Kim jesteś? Jaka jest Twoja płeć, kolor skóry, włosów, oczu? W jakim języku myślisz i mówisz? Z jakiego jesteś ludu, między jakim mieszkasz? Jaki jest Twój wzrost, waga, siła, stan zdrowia? Ile wiesz, jakie masz wykształcenie, zawód? Czy pracujesz, jeśli tak, jaka to praca? Jakie masz dochody, jaki jest Twój stan posiadania? Żyjesz samotnie czy w związku? Masz przyjaciół, wrogów? Kogo znasz i kto zna Ciebie?
Niezależnie od odpowiedzi, to kim jesteś, jest przypadkiem. Nie zależało od Ciebie miejsce Twoich narodzin. Ani to Twoja zasługa, ani wina.
Popatrz na ludzi, o których myślisz, że się im powiodło i podziwiasz ich lub im zazdrościsz. Popatrz na tych, o których sądzisz, że upadli sami albo życie ich poturbowało i współczujesz im lub gardzisz nimi. Popatrz na nich wszystkich. Mogłaś, mogłeś być jedną, jednym z nich.
Mamy jednaką naturę, ale pojawiamy się na tym świecie w różnych miejscach i okolicznościach. To, kto nas poczyna i między jakimi ludźmi dorastamy, ma ogromny wpływ na nasze dalsze życie.
Dopiero, gdy zaczynamy to rozumieć, otwiera się przed nami przestrzeń świadomej wolności. A i tak nie ma pewności, na ile nasze wybory są nasze, a na ile zależą od naszego pochodzenia.
Jesteś równa, równy wszystkim ludziom, bo mogłaś, mogłeś być każdym z nich.
Cokolwiek sądzisz o kimkolwiek, to mógł być osąd nad Tobą. Jeśli myślisz, że ktoś zasługuje na mniej rzeczy, pieniędzy, szacunku, przyjaźni, miłości niż inni, pamiętaj, że mogłaś, mogłeś być tym kimś.
Komu powiodło się lepiej, niech nie będzie pewien własnej w tym zasługi. Gdy patrzy na tych, którym jest gorzej, niech nie mniema, że na ich miejscu pokierowałby, pokierowałaby losem lepiej. Będąc na miejscu kogoś innego, mielibyśmy jego wiedzę, a nie naszą obecną.
Kimkolwiek jesteś, czyń dobro, o którym wiesz, że możesz je czynić.
Skomentuj artykuł