Zobacz we mnie człowieka. Kilka słów po kampanii wyborczej

(fot. archiwum prywatne siostry)
zakonnicabezprzebrania.blogspot.com

Było już tyle komentarzy dotyczących wyborów, że naprawdę nie chciałam pisać tego tekstu, ale nie mogę się powstrzymać.

Nie będzie jednak ani o wyborach, ani o polityce, ani o niecnych zamiarach jednego kandydata i „polskości" drugiego (każdy może sobie tu podłożyć „swoje" nazwisko i proszę bardzo: ma do tego prawo). Od razu też rozczaruję wszystkich, którzy ewentualnie na to czekali: nie zamierzam zdradzać, czy i na kogo głosowałam. Nie będzie też roztrząsania, kto tutaj jest prawdziwym zwycięzcą i czy w ogóle ktokolwiek. Nie znam się na tym. Nie czuję się kompetentna. Są mądrzejsi. No, a do tego uważam, że to nie jest moje zadanie jako siostry zakonnej.

Będzie o kulturze osobistej i o człowieczeństwie. W takich chwilach jak kampania powyborcza wolałabym nie mieć Facebooka. W ogóle dostępu do mediów i Internetu. Jasne: mogłam wyłączyć. Trudno, nie zdążyłam. Zalała mnie fala błota.

Moi aktualni i dawni uczniowie, aktorzy z grupy teatralnej, studenci obleganych kierunków na prestiżowych uczelniach – a więc inteligentni, wrażliwi młodzi ludzie o szerokich horyzontach - ustawiają sobie na profilówkach osiem gwiazdek: „***** ***". Że to taki niby Ruch Ośmiu Gwiazd. Brzmi dumnie, prawie jak Siedmiu Wspaniałych, dopóki nie ogarniemy, że chodzi o bardzo bezceremonialne potraktowanie partii rządzącej.

DEON.PL POLECA

Internet obiegł rapowy kawałek Taco Hemingwaya „Polskie Tango", gdzie pojawia się taki oto manifest:

Kto ty jesteś? Polak mały.
Jaki znak twój? Torba z białym.
Gdzie ty mieszkasz? Na strzeżonym.
W jakim kraju? W tym popier…
Czym ta ziemia? To mój zamek z piachu.
Czym zdobyta? Propagandą strachu.
Czy ją kochasz? Bardzo, mówię szczerze.
A w co wierzysz? W nic nie wierzę!

Rozumiem, że demokracja, że wolność słowa, że każdy ma prawo do uzewnętrzniania swoich poglądów politycznych, ale czy naprawdę trzeba je wyrażać językiem tak przecież pogardzanych kiboli odpalających race na marszach niepodległości?

Profil jednej z moich dawnych uczennic. Fantastyczna dziewczyna. Rok temu odwiedziła mnie w Kłodzku, żeby zobaczyć naszą teatralną adaptację „Wesela". „Jeżeli ktoś z moich znajomych zagłosował na…" – pisze i tutaj pojawia się nazwisko jednego z kandydatów – „to niech znika z mojego towarzystwa w podskokach". A skąd wiesz, czy nie ja? – mam ochotę ją zapytać. I pewnie byś już nie chciała zobaczyć żadnego z naszych spektakli, chociaż z takim sentymentem wracasz myślami do naszej grupy teatralnej, którą prowadziłam kilka lat temu w twojej podstawówce, i do której należałaś…

Relacja na Facebooku jednego z moich niedawnych aktorów: „Jeśli zagłosujesz na tego kandydata, to zagłosujesz PRZECIWKO MNIE". Serio? A może, jeśli głosuję na tego kandydata, głosuję za lub przeciwko czemuś, co dla ciebie nie stanowi kwestii spornej, a dla mnie jest ważne, i nie ma to nic wspólnego z twoją osobą. I mam do tego prawo.

No i jeszcze wisienka na torcie, wiersz jednej z moich facebookowych znajomych, raczej w dojrzałym już wieku, pretendującej do miana poetki:

Skończyła się cisza, więc można drzeć ryja
w TVN, w publicznej, i w Radiu Maryja,
staruchy stojące pół metra nad grobem
znów poszły za klerem a nie za narodem.

Droga poetko podwórkowa, czy wśród tych „staruch stojących pół metra nad grobem" nie ma przypadkiem tej sympatycznej pani Irenki, u której kupujesz świeże bułeczki? A może jest twoja lekarka pierwszego kontaktu, która z takim zaangażowaniem wykonuje swoją pracę, że polecasz ją wszystkim znajomym? Albo twoja dawna polonistka z podstawówki, ta, którą wspominasz z rozrzewnieniem, bo to właśnie ona jako pierwsza podpowiedziała ci, żebyś zaczęła pisać wiersze i nie wyśmiała twoich pierwszych, nieco grafomańskich wprawek? No i czy jesteś pewna, że nie ma nad tym „grobem" jakiejś twojej bliskiej osoby?

Po drugiej stronie „barykady" niewiele lepiej. Retoryka, w której jak grzyby po deszczu wyrastają takie określenia jak „lewacka zaraza", „resortowe dzieci", „żydomasoneria", „realizatorzy interesów niemiecko – brukselskich", „wcielenie Szatana", „tęczowa ideologia".

Rozkład głosów, prawie dokładnie po połowie, pokazuje dramatyczne pęknięcie w narodzie. Nawet nie pęknięcie: rozdarcie.

W debacie publicznej, w Internecie i w prywatnych rozmowach brakuje nam zwykłej kultury osobistej. Powyższe przykłady są chyba wystarczającym dowodem. I proszę mi tu nie tłumaczyć, że chamstwo jest sposobem walki z władzą, która na to zasługuje, i z tymi, którzy – o zgrozo! – mają czelność popierać kontrkandydata. Nikt nie zasługuje na chamstwo i nic tego chamstwa nie usprawiedliwia. Moja mama nie przyznaje się nikomu, na kogo głosowała. Bo lepiej milczeć i nie narażać się na komentarze zagorzałych obrońców takiego czy innego „światopoglądu".

Ale brakuje czegoś jeszcze. Znacznie ważniejszego od kultury osobistej: człowieczeństwa. Wyobraziłam sobie, że do Domu Chłopaków w Broniszewicach – gdzie aktualnie przebywam na wakacyjnym wolontariacie – przyjeżdża jeden z bohaterów tej gorącej kampanii. Chłopcy by wybiegli mu na spotkanie, pokazali swoje meleksy, akordeony, psy i alpaki: wszystko, co kochają. Zaprosiliby go do swojego świata, nie pytając, kim jest i jaki ma stosunek do wolnych sądów i LGBT. Gdyby na drugi dzień przyjechał „ten drugi", zrobiliby dokładnie to samo… Darek opowiadałby bajkę o Śpiącej Królewnie, za pomocą samych gestów, tak długo, aż by się upewnił, że rozmówca rozumie. Daniel by zaprosił obu panów na swój koncert coverów Eneja. Damian by z przejęciem opowiadał o nowych głośnikach, a Grześ by ich serdecznie i bardzo obficie ucałował, zanim by zdążyli się zorientować, że ma taki zamiar. Dlaczego? Bo dla naszych chłopaków liczy się CZŁOWIEK. Po prostu i bez żadnych dodatkowych warunków dopisanych drobnym druczkiem.

Chłopcy z Broniszewic każdego dnia zdają egzamin z człowieczeństwa. Cieszą się życiem własnym i cudzym. Przyjmują każdego, kto tutaj przyjeżdża z otwartymi ramionami – dosłownie i w przenośni. Oni nie znają słowa „światopogląd", natomiast bardzo dobrze wiedzą, czym jest miłość.

Kiedy czytam te facebookowe refleksje domorosłych polityków, to myślę o kobiecie, którą Jezus spotkał w upalny dzień przy studni. I wywołał skandal, bo powiedział: „Daj Mi pić". KOBIECIE! SAMARYTANCE! Przetłumaczmy to na język dzisiejszej debaty publicznej: „pisiorowi", „kościelnej mafii", „lewakowi", „tęczowemu zboczeńcowi", „pedofilowi w sutannie", "ciapatemu"… Tu można dopisać swoje „typy". Jezus mówi mnie i tobie: daj Mi pić, czyli – zobacz we Mnie człowieka. Mam wiele twarzy. Dzisiaj przychodzę do ciebie w twoim bracie i siostrze, którzy zagłosowali inaczej niż ty, i wołam o miłość. Nie o chodzenie do kościoła. Nie o popieranie takiej czy innej partii. Nie o słuchanie tego czy innego radia. O miłość. Tylko i aż.

I przestań wykorzystywać piękno tęczy i gwiazd do swoich propagandowych haseł.

Tekst ukazał się na blogu s. Benedykty "Zakonnica bez przebrania". Siostrę znajdziesz również na Facebooku >>

Dominikanka, która kocha literaturę, teatr i dobre kino. Wszędzie tam, gdzie się pojawia, zaraża ludzi teatrem, prowadząc zespoły teatralne. Prowadzi bloga zakonnicabezprzebrania

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zobacz we mnie człowieka. Kilka słów po kampanii wyborczej
Komentarze (17)
JR
~Janina Reniecka
19 lipca 2020, 00:37
Dobro rodzi dobro, agresja agresję, a kultura życia i oparcie na naważniejszych wartościach mojej wiary jest dla mnie fundamentem. Zawsze staram się być sobą a jako priorytet w drugim człowieku widzieć człowieka wielkiego, dobrego, który stara się tak, jak potrafì przeżyć to jedno życie, jako dar i najwyższą wartośc. Ciągle uczę się od nowa i zaczynam od rana za wschodem słonca aż do jego zachodu kochać bliźniego i akceptować takim, jaki jest.♥️.
KN
~Kazimierz Nowak
17 lipca 2020, 18:54
Dla Polaków polityka przestała być niezobowiązującą grą, pracą jak każda inna, konwencją i maską którą przybiera na codzień jakiś polityk. Stało się dla nas jasne że chodzi tu o wartości które ktoś przyjmuje, albo które ktoś odrzuca. Stało się jasne, że ten kto rządzi narzuca społeczeństwu swoje zasady. Zaczęliśmy traktować politykę ogromnie poważnie, jako nasze być albo nie być. Uważam takie pogłębione spojrzenie na kwestię rządzenia krajem za coś pozytywnego. Być może dla ludzi z Europy Zachodniej czy ze Stanów to wszystko jedno, kto rządzi, byleby gwarantował wypłacanie wypłat i zasiłków, ale dla Polaków już nie jest to wszystko jedno. Myślę że do takiego przełomu w postrzeganiu polityka doprowadziło nas to wszystko co się stało po Smoleńsku.
TS
~Taki Sobie
17 lipca 2020, 19:50
Pan nie zartuje z tymi wartosciami w polityce. W polityce chodzi o to, zeby mieć władze i jakąś wizję rzadzenia i wpływów . Tyle. Wszedzie na swiecie, od zawsze i do dzisiaj. Wie Pan, nie nigdy nikomu nie bylo wszystko jedno. Panu się swiat na ludzi "z wartosciami i tych bez wartości" podoba, mi nie. Osobiscie wolę jak wyznajemy wartosci podstawowe wspólne, natomiast wystepuje wolność wyznania, i nie odczlowieczania drugiego czlowieka - lewaka, prawaka, ateisty i wierzacego......... I tak dalej. Nie odbieram Panu prawa do Panskiego poglądu, po prostu sie z nim nie zgadzam, ale nie traktuje Pana jak wroga, nie patriote.... Itd.
PO
~Pa Ola
23 lipca 2020, 00:48
Jedyną wartością dla chrześcijanina jest miłość Boga i bliźniego. A gdzie one są? Daleko od polityki.... Bardzo daleko. Zwłaszcza od tych, którzy się na Boga powołują- obłuda i hipokryzja. Z tego co Pan napisał jajo zwolennik partii rządzącej jest Pan za dyktaturą - władza tych co wygrali, a reszta nie ma praw. Ja się z tym nie zgadzam. Moim zdaniem polityka partii rządzącej sprzeniewierzyła się wartościom chrzesicjańskim i reprezentuje zło w czystej postaci. Niestety.
TK
~Teresa Kowalczyk
17 lipca 2020, 10:10
Bardzo porusza moje serce fragment z „ Pouczenia” A . lenczewskiej , ze strategia szatana w dzisiejszych czasach polega na tym , by wszyscy walczyli ze wszystkimi , by świat stał się druga Jugosławia .Malo jest chyba świadomości walki duchowej
MK
~Michał Kościelnik
17 lipca 2020, 07:17
Jest dylemat. Jak widzieć Jezusa w kimś kto kwestionuje wartości ? Nadstawić drugi policzek czy bronić tego co fundamentalne przed zagrożeniem ?
TS
~Taki Sobie
17 lipca 2020, 16:07
Kwestia jak bronić? Przekonywać, czy odsądzic od czci i wiary, nazwać lewakiem i..... zamknąć rozmowę? Sle pytanie dobre. Pozdrawiam.
AK
~Agnieszka Krzyżanowska
16 lipca 2020, 13:06
Sednem problemu nie jest to, że gdzieśtam w przestrzeni publicznej pojawiają się wyzwiska i niecenzuralne określenia. To było zawsze. Ale zawsze było marginesem, zawsze było potępiane. Zawsze, jeśli komuś ze świecznika się nawet wyrwało, były przeprosiny. A teraz (i tu MOŻNA wskazać palcem osobę, która to zapoczątkowała) ktoś obraża, a jego świta tłumaczy: bo emocje, bo miał prawo, bo to "prawda", bo wcale nie musi przepraszać. Twój ból jest lepszy niż mój i twoje emocje są lepsze niż moje. I jak można się dziwić, że się to nakręca? A swoją drogą, jak już padną "przeprosiny" (o ile w ogóle!), to pada stwierdzenie "jeśli ktoś poczuł się urażony..." przenoszące winę za sytuację na urażonych. Nie: "Przeraszam, powiedziałem w nerwach świństwo", nie nie. "Miałem rację co do meritum, ale jak ktoś się poczuł, to niech mu będzie, że przepraszam, przecież i tak wiemy, że miałem prawo."
WG
W Gedymin
16 lipca 2020, 12:28
Może wreszcie drugi sort, ateiści, lewacy, kanalie powiedzą: zostawmy kłamstwa, manipulacje, nienawiść gorliwym katolikom, biskupom i księżom ...
MT
~Maciej Tryb
16 lipca 2020, 09:46
Być może siostra wróciła z misji i nie była przez ostatnie 5 lat w Polsce (to jedyne usprawiedliwienie dla całkowicie niesprawiedliwej powyżej diagnozy) . W 2015 roku część społeczeństwa została naznaczona przez partie rządzącą jako "komuniści i złodzieje" co upoważniała "prawicowych patriotów " pluciem i wyzwiskami na ulicach. Potem pojawiały się kolejne wyzwiska (bez gwiazdek) , przy akceptacji przedstawicieli Kościoła lub bezpośrednim zaangażowaniu /bp Jędraszewski - tęczowa zaraza/. Nie pochwalam uzyskanego efektu ale należy podkreślić , że po 5 latach to jest skutego działań na które niestety chyba siostra nie reagowała.
AE
~Anna Elżbieta
16 lipca 2020, 16:39
Z tego co pamiętam, prawicowi patrioci (nie nacjonaliści) byli odżegnywani od czci i wiary przez poprzednia ekipę rządzącą. Proszę o obiektywizm. Druga sprawa. Ciekawe, że ludziom tak trudno zrozumieć, że tęczowa zaraza to nie jest określenie konkretnego człowieka, tylko akcji organizowanych przez środowiska homoseksualne, jak przemarsze, w wyuzdanych pozach i strojach, kpiny z Eucharystii, Matki Najświętszej, ośmieszanie ludzi wiary. Tyle razy było to już tłumaczone i nic. Jak ktoś sobie wbił do głowy, że tęczowa zaraz to określenie człowieka, to się tego uparcie trzyma. Tęczowa zaraza to próba narzucenia ideologii LGBT wszystkim ludziom. A człowiek wiary nie może się na to zgodzić , bo jest to sprzeczne z Ewangelią.
TS
~Taki Sobie
17 lipca 2020, 16:16
W Polsce były takie marsze? Nie znam ludzi wyuzdanych. Nie ma takiej ideologii. Nie da sie zrobić z heteroseksualisty homoseksualisty. Tylko proszę znoeu nie mylic prostytucji lub molestowania młodocianych, wszystko jedno chłopców czy dziewczynek z homoseksualizmem. Ano wykorzystywanie biednych dzieci i mlodziezy to zjawisko gldne potępienia, to tak samo jak wykorzystywanie dziewczynek zyjacych w nędzy, szukajacych innego zycia i trafiających w łapy alfonsow, handlarzy ludźmi.
TS
~Taki Sobie
17 lipca 2020, 16:27
I jeszcze jedno nie ma prawicowych patriotów, są patrioci i mogą nimi być bez względu na poglądy.
GJ
~Gabriela Jarząb
15 lipca 2020, 23:39
Legitne!
AE
~Anna Elżbieta
15 lipca 2020, 23:00
Bardzo trafnie to Siostra ujęła. Nic dodać, nic ująć. Właśnie w ten sposób myśli dużo osób, ja także. Zobaczyć Jezusa w drugim człowieku. Ale to nie zawsze jest łatwe. Łatwiej jest poniżyć kogoś, kto nie myśli tak jak ja. Czy to się przypadkiem nie nazywa pycha?
KN
~Krystian Nowicki
15 lipca 2020, 22:20
Jak to trudno mi odpuścić pisiorowi, jednak chce uznać większość decyzyjna Polaków
AO
~Anan Oronska
15 lipca 2020, 20:54
Dzisiejsza Ewangelia! A rano, czytając, pomyślałam - znowu, przecież niedawno była! Dzięki, Siostro, teraz ile razy będzie ta Ewangelia, pomyślę o Was i chłopakach z Broniszewic