2. Nie będziesz brał...

2. Nie będziesz brał...
św. Dominik Savio (fot. wikipedia commons)
http://marcin1985.blogspot.com

"Naucz nas Boże chodzić twoimi ścieżkami" tak pięknie bł. Bolesława Lament uświadamia mi, jak dążyć do świętości. Czy świętym zostać może tylko ten, kto cierpi? Czy żeby zostać świętym trzeba chłostać się biczem, pejczem lub innym masochistycznym wynalazkiem? Mam nadzieję, że nie. Z resztą dzieciaki z Arki Noego dokładnie tłumaczą, w swoim sztandarowym hicie, kto może wejść do świętej drużyny. Nucąc pod nosem kolejne słowa piosenki jestem gdzieś między "taki mały, a taki gruby", także szanse są duże.

Człowiek w momencie nawrócenia myśli, że Bóg ześle mu z nieba nie wiadomo co. Chmurkę, anioła w leasing albo samego św. Piotra z przyboczną straż. Tak mocno można zachłysnąć się, że stracenie kontaktu z podłożem i chęć zostania mistykiem może spowodować pojawienie się aureoli nad głową. Nie wspominając już o stygmatach na rękach i nawracaniu na siłę wszystkich dookoła.

Jak dobrze, że Pan Bóg sprowadza człowieka piętro niżej i uświadamia mu, że życie w świętości może być bardzo przyziemne, proste i bardzo piękne. Nie o słowa, nie o czyny chodzi, a o postawę godną Bożego przyjaciela.

Idąc za klasykiem "Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości! Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale." (Mt. 7:21-24).

- będę się często spowiadał, a do Komunii św. przystępował ilekroć pozwoli mi na to spowiednik;
- moimi przyjaciółmi będą Jezus i Maryja;
- śmierć - tak, ale nie grzech.

Czy to czyni z niego religijnego masochistę? Nie. Pokazuje wartości, jakimi kierował się w życiu. Nie tylko słowa i gesty ale czyny. Gdy pewnego dnia powiedział do swojego duchowego mistrza Jana Bosko: "Czuję potrzebę i pragnienie, aby zostać świętym. Muszę zostać świętym", to usłyszał w odpowiedzi: "Bądź zawsze wesoły, spełniaj dobrze swoje obowiązki i pomagaj kolegom". Bardzo szybko teorię zamienił w praktykę i swoim postępowaniem dawał świadectwo świętości za życia. Nie wahał się wejść między bijących się małolatów i z krzyżem w ręku mówić, że Chrystus nawet na krzyżu przebaczył, a wy nie potraficie przebaczyć sobie za pierdoły.

Często zastanawiam się nad tym, co czyni człowieka chrześcijaninem? Może to, że urodziłem się w środowisku chrześcijańskim, a może to, że chodzę do kościoła? Chyba jednak nie. Przecież to, że ktoś urodził się w stajni wcale nie znaczy, że jest koniem, a złodziej też może chodzić do kościoła, choćby z przyzwyczajenia. ,

Budowanie swojego życia na skale (woli Ojca, Dekalogu, Ewangelii) czyni człowieka chrześcijaninem. Bardzo zwięźle i treściwie określił to Jan Paweł II: "Drogi do świętości są wielorakie i dostosowane do każdego powołania". I tego się będę trzymać. Z Bogiem.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

2. Nie będziesz brał...
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.