Namaszczenie drogim olejkiem na pogrzeb
Wskrzeszenie z martwych Łazarza wzbudziło zachwyt i zdziwienie u ludzi, ale spowodowało także zamieszanie wśród starszych ludu i kapłanów. Jezus oddalił się z Betanii i nie występował publicznie. Zbliża się jednak Pascha Żydowska. Pozostało do niej tylko kilka dni. Z różnych części Palestyny do Jerozolimy zdążają pielgrzymi. Wielu z nich szuka Jezusa, chce Go zobaczyć. Kiedy w końcu Chrystus pojawia się w Betanii, w domu swoich przyjaciół, oni na Jego cześć wyprawiają ucztę. W tej scenie przenikają się trzy wątki. Mamy spokój, radość, przebywanie w gronie bliskich osób. Jesteśmy świadkami zaciekawienia, poszukiwania i oczekiwania na spotkanie z Jezusem. Jest to wynik przeczucia, że jest On Kimś ważnym dla człowieka. Mamy wreszcie perspektywę męki, cierpienia, wyroku, który ciąży na Jezusie, atmosfery czyhania na Jego życie i zdrady Judasza.
Z ewangelii wg św. Jana (12,1-11): „Na sześć dni przed Paschą Jezus przybył do Betanii, gdzie mieszkał Łazarz, którego Jezus wskrzesił z martwych. Urządzono tam dla Niego ucztę. Marta posługiwała, a Łazarz był jednym z zasiadających z Nim przy stole. Maria zaś wzięła funt szlachetnego i drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi nogi, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku. Na to rzekł Judasz Iskariota, jeden z uczniów Jego, ten, który miał Go wydać: «Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim?» Powiedział zaś to nie dlatego, jakoby dbał o biednych, ale ponieważ był złodziejem, i mając trzos wykradał to, co składano. Na to Jezus powiedział: «Zostaw ją! Przechowała to, aby [Mnie namaścić] na dzień mojego pogrzebu. Bo ubogich zawsze macie u siebie, ale Mnie nie zawsze macie». Wielki tłum Żydów dowiedział się, że tam jest; a przybyli nie tylko ze względu na Jezusa, ale także by ujrzeć Łazarza, którego wskrzesił z martwych. Arcykapłani zatem postanowili stracić również Łazarza, gdyż wielu z jego powodu odłączyło się od Żydów i uwierzyło w Jezusa.”
Scena dzisiejszej kontemplacji rozgrywa się nieopodal Jerozolimy, w Betanii, w domu zaprzyjaźnionych z Jezusem Łazarza, Marii i Marty. Jezus wskrzesił z martwych Łazarza, co wzbudziło zachwyt i zdziwienie u ludzi, ale spowodowało także zamieszanie wśród starszych ludu i kapłanów. Jezus oddalił się i nie występował publicznie, pozostając w ukryciu, w Efraim, na skraju pustyni. Zbliża się jednak Pascha Żydowska. Pozostało do niej tylko kilka dni. Z różnych części Palestyny do Jerozolimy zdążają pielgrzymi, aby się oczyścić. Wielu z nich szuka Jezusa, chce Go zobaczyć. Nad Jezusem ciąży jednak wyrok arcykapłanów i faryzeuszów, którzy chcieli Go pojmać i zabić, jak wcześniej postanowili. Jezus pojawia się w Betanii, w domu swoich przyjaciół, którzy na Jego cześć wyprawiają ucztę. W scenie przenikają się trzy wątki. Mamy bowiem spokój, radość, przebywanie w gronie bliskich osób, jesteśmy świadkami zaciekawienia, poszukiwania i oczekiwania na spotkanie z Jezusem. Jest to wynik przeczucie, że jest On Kimś ważnym dla człowieka. Mamy wreszcie perspektywę męki, cierpienia, wyroku, który ciąży na Jezusie, atmosfery czyhania na Jego życie i zdrady Judasza.
Wyobrażenie miejsca
Oczyma naszej wyobraźni jesteśmy obecni w domu przyjaciół Jezusa. Przyglądamy się tej scenie, poszczególnym osobom, słuchamy wypowiadanych słów. Staramy się uczestniczyć całym sobą w tym wydarzeniu obserwując jakie to przynosi myśli, odczucia. Wczuwając się w działanie Marii, słuchając słów Judasza możemy konfrontować nasze motywacje i sposób postępowania w imię Jezusa.
Modlitwa o owoc
Proszę o to, czego chcę. W tej kontemplacji prośmy Boga o łaskę otwarcia całego naszego serca na Boga, o zbliżanie się do Niego szczerym sercem. Prośmy o łaskę ofiarowania Chrystusowi tego, co najważniejsze i najbardziej cenne w naszym życiu, o zdolność ofiarowania nas samych.
Punkt 1. – Uczta i namaszczenie Jezusa
Gest Marii przypomina inne sceny ewangeliczne, w których mamy obmycie nóg Jezusa i otarcie ich włosami, ale różni się także od nich. Postępowanie Marii jest całkowicie bezinteresowne i motywowane tylko miłością do Jezusa. Warto zwrócić uwagę na wielką ilość olejku, na rzeczywiście nieproporcjonalną ilość olejku, co potem wzbudziło reakcję innych, m.in. Judasza. Taka ilość olejku nardowego kosztowała w tamtych czasach tyle, ile wynosiła prawie roczna zapłata dla pracownika w winnicy. Stając w obronie Marii, Jezus łączy namaszczenie Go ze swoją śmiercią. A zatem otarcie nóg włosami także musi być włączone w tę interpretację. Jest to znak czułej i pełnej szacunku miłości. Miłość Marii do Jezusa jest tutaj kluczem zrozumienia jej postępowania.
Cały dom napełnia się wonią drogocennego olejku. W tradycji żydowskiej woń olejku, jak też dym kadzidła łączone były z poznawaniem prawa i zachowaniem przykazań. W symbolice tego fragmentu Ewangelii rozchodzenie się woni olejku może być aluzją do zbawienia, które rozprzestrzenia się, obejmuje coraz to nowych ludzi. Człowieczeństwo Jezusa wydane na śmierć otwiera drogę do stworzenia jednego domu, jednego ciała, jednej wspólnoty wierzących.
Stajemy w tej scenie ewangelii wobec sytuacji, gdzie poryw serca, przywiązanie, miłość do Boga jest na pierwszym miejscu. Patrząc zatem na postępowanie Marii możemy pytać się o nasze przychodzenie do Jezusa, czym ono jest motywowane. Dlaczego zbliżam się do Boga i kiedy się to dzieje? Czy umiem przyjść bez ‘potrzeby’, tylko po to, by wyrazić swoją miłość, przywiązanie, szczerość serca? Czy umiem ‘urządzić ucztę’ dla Jezusa w moim życiu? Czy moje serce jest na tyle hojne, by ofiarowywać coś, co jest cenne, na co muszę długo pracować, o co się muszę starać? W sprawach duchowych często okazujemy niecierpliwość. Chcemy osiągnąć wszystko szybko, najlepiej bez wysiłku. Jeśli tak nie jest zniechęcamy się, poddajemy, rezygnujemy z wysiłku. Czyż jednak nie ten właśnie wysiłek, pragnienie bycia lepszym, bardziej otwartym na Boga, trud nawracania się jest owym ‘olejkiem nardowym’, którym namaszczamy stopy Jezusa? Czyż nie to jest wonią, która rozprzestrzenia się jako dobry przykład i zbudowanie dla ‘całego domu’, dla całej wspólnoty ludu Bożego, Kościoła, dla całego świata?
Punkt 2. – Postawa Marii i Judasza
Cały dom napełnił się wonią olejku, ale dla niektórych stało się to przyczyną zgorszenia. Judasz, który wiedział o jakości i drogocenności olejku nie może zrozumieć gestu Marii. On działa w logice pieniędzy i rzeczy, które można by uczynić dla innych, także być może dla ubogich. Maria porusza się na płaszczyźnie serca i uczuć. Z jednej strony mamy więc człowieka wyrachowanego, którego intencje nie są czyste, przyszłego zdrajcę, z drugiej strony mamy wierną i hojną kobietę, która jest posłuszna logice daru z siebie i chce być prawdziwa w relacji do Jezusa. Jezus dla niej jest najważniejszy. Dla Judasza bycie z Jezusem jest środkiem do powodzenia działań na płaszczyźnie osobistej, społecznej. Jezus staje się narzędziem osiągania sukcesu życiowego.
Tekst janowy ukazuje dwie przeciwstawne postawy wobec Jezusa. Judasz zostaje obarczony wszystkimi negatywnymi rysami, jakie mogą być odniesione do uczniów Jezusa. Natomiast Maria jest ukazana jako kobieta wierna i wielkiego serca. Przychodzi do Jezusa bez ukrytych motywacji, bez tajemnic, bezinteresownie.
Czego ja oczekuję po Jezusie? Dlaczego się do Niego zbliżam? Czy gesty przyjaźni, pocałunki, cześć oddawana rzeczom świętym, pobożność, modlitwy, uczestniczenie w życiu Kościoła są bezinteresowne, szczere, czy jest to rodzaj ‘kalkulacji’, ‘targu’ z Bogiem? Czego mi brakuje, aby moja postawa podobna była do bezinteresownego gestu Marii?
Punkt 3. – Arcykapłani i lud
Do tej pory patrzyliśmy na całe zdarzenie z bliska. Teraz nasza perspektywa poszerza się. Pojawia się wielki tłum, który wie o cudach Jezusa i patrzy na nie entuzjastycznie. Jest jednak obecna świadomość męki Jezusa. Wymiar paschalny pojawia się poprzez przypomnienie wskrzeszenia Łazarza, ale także poprzez spisek arcykapłanów, którzy boją się, że wymknie się im kontrola nad ludem zafascynowanym Jezusem. W zakończeniu tej sceny ewangelicznej mamy także dwie odmienne postawy, dwa odmienne podejścia do Jezusa. Z jednej strony jest to entuzjazm, wiara, z drugiej jest to podejrzliwa i nieprzychylna postawa arcykapłanów, którzy w śmierci widzą rozwiązanie problemu. Widzimy tu konieczność przygotowania się na fakt, iż przyjęcie Jezusa jest związane ze swego rodzaju niebezpieczeństwem, jest narażone na ‘śmierć’. Uczeń Chrystusa musi być gotowy na podjęcie walki z mocami ciemności, wykorzystującymi także instytucje ziemskie. Opowiedzenie się za Chrystusem jest zaryzykowaniem własnego życia, własnego spokoju, wygody, własnej kariery. Być uczniem, to znaczy tym, którego Jezus ‘wskrzesił z martwych’ oznacza zmagać się z przeciwnościami, ze złem, wziąć na siebie konanie Chrystusa, umrzeć razem ze swoim Panem.
Kontemplacja postawy ludu i arcykapłanów prowadzi nas do refleksji nad uwarunkowaniami naszej wiary. Czy mam odwagę opowiedzieć się za Chrystusem? Czy względy ludzkie, mody, ‘postęp cywilizacyjny’, nie blokują mnie przed przylgnięciem do Jezusa całym sercem? Czy umiem trwać przy Jezusie w Jego i moim konaniu?
Rozmowa końcowa
W tej chwili modlitwy stajemy przed Jezusem. Razem z Łazarzem, Marią i Martą chcemy urządzić Mu ucztę w naszym sercu, przygotowujemy drogocenne olejki naszych pragnień, naszej szczerej skruchy, naszego nawrócenia, naszego oddania się Jemu całym sercem. Zbierzmy je wszystkie i ofiarujmy Jezusowi, który jest naszym Panem i przyjacielem. Pozwólmy, aby woń drogocennych olejków napełniła cały nasz dom wewnętrzny i rozprzestrzeniała się na innych. Prośmy o to Boga.
Skomentuj artykuł