Tańczą, modlą się, dyskutują i robią zasięgi. Kim są księża, którzy podbijają TikToka?

Źrodło: TikTok / @ks.sebastianpicur @xkoltunowicz @pawelkowalskisj

Jeszcze niedawno ich tutaj nie było, ale z miesiąca na miesiąc księżowskich kont na TikToku robi się coraz więcej. I coraz większe robią zasięgi. Świetnie się odnaleźli w możliwościach, które stwarza platforma społecznościowa dla młodych – TikTok, jako ewangelizatorzy. Dodajmy: na razie bardzo nieliczni.

Gdzie są młodzi, czyli piąty kontynent

Kim są księża, którzy zakładają konta na TikToku nie tylko po to, by je mieć, ale by również tam głosić Chrystusa? W złotej dziewiątce, która ma największe zasięgi, są księża diecezjalni i zakonni, duszpasterze, wikariusze i katecheci. Co ich łączy? Przede wszystkim to, że pracują z młodzieżą. I nie chcą siedzieć i czekać, aż młodzi do nich przyjdą, ale sami wychodzą ich szukać wszędzie tam, gdzie młodzi są. A teraz są przede wszystkim na TikToku.

- Czy jest sens być księdzem i mieć konto na TikToku? Jak tu wszedłem, to pomyślałem: młodzież na pewno tu jest - mówi ks. Piotr Jarosiewicz (@ks.piotrjarosiewicz). - Jaka jest różnica? Wrzucam tekst na Facebooka, ma do 150 wyświetleń, a filmik wrzucony na TikToka - 200 tysięcy. Robię live na TikToku - po nim przyjeżdża się wyspowiadać ktoś, kto nie był u spowiedzi od dwunastu lat, potem przychodzą kolejne trzy osoby. Więc jeśli ktoś mówi, że nie ma sensu być na TikToku, bo się tam wydurniam - nawet tego nie komentuję. TikTok to jest kontynent młodzieży. To jest coś nowego, w co jeśli nie wejdziemy - księża, klerycy, siostry zakonne - to skończymy w czyśćcu.

Złota dziewiątka: miliony lajków, setki tysięcy obserwujących

Kogo z księży najczęściej obserwują tiktokerzy? Pierwsze miejsce należy do ks. Sebastiana Picura, (@ks.sebastianpicur) którego obserwuje 267 tys. osób. Wyświęcony w 2013 roku, jest obecnie wikariuszem w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krośnie. Drugi na podium jest ks. Krzysztof Kołtunowicz (@xkoltunowicz), kapłan od 2017 roku, wikariusz z parafii św. Stefana w Radomiu, którego konto na TikToku obserwuje 262 tys. osób. Trzecie pod kątem popularności konto z 201 tys. obserwatorów prowadzi ks. Dariusz Kamiński (@montenegrus), ksiądz od 2014 roku, aktualnie wikary z parafii św. Rodziny w Tychach.

DEON.PL POLECA


Ale tak naprawdę na TikToku w kategorii „księża” rządzi złota dziewiątka.

Poza wspomnianym już ks. Picurem, ks. Kołtunowiczem i ks. Kamińskim to ks. Piotr Jarosiewicz, diecezjalny duszpasterz młodzieży diecezji drohiczyńskiej, o. Paweł Kowalski SJ, jezuita i gdański duszpasterz akademicki, ks. Sławomir Dziankowski, wikariusz ze Słupcy, ks. Rafał Główczyński SDS, salwatorianin i youtubowy „Ksiądz z osiedla”, ks. Kamil Wyszyński, wikariusz z Olsztyna i ks. Andrzej Witek, asystent KSM diecezji częstochowskiej.

Ich konta mają od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy obserwujących i ciągle się rozwijają. Przybywa młodych, którzy chcą zadać pytanie podczas Q&A (Question and Answer - pytanie i odpowiedź; forma rozmowy na żywo, w której prowadzący odpowiada na pytania zadawane na bieżąco przez oglądających).

- Dla mnie fajne jest to, że dzięki TikTokowi jestem z stanie zobaczyć, czym ludzie żyją, jakie mają pytania co do wiary, czego im potrzeba, jakiego Chrystusa potrzebują usłyszeć, żeby się nim zafascynować - mówi mi o. Paweł Kowalski, gdański jezuita. - Jeżeli ksiądz siedzi na ambonie, nie za bardzo jest w stanie usłyszeć ludzi, którzy mówią o swojej wierze czy zadają mu pytania, a na TikToku ten kontakt jest dużo bardziej ożywiony. I siedzą tam młodzi.

- TikTok to jest skonfrontowanie się z młodzieżą, która dzisiaj nie czyta, ma zdawkową wiedzę - ale szuka. Młodzi próbują się odnaleźć w Kościele, ale gdy słyszą kazanie oderwane od rzeczywistości, abstrakcyjne i pełne trudnych wyrazów, idą szukać gdzie indziej. I odnajdują się na TikToku. Czy my, księża, też się tam odnajdziemy? - zastanawia się ks. Jarosiewicz. - Pan Jezus wychodził do pasterzy i mówił tak, że go rozumieli. Pytanie, czy ja, po sześciu latach teologii i czterech latach doktoratu potrafię nagrać taki filmik, w którym zejdę przez całą teologię trzy piętra niżej i spotkam się na poziomie parteru z młodzieżą, która wciąż chce się ze mną tutaj spotkać.

Co księża wrzucają na TikToka?

Stereotyp jest taki: żeby zrobić zasięgi, trzeba tańczyć. Więc księża tańczą, skaczą, śpiewają, grają na gitarach, opowiadają głupoty i nagrywają minutowe kazania. A przede wszystkim - odpowiadają na pytania. Czy można się wyspowiadać przez internet? Jak wygląda typowy wieczór na plebanii? Czy księża mają specjalne koszule, żeby pasowały koloratki? Po co jest kolęda? Czy ksiądz może złamać tajemnicę spowiedzi? Jak działa grzech? Jak się ubierają jezuici? Czy Jezus miał katar? Czy można pisać po Piśmie Świętym? Czy sny mogą być grzechem? Czy ksiądz może tańczyć na weselu? Co w nocy robią klerycy?

Śmieszne treści przeplatają się z poważnymi, sporo jest szczerych, prostych i nieheretyckich odpowiedzi na trudne pytania. I - jednak - lepiej lub gorzej tańczących księży. Czy trzeba się wygłupiać, żeby TikTok cię pokochał? Niekoniecznie.

- Mówi się, że największe oglądalności na TikToku mają rzeczy głupie i śmieszne. Jeżeli chcesz mieć sukces, musisz tańczyć, wydurniać się, robić głupoty. Takie rzeczy są, część księży w to idzie, ale to nie jest mój styl. Ja tego nie umiem, niedobrze się w tym czuję, może i miałbym nie wiadomo jakie zasięgi, ale to nie jest moje. Więc staram się być taką „gadającą głową” i dawać dobrą treść. Okazuje się, że to jest coś, co ludzi interesuje, czego szukają - dzieli się o. Kowalski.

Czym wygrywa złota dziewiątka? Szczerością i dystansem

Szczerość, autentyczność, dystans. Format TikToka sprawia, że najbardziej się opłaca… być sobą. Śmiać się ze swoich błędów i nagrywać zabawne filmiki z życia księdza, katolika, człowieka wierzącego. Przyciągająca jest też dostępność: by pogadać z księdzem, dostać odpowiedź na swoje pytanie, nie trzeba czekać w kolejce do kancelarii w ściśle określonej porze. Wystarczy zostawić komentarz, napisać wiadomość. TikTok pokazuje też zwykłe, ludzkie oblicze: księża malują ściany, parzą kawę, robią samochodem drifty na ośnieżonej drodze, wstają za późno, tańczą z młodzieżą podczas lekcji religii.

- To takie moje niedawne odkrycie: kilka razy nagrałem takiego mini-vloga, filmik, który pokazuje, jak wygląda mój dzień - i otrzymałem bardzo dużo pozytywnych głosów od oglądających: że to jest fajne, że chcieliby częściej - mówi o. Kowalski. - Dla mnie to też jest fajne: że gdy patrzymy na TikToka, to chcemy się poznać. Ci ludzie oglądają mnie, chcą wiedzieć, co mam do powiedzenia o wierze, ale chcą też poznać mnie.

Kogo można spotkać na TikToku? Jak mówi o. Kowalski SJ - to przede wszystkim dwie grupy ludzi: jedna w okolicach szkoły średniej, a druga - starsza.

- Jeszcze nigdy w mediach społecznościowych nie toczyłem tak ciekawych dyskusji na tematy teologiczne jak tutaj. Ani w komentarzach na Facebooku, ani na Instagramie nie było rozmów o tym, dlaczego mówimy, że Maryja jest Bogurodzicą. Albo o tym, czy naprawdę Jezus jest Synem Bożym. A tutaj jest ku temu jakaś okazja i bardzo ciekawe rzeczy się dzieją - opowiada jezuita.

Dlaczego ludzie na TikToku chcą rozmawiać na takie tematy?

- Nie mam zielonego pojęcia. Po prostu widzę, że tak jest i mnie to zaskakuje - śmieje się o. Paweł. - Lubię prowadzić spotkania na żywo, i wtedy często pojawiają się pytania z kategorii: czy to jest grzech, co ksiądz myśli o ludziach, którzy…. Widać z tego, że ludzie boją się, czy to, co robią, jest właściwie, i uważają, że wiara służy do tego, żeby ich oskarżać i oceniać. A chodzi o to, żeby bardziej prowadzić ludzi do tęsknoty za spotkaniem z Chrystusem i do rozumienia tego, co jest wierze, niż do straszenia piekłem i potępieniem.

Na TikToku ludzie chcą słuchać o Bogu

Czy niepoważny TikTok ze śmiesznymi filmikami może być narzędziem ewangelizacji?

- Oczywiście. Kiedy wszedłem w to medium, było to dla mnie zaskakujące, że tu nie ma ludzi, którzy są znani z innych platform. To nie są księża, którzy mają gigantyczne zasięgi, są w telewizji, w radio. To są po prostu katecheci. Ludzie, którzy oddali życie młodzieży w szkole, wiedzą, jak z młodymi rozmawiać, czego oni potrzebują. I nie ograniczają się tylko do rozmów na korytarzu w szkole, ale używają też TikToka, żeby dotrzeć do większej grupy ludzi. I robią to naprawdę przegenialnie - ocenia o. Kowalski.

- Jeśli jest portal, przez który możemy głosić Chrystusa i nie głosimy Go tam tylko dlatego, że ten portal infantylizujemy, albo mówimy, że się tego nie da zrobić - to jest płytkie. Skoro są księża, którzy mają po dwieście sześćdziesiąt tysięcy subskrybentów, to nie można powiedzieć, że na TikToku ludzie nie chcą słuchać o Panu Bogu – dodaje ks. Jarosiewicz.

Polubienia i zasięgi nie znaczą, że jest pięknie i różowo

- Fajna dla księdza rzecz na TikToku to jest skonfrontowanie się z komentarzami. Jeśli na piętnaście komentarzy czternaście jest negatywnych, to pokazuje, jak młodzi są dzisiaj zbuntowani, źle nastawieni do księży, Kościoła, sytuacji. To wychodzi na TikToku. Na kazaniu nie wyjdzie, bo młodzież nie wstanie i nic nie powie. Na katechezie to nie wyjdzie, bo garstka młodych na katechezie boi się odezwać, zwłaszcza, gdy w szkole są tłamszeni, bo noszą krzyżyk, przyznają się do wiary. Jeśli gdzieś widać serce młodego człowieka - to właśnie w komentarzach na TikToku - opowiada ks. Piotr Jarosiewicz.

Jak mówi, stara się teologiczne treści przeplatać innymi, lżejszymi. Jak się do tego odnosi jego środowisko? Bardzo różnie. Są księża, którym ewangelizacja na TikToku bardzo się nie podoba.

- Kiedyś wziąłem dwóch kleryków, nagraliśmy jak tańczymy. Ten filmik ma pół miliona wyświetleń. I od razu dostałem reprymendę: czemu nie nagrywam sam, tylko biorę do tego kleryków? - dzieli się ks. Piotr.

Jak podkreśla, nieustannie doświadcza hejtu i nienawiści, nie tylko ze strony kolegów, ale przede wszystkim w komentarzach.

- Mam przy tym świadomość, że ludzie, którzy piszą takie komentarze, musieli doświadczyć zła w Kościele. Fajnie o tym mówił ks. Węgrzyniak podczas jednej z konferencji: gdy był mały, pogryzł go pies, ale to nie znaczy, że ma być obrażony na milion psów, które są na świecie, i na każdego patrzeć podejrzliwie. Mam świadomość, że gdy nagrywam filmik i jest pod nim dwadzieścia, czterdzieści negatywnych komentarzy - to część z nich zostawiają ludzie, którzy są „pogryzieni” przez księży. I nie ma ich dzisiaj w Kościele, który daje życie, właśnie przez nas, przez księży. Pytanie, w jaki sposób ja teraz wychodzę do tych, których nie ma w Kościele. Czy staram się głosić Chrystusa wszędzie tam, gdzie jestem - więc także na TikToku, Instagramie, Facebooku, Snapchacie? Jeśli nie, to jest moim zdaniem totalne zaniedbanie.

TikTok robi huragan, ale wciąż wolimy klimatyzację

- Mamy skostniałe struktury. Nastawiliśmy klimatyzację i ustaliliśmy, jak Duch Święty ma wiać. A Duch Święty robi huragan. I TikTok też robi huragan. Dopóki się nie zorientujemy, że trzeba wywalić klimatyzację i pozwolić, żeby huragan zniszczył te nasze skostniałe struktury, to nam się będzie wydawało, że jest fajnie, bo mamy odpowiednią temperaturkę i siłę wiania Ducha Świętego - podsumowuje ks. Piotr. - Pytanie, czy wreszcie zaczniemy głosić. Nie każdy musi być na TikToku, bo są różne drogi i różne sposoby ewangelizacji. Ale bez wątpienia TikTok to jest takie miejsce, w którym księża, którzy chcą od siebie czegoś więcej, są i głoszą Chrystusa.

Marta Łysek - dziennikarka i teolog, pisarka i blogerka. Poza pisaniem ogarnia innym ludziom ich teksty i książki. Na swoim Instagramie organizuje warsztatowe zabawy dla piszących. Twórczyni Maluczko - bloga ze Słowem. Jest żoną i matką. Odpoczywa, chodząc po górach, robiąc zdjęcia i słuchając dobrych historii. W Wydawnictwie WAM opublikowała podlaski kryminał z podtekstem - "Ciało i krew"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Tańczą, modlą się, dyskutują i robią zasięgi. Kim są księża, którzy podbijają TikToka?
Komentarze (20)
WC
~Wojciech Chajec
4 lutego 2022, 13:53
Pamiętam, jak tik-tok był nachalnie reklamowany chyba podczas ostatniej olimpiady. Jeszcze nie korzystałem z niego i nie wiem, czym się różni od fb, twittera, yt itd. Nie wiem zatem, co to są "zasięgi". Chyba kolejna przemijająca moda, a potem zmiana zasad, właściciela, może nazwy, wprowadzenie cenzury, wyparcie przez konkurencję... Księża mogą próbować różnych form duszpasterstwa i ewangelizacji, ale ważne, by nie zaniedbywali tych podstawowych.
JB
~Jan Berger
2 lutego 2022, 09:28
Pamiętajcie że dzisiaj ludzie są znacznie bardziej płytcy i powierzchowni niż kiedyś. Do człowieka płytkiego tak się dziś dociera. Nie proponuje mu się od razu głębi, tylko wabi się go skakaniem i tańcem, a potem próbuje się coś z tej jego płycizny wydobyć.
RK
~Rob Kul
2 lutego 2022, 08:45
Pastor Michał Włodarczyk powiedział, że Kościół powinien być maksymalnie współczesny i zrozumiały dla człowieka.
BA
~Bartosz A
1 lutego 2022, 23:40
Mamy tylko 4 kontynenty skoro internet jest tym 5?
LP
Leonard Piotr
1 lutego 2022, 21:46
www.tiktok.com/@leonard_franciszkanin
NM
~Nikodem Mądrala
1 lutego 2022, 21:13
zasięgi, lajki, komy, statystki... to o niczym nie świadczy, to z perspektywy influencera ważne, dla zarabiania pieniędzy i reklam, ale czy księdzu to sie na coś przydaje?. Chyba liczy się kerygmat, świadectwo życia, pokora, dobre serce, chrześcijański przekaz? a tiktok fb czy instagram to tylko narzędzia, które powinny być wykorzystywane do zajawek, zachęt a nie eksibicjonizmu wszystkich sfer życia księdza (rozumiem, że dla wielu odbiorców tych mediów właśnie to jest bardziej interesujące niż sama wiara w Boga lub jej pogłębianie). Upodabnianie się do świata, jego reguł i styli to na dłuższą metę zgubna droga, to jest ciekawe na chwile, na dłużej nie pociąga, opieranie się na emocjach i wrażeniu jest przemijające i nietrwałe, młodzież potrzebuje silnego przekazu, jasnej drogi, realnej wspólnoty, zasad i wymagań, które pozwolą im wybrać na drogę poświęcenia dla drugiego, silnego zastrzyku aksjologicznego, dopiero później pokazania, że za wszystkim stoi Jezus. Tam tego nie ma...
JN
~Jan Niewczas
1 lutego 2022, 22:08
Fajnie, niech Pan porozmawia z młodymi (starszymi też) o aksjologii... Na pewno zrozumieją i na pewno będą chcieli jeszcze...
EA
~Ewa Adam
2 lutego 2022, 07:51
"ale czy to się księdzu na coś przydaje?". To nie księdzu ma się przydać, tylko ludziom, którzy to oglądają i mogą z księdzem swobodnie porozmawiać, albo wylać swoje żale. "młodzież potrzebuje silnego przekazu...", oczywiście każdy wie lepiej, czego młodzież potrzebuje, niż sama młodzież.
MK
~Maria Kolasińska
2 lutego 2022, 12:54
Fajnie, niech Pan zatem tańczy - przyciągnie Pan oglądalność i na pewno będą chcieli jeszcze. Do czasu, aż się znudzą - a nastąpi to dość szybko.
AB
~Abel Babacki
3 lutego 2022, 20:21
Jezus nie mówił o aksjologii, jego przekaz był dopasowany do odbiorców i ich swiats
AB
~Anita Boff
4 lutego 2022, 12:56
Dużo tańczył, bo chyba się słabo orientuję... Starał się przypodobać słuchaczom, żeby Go słuchali? Czy może żył i mówił tak, że do niego przychodzili. Czy ludzi przyciąga PRZYKŁAD ŻYCIA tych księży czy ich rozrywkowość?
MK
~Maria Kolasińska
1 lutego 2022, 17:57
"Tańczą, modlą się, dyskutują i robią zasięgi." To są fakty - ale jakie fakty z tych faktów wynikną? Czy skutkiem będzie komedia tańczących księży, czy wzrost poziomu DUCHOWOŚCI pośród młodych ludzi? Ilu z tych młodych ludzi z tik toka zacznie zwalniać i zatrzymywać się? Ilu zacznie oddawać się refleksji nad rzeczami ważniejszymi od tańca, dyskusji i zasięgów? Co młodych ludzi z tik toka tak naprawdę w tym procesie pociąga - księża "jajcarze", czy istota duchowego przesłania? Czy te zasięgi wynikają z potrzeby kontaktu, czy może z chęci obśmiania "frajerów"? Nowe formy interakcji nie są czymś złym - ale na końcu zawsze jest konkretny skutek. I to on zadecyduje o ostatecznym sukcesie lub porażce.
JN
~Jan Niewczas
1 lutego 2022, 22:13
Kochana Pani Mario, a jak z duchowością starszych? Popatrzmy najpierw na siebie... Czemu Jezus szukał różnych sposobów dotarcia do człowieka? I to każdego? Przecież mógł spędzić czas w synagodze, czekać na tych, co przyjdą, podyskutować i tyle. Nie, On szedł i szukał... Rozmawiał z róźnymi ludźmi, dotykał chorych, goscił u grzeszników... Czy pytał ich, jaka jest ich duchowość najpierw? Chyba nie. Liczył, że w spotkaniu z Nim "COŚ" się zmieni w ich życiu... Jeśli nie chcemy pomagać, nie widzimy innego dobra poza tym, co NAM się wydaje dobre, nie przeszkadzajmy i nie krytykujmy... PS Nie wchodzę w Pani domysły, co mają w głowie Ci, którzy oglądają konta księżowskie na tiktoku. Ale niech Pani zauważy, że nawet Pani nie ma wglądu w tę głowę... I może swoją opinią kogoś krzywdzi...
EA
~Ewa Adam
2 lutego 2022, 07:59
Wynika z tych faktów co najmniej jedno: to, że młodzież zadaje pytania i otrzymuje odpowiedzi. A to co usłyszą sprowokuje refleksje wcześniej, czy później. Zanim młodzież zrozumie "kościelny język" typu: "wzrost duchowości", czy "duchowe przesłanie", to najpierw musi nabrać zaufania do przedstawicieli Kościoła. I nad tym właśnie m.in. pracują księża "jajcarze", i "frajerzy" jak ich tu pani raczyła określić.
MK
~Maria Kolasińska
2 lutego 2022, 12:47
Kochany Panie Janie, dziękuję za Pański komentatorski trud, ale... czy na pewno przeczytał Pan moją wypowiedź? Wygląda na to, że coś sobie Pan wyobraził i z tym własnym wyobrażeniem obecnie Pan dyskutuje. W każdym razie życzę sukcesu w wewnętrznym sporze :-)
MK
~Maria Kolasińska
3 lutego 2022, 14:49
Pani/Panie Ewo/Adamie, po pierwsze: z tych faktów wynika i wynikać będzie znacznie więcej rzeczy - jakich, czas pokaże. Po wtóre: nie ja ich tak określiłam, tylko zaprezentowałam przykładowe określenia z językowego repertuaru młodego pokolenia, które mogą stać się udziałem tych księży - proszę uważniej czytać. Po trzecie: Pańskie uwagi są na tyle ogólne, że nic z nich nie wynika: może pojawią się refleksje a może nie; jeśli się pojawią, nie wiadomo jakie i u kogo - może będą to refleksje dalekie / odwrotne od zamierzonych. Nie wiadomo i między innymi dlatego w swojej wypowiedzi stawiam głównie pytania a nie gotowe tezy. Kończę zaś puentą nieoceniającą. Zanim zacznie Pani/Pan polemikę proszę zobaczyć, czy ktoś w ogóle polemizuje.
AB
~Anita Boff
4 lutego 2022, 13:00
Jak Pan zauważył, szedł rozmawiał i leczył, nie tańczył czy zabawiał...
ZJ
~Znowu ja
7 lutego 2022, 11:38
Myślę, że uzdrawianie byłoby najskuteczniejsze. Dlaczego księża tego nie robia?
JN
~Jan Nowak
13 lipca 2022, 09:15
ależ robią. Widziałem wiele razy uzdrowienia w czasie wspólnej modlitwy.
AL
~Aga Las
18 lipca 2022, 06:59
Księża nie uzdrawiają. Uzdrawia zawsze Chrystus.