Wola Boża nie wymaga ofiary z naszego szczęścia

fot. Vladislav Babienko / Unsplash
Mary David OSB

"Nie ma testów psychologicznych, które wskazywałyby, kto usłyszy Boży punkt widzenia i go przyjmie" - czytamy w książce "Droga do radości". Poznaj 7 duchowych wskazówek siostry Mary David OSB. Mimo zdiagnozowania u niej nieuleczalnego nowotworu, pozostała wierna swoim przekonaniom. Do ostatnich chwil czerpała garściami ze źródeł życia zakonnego i odnalazła szczęście w dzieleniu się swymi odkryciami.

Musisz zadać sobie pytanie: czego chce ode mnie Bóg? Nie chodzi tylko o ciebie. Powołanie nie może wykluczać Jego. Wielu z nas jest zaskoczonych powołaniem. A jednak mamy poczucie, że to wezwanie to coś więcej, a jeśli Bóg naprawdę nas powołuje, to da nam wszystko, czego potrzebujemy. To dobrze, że powołanie jest jak za duża koszula, że musimy do niego dorosnąć, że pewne jego aspekty stanowią wyzwanie. Gdyby było dokładnie w naszym rozmiarze - albo dokładnie odpowiadało temu, gdzie jesteśmy teraz - istniałoby niebezpieczeństwo, że z niego wyrośniemy!

W Ewangelii słyszymy przypowieści o skarbie ukrytym w roli i o drogocennej perle (Mt 13,44-46). Zauważ, że by zyskać skarb, człowiek ten musiał wykupić całą rolę. Nie możemy sobie powiedzieć: "To mi się podoba, a tamto nie". Albo może i tak stwierdzamy, ale nie pozwalamy, by miało to wpływ na naszą reakcję, ze względu na skarb, na wielkość tego, co udało nam się znaleźć. Nasze powołanie jest darem; to relacja z Panem, która wykracza poza swoją postać instytucjonalną i ludzką.

DEON.PL POLECA

1. Nie możemy pójść za Nim, dopóki nie nauczymy się zostawiać wszystkiego

Gdy Jezus powołał apostołów, podobnie jak Abraham poszli oni za Nim, nie wiedząc, dokąd zmierzają. Pozwolili się prowadzić. Pewnego razu Jezus powiedział do Piotra: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz" (J 21,18).

W pewnym sensie nie wypełnimy naszego powołania naśladowców Chrystusa, nie nauczywszy się "iść tam, dokąd nie chcemy". Nie możemy pójść za Nim, dopóki nie nauczymy się zostawić wszystkiego za sobą i przyjąć Go jako Pana i Przewodnika. A wymaga to gotowości i woli poświęcenia, a także wyrzeczenia się - nawet własnego życia.

2. Powołanie to intymne spotkanie z Bogiem w różnych okolicznościach życia

Nasze powołanie to nie żadne zjawisko paranormalne. To raczej intymne spotkanie z Bogiem w różnych okolicznościach życia. Często czujemy, że coś nie daje nam spokoju i nie można się od tego uwolnić, jakby ktoś stukał do drzwi naszego serca i umysłu, zwłaszcza w czasie modlitwy, milczenia i adoracji. W tych chwilach możemy usłyszeć głos, głos, który nie wypowiada żadnych konkretnych słów, ale jest bardzo wyraźny i porusza nas do głębi. Możemy czerpać mniejszą satysfakcję z pracy czy życia towarzyskiego, nie dlatego, że coś z nimi nie tak, ale ponieważ w jakiś sposób wyczuwamy, że czegoś nam w nich brakuje.

3. Za każdym powołaniem stoi Boża miłość

"Czyż garncarz nie ma mocy nad gliną (…)?" (Rz 9,21). Za każdym powołaniem stoi Boża miłość. Te Boże wezwania są kompletnie niezależne od ludzkiej natury. Dwie osoby mogą mieć podobną osobowość i jedna będzie odczuwać powołanie, a druga nie. Nie ma testów psychologicznych, które wskazywałyby, kto usłyszy Boży punkt widzenia i go przyjmie. Aaron był ze wszech miar bardziej uzdolniony od Mojżesza i lepiej się nadawał do powierzonej mu misji, a jednak Bóg wybrał Mojżesza.

Nie ma testów psychologicznych, które wskazywałyby, kto usłyszy Boży punkt widzenia i go przyjmie.

Misji, którą Bóg nam wyznaczył, nie odkrywamy przez zgłębianie naszych umiejętności. Wszystko zależy od świętego wezwania, które Bóg kieruje do człowieka w swojej wolności. Czasami powołanie to odpowiada predyspozycjom danej osoby, a czasami nie - zarówno Mojżesz, jak i Jeremiasz dostrzegali rozbieżność między Bożym wezwaniem a swoją misją.

4. Powołanie daje o sobie znać przez całe życie

Utwierdź się w Bożym powołaniu i zaufaj mu. Ono nie wydarzyło się raz kiedyś, w dalekiej przeszłości, ale daje o sobie znać przez całe nasze życie. Nie wszystkiego o naszym powołaniu dowiadujemy się od razu. Nie możemy postrzegać tego wezwania jako czegoś z góry zaprogramowanego przez jakiś podniebny komputer. Ono jest dynamiczne. Warto też przyjąć postawę człowieka powoływanego codziennie od nowa, który próbuje dać się prowadzić w każdej chwili życia.

5. Nie jesteśmy aniołami, nie możemy w jednej chwili zobaczyć wszystkich konsekwencji naszych wyborów

Moja rada: trochę więcej pokory. Nie pojedliśmy wszystkich rozumów - i to się nie zmieni! Mamy swoje ograniczenia; nie jesteśmy aniołami, więc nie możemy w jednej chwili zobaczyć wszystkich konsekwencji naszych wyborów. To jak występna curiositas św. Tomasza z Akwinu, który nazywa ją żądzą poznania wszystkiego, osłabiającą i udaremniającą poznanie prawdy. To nierozumna żądza zrozumienia! Niezgoda na nasze ograniczenia i ich konsekwencje. To wróg prawdy. A lekarstwem nie jest jakiś stoicki spokój ani zaciskanie zębów i pięści, ale pokora i umiarkowanie, właściwe ukierunkowanie owego pragnienia.

6. Wola Boża nie wymaga ofiary z naszego szczęścia

Skoro Bóg nas stworzył i powołał do swojej chwały, nie może zaistnieć rzeczywisty konflikt pomiędzy naszym powołaniem a osobistym spełnieniem, między Bożą wolą, Bożym planem dla nas a naszymi interesami. Niekiedy pojawia się pokusa myślenia, zwłaszcza w chwilach zniechęcenia, że nasze szczęście to jedno, a Boża wola to drugie; albo że wola Boża wymaga ofiary z naszego szczęścia.

Jeśli przyjrzymy się głębiej naszemu życiu, z perspektywy naszego powołania, zauważymy, że konflikt ten jest tylko pozorny. Posługą, której Bóg wymaga od swego prawdziwego sługi, zadaniem robotnika, celem Bożego wojownika jest walka o chwałę Bożą. Ale chwałą Boga, jak podpowiada nam św. Ireneusz, "jest człowiek żyjący", człowiek, który żyje w pełni. Święty jest człowiekiem, który żyje naprawdę. "Święci są żyjącymi, a żyjący świętymi", powiada Orygenes. Świętość to pełnia życia.

Oznacza to, że możemy dążyć do Bożej chwały poprzez rozwijanie całego potencjału, który Pan w nas zaszczepił. Chwała Boga i nasze spełnienie są nierozerwalnie ze sobą związane. Jeśli mamy powołanie do życia konsekrowanego, do wzrastania, to z im większą hojnością do tego podejdziemy, tym bardziej dostąpimy duchowej i ludzkiej dojrzałości, których nie sposób osiągnąć w inny sposób. Poza tym jest tylko iluzja i ucieczka.

7. W miłości Boga wszystkie inne miłości nabierają znaczenia

Czy to nie dziwne, że ludzie podziwiają takie wyczyny jak wspinaczka na Mount Everest czy wyprawa na biegun północny albo takich malarzy jak Gauguin, który porzucił swoją żonę i karierę bankowca w Paryżu, by umrzeć w nędzy w imię sztuki - a z niechęcią patrzą na nas? My poświęcamy się odkrywaniu Boga i miłości, w której wszystkie inne miłości nabierają znaczenia. Niektórzy twierdzą, że jedynym obszarem badań, któremu człowiek nie powinien się w całości poświęcać - pod groźbą nazwania go "fanatykiem" - jest Bóg! Ale i oni w końcu zmienią zdanie, gdy zobaczą, jaka jesteś szczęśliwa i spełniona.

Fragment książki "Droga do radości" Mary David OSB

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wola Boża nie wymaga ofiary z naszego szczęścia
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.