasu.
Przyglądając się postępowaniu Jezusa mogę wyciągać jakiś pożytek dla swojego życia. Jezus zachęca mnie do świadomego przeżywania swojego czasu, do dystansu, który pozwala rozeznawać czas działania i czas ciszy, czas obecności i bycia wycofanym. Jezus może mnie uczyć tej mądrości.

Rozmowa końcowa
Porozmawiam z Panem o tym wszystkim, co było moim udziałem na tej modlitwie. Skoncentruję się na tym, co bardziej wyraźnie przebijało się w moich myślach, skojarzeniach, albo też na tym, od czego uciekałem, z czym bałem się zmierzyć. Stanę z tym przed Bogiem.

DEON.PL

Wcześniej duszpasterz akademicki w Opolu; duszpasterz polonijny i twórca Jezuickiego Ośrodka Milenijnego w Chicago; współpracownik L’Osservatore Romano, Studia Inigo, Posłańca Serca Jezusa i Radia Deon oraz Koordynator Modlitwy w drodze i jezuici.pl;

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
abp Grzegorz Ryś

Wypełnić Ewangelię dokładnie co do litery – to jest pomysł na życie. Nie szukać niczego innego, tylko czerpać z tego, co jest napisane. 

Arcybiskup Grzegorz Ryś zabiera nas w podróż śladami jednego z najważniejszych...

Skomentuj artykuł

Wybierając złudne ‘mniejsze zło’
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.