"Pani doktor powiedziała, że to cud!" [ŚWIADECTWO]

"Pani doktor powiedziała, że to cud!" [ŚWIADECTWO]
(fot. shutterstock.com)
Kaja

Modliłam się o uzdrowienie z naszej niepłodności, ale nadal nic. Mama też jeździła z tą intencją. Pewnego razu wróciła z takiej mszy i powiedziała: "dziś Jezus uzdrowił małżeństwa, które nie mogą mieć dzieci".

To był dla mnie trudny czas. Prawie pięć lat oczekiwania na nasz cud. Rok po ślubie postanowiłam sobie, że to jest ten czas, że w naszym życiu może się pojawić dzieciątko.

Od początku chciałam, żeby się od razu udało, ale niestety każdego miesiąca test pokazywał to samo i każdy cykl zaczynał się od nowa. Po roku prób zaczęłam popadać w rozpacz. Łzy, ból, pytania "dlaczego ja?" i ciągle to samo.

Doszło niestety do tego, że posiadanie dziecka stało się dla mnie obsesją! Rok później udaliśmy się do naprotechnologa, ale pomimo wykonania niemalże wszystkich badań i różnych zabiegów nadal nie było żadnego efektu. Popadłam w nerwicę, zaczęłam się leczyć psychiatrycznie, spotykałam się z psychologiem.

Niektórzy mówili, że to stres w pracy, psychika itd. Odpuściłam sobie pracę, ale siedzenie w domu nie pomogło w tej kwestii. Test w dalszym ciągu pokazywał jedną kreskę. 7 grudnia 2015 roku zaczęłam odmawiać Nowennę pompejańską i wtedy poczułam, że coś się zmieniło. Nie zachodziłam w ciążę, ale przyjmowałam to ze spokojem.

I nagle z nieba spadła mi oferta pracy (to był styczeń). Z radością ją przyjęłam i zaczęłam się z tym godzić, że może nie jest nam dane mieć dzieci. Może właśnie jest taka wola Boża. Dowiedziałam się o mszach św. z modlitwą o uzdrowienie. Moja mama jeździła już na nie od jakiegoś czasu, a ja jakoś nie miałam na nie czasu.

W końcu zdecydowałam się na uczestnictwo i jechałam z wielką nadzieją. W sumie uczestniczyłam trzy razy. Modliłam się o uzdrowienie z naszej niepłodności, ale nadal nic. Mama też jeździła z tą intencją. Pewnego razu wróciła z takiej mszy i powiedziała: "dziś Jezus uzdrowił małżeństwa, które nie mogą mieć dzieci". Akurat wtedy nie pojechałam, bo mi się nie chciało. Jak mi to powiedziała, strasznie żałowałam, że mnie tam nie było.

Po dwóch dniach dostałam okres. Pomyślałam sobie: "Mnie nie uzdrowił". Ale czekałam dalej, bo w sumie moje ciało było już przygotowane na miesiączkę, więc musiała się pojawić. Wysłałam do lekarza cztery wykresy moich cykli. Dostałam odpowiedź, iż nie współżyliśmy w odpowiednim czasie.

Jak mi napisała w jakie dni powinniśmy, to akurat w żadnym z wymienionych (wyglądało to trochę tak jakbyśmy celowo w te dni nie współżyli). Pani doktor napisała, że w następnym cyklach musimy to poprawić. Zaczęłam odstawiać leki, skoro ciąży miało nie być, ale okres się nie pojawiał, więc zaczęłam się bardzo zastanawiać co jest?

20 maja dostałam znak od Boga. Przeglądałam jak co dzień Facebooka i wyświetlił mi się post: "Bóg cię słyszy. Bądź cierpliwa". Chyba wtedy przeszły mnie ciarki.

Zaczęłam z powrotem brać leki. Minął 28. dzień cyklu, 29, 30 a okresu brak. W 30. zrobiłam test. Druga kreska wyszła bardzo słabo widoczna więc wyrzuciłam go. Jednak wieczorem zaczęłam szperać w koszu bo nie dawało mi to spokoju, że krwawienie się nie pojawiło. Kreska nadal była blada, a test schowałam do szuflady.

Przeżyłam kolejny dzień i nic. Trzeciego dnia z rana napisałam do mojej pani doktor. Wysłałam jej zdjęcia testu i wykresu. Oddzwoniła od razu z potwierdzeniem, że to ciąża. (Kiedy powiedziałam mężowi, to tyko zapytał: "Jak to? Przecież miało nic nie być".) Zleciła mi natychmiast badania. A że była to niedziela, nie mogłam nic w tej sprawie zrobić. Godziny się ciągnęły.

W poniedziałek rano zrobiłam badania, ale niestety na wyniki czekałam do wtorku. Następnego dnia wyniki badań potwierdziły ciążę. Nie docierało to do mnie. Od razu udaliśmy się do lekarza i po zrobieniu USG, ciąża była potwierdzona w 100 %.

Pani doktor powiedziała, że to cud! Leci 6 tydzień, a do mnie to jeszcze chyba nie dotarło, bo czuję się doskonale, nie mam żadnych objawów. Wiem, że Jezus mnie uzdrowił i nie pozwoli, żeby coś się nam stało.

Chwała Panu!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Pani doktor powiedziała, że to cud!" [ŚWIADECTWO]
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.