W Noc Wigilijną pamiętajmy o Zacheuszach!

(fot. flickr.com)
Ks. Tomasz Halik

Ludzie z otoczenia celników zazdrościli im bogactwa, ale i pogardzali nimi. Gdy Jezus przechodził przez Jerycho, Zacheusz wdrapał się na drzewo, żeby niepostrzeżenie zobaczyć Go. Co skłoniło Zacheusza do ukrycia się w koronie drzewa? Ksiądz Tomasz Halik - znany czeski duszpasterz i filozof - przypomina chrześcijanom, że wciąż wielu Zacheuszów żyje wokół nich. Warto o nich pamiętać szczególnie w Noc Wigilijną. To wezwanie skierowane nie tylko do chrześcijan. Nie tylko w Czechach.

Demokracja opiera się na kulturze, z której nie da się wyłączyć wkładu Tego, którego narodziny świętujemy w Noc Wigilijną. Demokracja to nie tylko system instytucji politycznych, prawnych i gospodarczych, demokracja to określona kultura stosunków międzyludzkich. Stanowi ona biosferę wolnego społeczeństwa. O tę kulturę, o tę moralność trzeba się troszczyć, by demokracja nie była zagrożona przez uschnięcie gałęzi, na której siedzi. Moje życzenie: Nie zapomnijmy o pionowym wymiarze owego poselstwa pokoju wyrażone zostało w zdaniu wypisanym nad Betlejem: "Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli".
Powinienem, powiedzieć o Tym, którego narodziny świętujemy, ponieważ Jego obraz w świadomości tego społeczeństwa w ostatnich dziesięcioleciach poważnie przyblakł. Nie będę przypominać Jego kazań ani dramatycznych cudów, Jego męki i zmartwychwstania. Chciałbym przypomnieć tylko jeden drobny, niemal anegdotyczny, epizod z Jego życia.
W Jerychu żył bogaty celnik imieniem Zacheusz. Celnik - to było w Izraelu bardzo kontrowersyjne zajęcie: kontrowersyjne politycznie (ściągał podatki dla władz okupacyjnych), kontrowersyjne religijnie (poprzez kontakt z pogańskimi pieniędzmi był celnik nieczysty w znaczeniu kultowym), także moralnie (celnicy nie tylko kolaborowali, ale często bogacili się kosztem swoich współziomków, oszukiwali ich). Ludzie zotoczenia celników zazdrościli im bogactwa, ale i pogardzali nimi.
Gdy Jezus przechodził przez Jerycho, Zacheusz wdrapał się na drzewo, żeby niepostrzeżenie zobaczyć Go. Co skłoniło Zacheusza do ukrycia się w koronie drzewa? Nie tylko ciekawość i fakt, że był niskiego wzrost, jak mówi Pismo. Być może było to także poczucie winy, świadomość, że nie może tak bez wahania włączyć się w tłum ludzi witających Jezusa; może chciał zarazem zachować pewien dystans oraz spojrzenie z góry.
Jako psychoterapeuta i spowiednik wiem, że w jednym ludzkim sercu może jednocześnie mieścić się, w przedziwnym splątaniu, wiele różnych, pozornie ze sobą sprzecznych postaw i uczuć. Jezus przechodząc obok, zatrzymał się, spojrzał w górę i zwrócił się do Zacheusza po imieniu: "Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu".
Ten przejaw bliskości i zainteresowania do tego stopnia wstrząsnął Zacheuszem, że z radości zupełnie odmienił swoje życie i nawrócił się. Ów całkiem zwyczajny ze strony Jezusa cud uzdrowienia przemawia do mnie bardziej niż wszystkie Jego pozostałe cuda uzdrowienia ślepych, wskrzeszenia umarłych czy chodzenia po jeziorze.
Żałuję, że mój Kościół, że my chrześcijanie żyjący w tym kraju [w Czechach - red.] nie wzięliśmy w ostatnich latach przykładu właśnie z tego zachowania Jezusa. Kiedy Kościół po długim czasie wkroczył wreszcie swobodnie na ulice naszych wiosek i miast, widzieliśmy głównie tych, którzy idą z nami i którzy biją nam brawo, albo tych, którzy nas strofują.
Nie zauważyliśmy, że korony okolicznych drzew pełne są Zacheuszów. Tych, którzy w sercach przechowują ową przedziwną mieszaninę zaciekawienia i dystansu, winy i lęku, i kto wie czego jeszcze. Zapomnieliśmy się zatrzymać, spojrzeć w górę, przemówić do nich po imieniu, dać im do zrozumienia, że ich znamy, że ich rozumiemy, że ich nie potępiamy, że akceptujemy ich takimi, jakimi są, że chcemy być blisko nich. Być może oznaczałoby to ozdrowieńczy zwrot w ich życiu.
Przyjaciele, którzy ponosicie szczególną odpowie za życie publiczne, nie powtarzajcie naszego błędu. Kiedy człowiek uprawia politykę, ulega pokusie dzielenia świat na i białe, na sprzymierzeńców i przeciwników. Przyjaciele podnieście głowy! Nie zapomnijcie o Zacheuszach. Wciąż jeszcze wielu ludzi na wszystko, co dzieje się w tym społeczeństwie, patrzy zza korony drzew. Przemówcie do nici zaproponujcie im bliskość. Boże Narodzenie to święta Bożej bliskości z ludźmi i wzajemnego przybliżania się ludzi do siebie, stawania się bliźnimi.
Mój czas minął, czeka was dzisiaj praca, będziecie analizować wiele informacji. Chciałem do nich dołączyć jedną: W Betlejem, w ziemi judzkiej, narodził się Zbawiciel, Chrystus Pan: Pokój wam!
Ks. Tomasz Halik, Przemówić do Zacheusza
DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

W Noc Wigilijną pamiętajmy o Zacheuszach!
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.