Jedyny skuteczny sposób na przeżycie kryzysu w Kościele
Historyczny kryzys zmierza w kierunku Kościoła katolickiego. Zgnilizna moralna i zepsucie, które zaatakowały Kościół na jego najwyższych szczeblach. Zostały ujawnione zupełnie jak jątrząca się rana, którą wszyscy oglądają. I jest to widok okropny.
Prawdą jest, że kryzys ten istniał już od jakiegoś czasu, a większość z nas ignorowała go bądź świadomie pozostawała na niego ślepa. To, że zło, które czaiło się w cieniu, zostaje ostatecznie odsłonięte, jest znakiem miłosierdzia, aczkolwiek bardzo surowym.
Dużo można by mówić na temat tego kryzysu i sposobów jego rozwiązania, lecz wszelkie opinie w tym momencie wydają się zbędne. Adekwatna wydaje się tu przestroga "trzymaj się mocno".
W przeszłości żeglarze tatuowali sobie te właśnie słowa na swoich rękach w nadziei, że pomogą one w utrzymaniu lin podczas gwałtownych sztormów.
W podobny sposób musimy "wytatuować" sobie imiona Jezusa i Maryi w naszych sercach, abyśmy mogli przeciwstawić się sztormom zmierzającym w naszą stronę.
Strach to jedno z głównych narzędzi, których diabeł używa przeciwko nam. To właśnie strach niszczy naszą wiarę najszybciej. Może rozerwać twoje serce na tysiąc kawałków, jeśli na to pozwolisz.
To, czego w tym momencie potrzebujemy najbardziej, to odwaga. Pragniemy jej po to, by dawać świadectwo wiary, kiedy jesteśmy z jej powodu wyszydzani i pogardzani. Odwagi, aby lgnąć do Chrystusa i żyć Jego przykazaniami, kiedy nasi bliscy nas zdradzają. Odwagi, aby żyć według Bożej woli, podczas gdy cały świat jest przeciwko nam.
Było zbyt łatwo przez zbyt długo. Łatwość rodzi słabość. Bądźmy ludźmi pełnymi męstwa, bo w takich czasach rodzą się święci ludzie.
Są to mroczne czasy. Jedyną rzeczą, której ciemność nie może wytrzymać, jest światło. Trzymaj się mocno. Żyj w wierze. Módl się. Nie trać serca.
Niepokalana Dziewica skruszy głowę węża.
Tekst ukazał się pierwotnie na blogu Catholic Gentleman. Tłumaczyła Klaudia Królikowska
Skomentuj artykuł